Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Kraków - Piątek, 19 września 2008, godz. 20:00
Ekstraklasa - 6. kolejka
Herb Cracovia Cracovia
    0 (0)
    Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    • 45' Roger
    • 61' Chinyama
    • 90+2' Giza
    3 (1)

    Sędzia: Mariusz Żak
    Widzów: 2500
    Pełen raport
    Stefan Majewski udziela wypowiedzi stacji Canal+ - fot. Piotr Galas

    Wypowiedzi pomeczowe

    Jan Urban (trener Legii): Jesteśmy bardzo zadowoleni, bo dla Legii był tutaj zawsze trudny teren. Odnieśliśmy przekonujące i zasłużone zwycięstwo w 1 i 2 połowie. Wcześniej powinniśmy rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. Brakuje nam tej pazerności jeśli chodzi o zdobywanie większej ilości bramek. Jak dobrze mecz się układa to trzeba to wykorzystać, żeby nas bardziej przeciwnicy szanowali.

    Stefan Majewski (trener Cracovii): Legia była zespołem lepszym i zasłużenie wygrała. Bramka do szatni bardzo boli. Mieliśmy zagrać taką samą taktyką jak z Wisłą. Nie mam zamiaru krytykować zawodników. Za słabo gramy ofensywnie o ile nasza defensywa wygląda nieźle to nie radzimy sobie w ataku. Bardzo ładnie uderzył Piotrek Giza i należą mu się gratulacje. Szkoda, że żaden z piłkarzy Cracovii nie zdecydował się na takie uderzenie. Słowa kierowane przez kibiców słyszę już przez całą rundę. Takie jest prawo kibiców, gdy zespół nie wgrywa.

    Piotr Giza: Cieszymy się ze zdobycia kolejnych trzech punktów. Tym bardziej, że byliśmy drużyną lepszą i wygraliśmy zasłużenie. Po strzeleniu pierwszej bramki mecz był już rozstrzygnięty. Nasza przewaga była bowiem zdecydowana. Chciałem podziękować kibicom Cracovii za to, jak mnie przyjęli. Nie spodziewałem się aż tak gorącego powitania. Po strzeleniu gola nie okazywałem radości, ale chyba wiadomo czemu tak się zachowałem. Gola zaliczam do statystyk i niech na tym skończy się moja ocena tego trafienia.
    Przyjeżdżając do Krakowa nie chciałem nic nikomu udowodnić. Po prostu wychodzę na boisko i interesuje mnie tylko gra. Na tym kończy się moja rola. Czy wbiłem gwóźdź do trumny trenera Majewskiego? Nie wiem. Żal mi Marcina Cabaja, bo to świetny bramkarz. Każdy jednak popełnia błędy.
    Po czterech zwycięstwach czujemy się pewni siebie. Wiemy, że możemy wygrać z każdym. Sposób w jaki zwyciężamy pokazuje, że stać nas na to. Widać, że gramy coraz lepiej.

    Jan Mucha: Kolejne zwycięstwo w dobrym stylu. Jest się z czego cieszyć, bo gramy coraz lepiej, a z tyłu znów udało się zachować zerowe konto. Widać, że rywale mają do nas już większy szacunek. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że bramkarz Cracovii miał więcej do roboty niż ja. Nie dam się jednak namówić na ocenę jego pracy. To bardzo dobry bramkarz i lubimy się. Powiem tylko, że my zagraliśmy to co chcieliśmy. Rywala atakowaliśmy wysoko. Chcieliśmy strzelić o jedną bramkę więcej i cieszy mnie to. Czy po powrocie Dicksona Choto do składu, nasza drużyna jest lepsza? Przecież Legia to 25 zawodników i każdy jest tak samo ważny i ma taką samą szansę na grę.

    Ariel Borysiuk: Początek pierwszej połowy to nasze straszne męki. Pierwszą groźną okazję stworzyliśmy w 30. minucie. Dopiero wtedy się rozkręciliśmy. Strzelenie pierwszej bramki bardzo ułatwiło nam zadanie. Kontrolowaliśmy mecz i zasłużenie zwyciężyliśmy. Zmarnowaliśmy jednak kilka okazji, a nasza wygrana mogła być jeszcze bardziej efektowna. Co do mojej osoby, to uważam, że zagrałem bardzo słaby mecz. Grywałem już lepsze zawody. Nie jestem więc z siebie zadowolony.

    Miroslav Radović: Od pierwszej minuty meczu byliśmy lepszą drużyną. Przyjechaliśmy tu po wygraną i udało się nam to. Spotkanie było całkiem niezłe i co ważne wyglądamy już lepiej niż na początku sezonu. Teraz w każdym meczu musimy grać jeszcze lepiej. Próbowałem dziś strzelić gola z przewrotki, ale nie udało mi się. Może w następnym meczu będzie lepiej? Kraków opuszczamy jednak smutni. Chodzi oczywiście o Sebastiana Szałachowskiego i jego uraz. My jednak musimy patrzeć w przyszłość i koncentrować się na najbliższym meczu.

    Maciej Iwański: Z przebiegu gry byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą. Już do przerwy powinniśmy prowadzić kilkoma golami. Wtedy spotkanie byłoby spokojniejsze. Najważniejsze jednak, że gramy na zero z tyłu i strzelamy bramki. W drugiej połowie Cracovia chciała nas gonić, ale nie wychodziło jej to. My mieliśmy swoje kontry, ale także je marnowaliśmy. Skończyło się 3-0 i to jest powód do radości. Nadal wiemy jednak, że możemy grać jeszcze lepiej.