|
Poznań - Niedziela, 5 października 2008, godz. 17:00 Ekstraklasa - 8. kolejka |
|
Lech Poznań
|
0 (0) |
|
Legia Warszawa
| 0 (0) |
Sędzia: Robert Małek Widzów: 23331 Pełen raport |
|
Legioniści nie wygrali w Poznaniu od czterech lat - fot. Mishka |
Z szacunkiem do rywala
W najbliższą niedzielę legioniści zagoszczą przy Bułgarskiej w Poznaniu. Będzie to setny mecz w historii pomiędzy Legią i Lechem. Dotychczasowe statystyki prezentują się korzystnie dla warszawskiej drużyny, która wygrała 42 razy, przegrała 30 i było 27 remisów. I o ile do spotkań rozgrywanych w stolicy nie można mieć zastrzeżeń, o tyle na wyjeździe "wojskowi" prezentują się zdecydowanie gorzej. Z 49-ciu dotychczasowych meczów wygrali 14 i przegrali aż 21. Co więcej, Legia nie zanotowała kompletu punktów w Poznaniu od sześciu spotkań. Po raz ostatni taka sytuacja miała miejsce w kwietniu 2004 roku, kiedy to Piotr Włodarczyk strzelił Waldemarowi Piątkowi jedyną dla Legii, i jak się okazało jedyną w całym meczu, bramkę. Od tamtej pory legioniści tylko dwukrotnie pokonywali bramkarzy lechitów.
Od października 2004 r. stołeczna jedenastka nie wywiozła ze stolicy Wielkopolski nawet jednego ligowego punktu. Nie jest to z pewnością optymistyczna prognoza dla Legii. Nie można również nie zauważyć, że od kilku tygodni Lech jest na fali. Tak dramatyczne, jak spektakularne zwycięstwo nad Austrią Wiedeń w pierwszej rundzie zasadniczej Pucharu UEFA z całą pewnością dodało lechitom pewności siebie. Trzy wygrane ligowe mecze z rzędu, w tym 4-1 nad Wisłą Kraków, też nie pozostają tu bez znaczenia. Trudno więc się dziwić, że piłkarze Lecha, choć zmęczeni po 120 minutach walki z Austrią Wiedeń, z optymizmem i pewnością siebie podchodzą do niedzielnego potyczki z Legią. "Wiem, że pojedynek z Legią jest w Poznaniu bardzo ważny i, mimo zmęczenia, postaramy się o zwycięstwo" - zapewnia lider Lecha Rafał Murawski. "Wszyscy już wiedzą, że jesteśmy na swoim stadionie bardzo groźni" - uważa Krzysztof Kotorowski. "Na pewno jesteśmy trochę poobijani po spotkaniu z Austrią Wiedeń, ale nie ma w zespole jakiś nowych większych urazów. W piątek zawodnicy tylko zrobili rozbieganie, w sobotę zajęcia też będą miały lekki charakter. To czwartkowe zwycięstwo na pewno jednak bardzo nam pomoże i liczę, że na tej euforii zagramy kolejne dobre spotkanie" - mówi asystent trenera Lecha, Marek Bajor. W podobnym tonie wypowiada się szkoleniowiec lechitów, Franciszek Smuda.
Podczas meczu z Austrią, boisku opuścił Zlatko Tanevski, który stłukł mięsień, ale on prawdopodobnie będzie w niedzielę do dyspozycji trenera. Do składu powrócą po kontuzjach obrońcy Ivan Djurdjević i Dawid Kucharski. Zabraknie natomiast Bartosza Bosackiego. Wciąż niepewny jest występ Tomasza Bandrowskiego.
Pierwsza w tabeli Legia, choć przez wielu nie stawiana w roli faworyta w pojedynku z Lechem, bez wątpienia ma szansę przeciwstawić się dobrze dysponowanemu rywalowi. Po pięciu wygranych z rzędu meczach w lidze, awansie do 1/8 finału Pucharu Polski i pokonaniu Łódzkiego Klubu Sportowego w Pucharze Ekstraklasy legioniści mogą czuć się podbudowani psychicznie. Trener Jan Urban nie lekceważy jednak przeciwnika. "Trzeba się bać całej drużyny Lecha. Są niebezpieczni przy stałych fragmentach gry, potrafią uderzyć z daleka, mają zabójcze kontry i zawodników którzy sami potrafią rozstrzygnąć losy meczu. Nie możemy więc koncentrować się tylko na jednym elemencie gry. To drużyna grająca widowiskowy futbol. Ale musimy znaleźć ich słabe strony i je wykorzystać" - mówi trener Legii.
Do Poznania legioniści pojadą w składzie zbliżonym do ubiegłotygodniowego z meczu z Piastem Gliwice. "Większych zmian nie będzie. Może wróci Jakub Rzeźniczak. Istnieje też szansa, że na boisku zobaczymy Bartłomieja Grzelaka" - informuje Urban. "Trudno powiedzieć czy jesteśmy lepsi od Lecha. Na pewno lechici aspirują do walki o mistrzostwo Polski. Mają bardzo dobrą drużynę, co potwierdzają na boisku. Nie odważę się więc powiedzieć, ze jesteśmy lepsi od nich. Ogranie Wisły w Krakowie i awans do fazy grupowej Pucharu UEFA musi wzbudzać szacunek" - mówi szkoleniowiec.
Wygrana w niedzielnym meczu nie pozwoli oczywiście wyrokować, kto zostanie mistrzem Polski, bo jeszcze bardzo wiele spotkań przed nami. Z całą pewnością jednak zwycięstwo Legii w Poznaniu, poza tym, że przerwałoby złą wyjazdową passę, pozytywnie wpłynęłoby na legionistów przed zbliżającym się trudnym spotkaniem z Wisłą Kraków.
Początek meczu o godz. 17:00. Transmisję ze spotkania obejrzeć można w Canal+ oraz TVP2. My zapraszamy na tekstową relację tutaj. Bramki, składy i kartki dostępne będą również na wap.legialive.pl.