|
Warszawa - Wtorek, 14 października 2008, godz. 20:30 Puchar Ligi - Grupa D |
|
Legia Warszawa
- 4' Rocki
- 56' Smoliński
- 74' Arruabarrena
- 89' Astiz
|
4 (1) |
|
Polonia Warszawa
| 0 (0) |
Sędzia: Jacek Granat Widzów: 1200 Pełen raport |
|
Jan Urban udziela wypowiedzi Polsatowi Sport - fot. Mishka |
Wypowiedzi pomeczowe
Jan Urban (trener Legii Warszawa): Chcieliśmy wygrać ten mecz, bo wiedzieliśmy, że od tego spotkania zależała nasza przyszłość w Pucharze Ekstraklasy. Nie wiem gdzie możemy dojść, ale na pewno chcemy wyjść z grupy. Mamy szeroką kadrę i to jest świetna okazja do gry, zamiast szukać sparingpartnerów. Poza tym zawsze to inne ranga meczu niż mecz towarzyski. Inna sprawa, że atmosfera jaka jest u nas sprawia, że można poczuć się jak na sparingu. Najważniejsze jednak, że udało się wygrać i tym samym osiągnąć cel.
Jacek Zieliński (trener Polonii Warszawa): Mogę pogratulować Legii jak najbardziej zasłużonego zwycięstwa. Dziś była zdecydowanie widoczna przewaga na korzyść gospodarzy. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że dużo będzie zależało od pierwszej połowy. Niestety w moim zespole zabrakło armat i nie mieliśmy czym straszyć. Choć młodzi piłkarze, którym dałem dzisiaj okazję się zaprezentować, włożyli mnóstwo pracy i serca, to na legionistów było to najzwyczajniej za mało. Aczkolwiek nie mam o nich o to absolutnie pretensji. Kilka błędów w obronie w pierwszej odsłonie i znikoma siła ognia z przodu sprawiły, że po prostu byliśmy tłem dla Legii.
Marcin Smoliński: Bramki zdobyte przeze mnie i „Rocky'ego” na pewno cieszą. Zresztą mówiłem dziś Piotrkowi, że strzeli „pod ladę”, czyli pod poprzeczkę i tak się faktycznie stało. Wygrana 4-0 na pewno cieszy, bo jakby nie patrzeć są to derby. Pierwszego spotkania nie uznali karząc walkowerem, a i tak w dwumeczu okazaliśmy się lepsi. Można powiedzieć, że mam patent na Polonię. Trzeci mecz z rywalem zza miedzy i trzeci raz wpisałem się na listę strzelców. To cieszy, bo na pewno są to dodatkowe emocje dla kibiców i samych zawodników. Po golu pokazałem „eLkę” kibicom Polonii. Cóż, stare dzieje. Zresztą „Rocky” też miał coś w zanadrzu, ale ostatecznie nie pokazał. Czy dłużej zagrzeję miejsca w składzie? Nie do mnie to pytanie, aczkolwiek rozmawiałem ostatnio z trenerem i powiedział, że jeśli tylko będę walczył, to otrzymam szansę gry.
Piotr Rocki: Na pewno się cieszymy z przebiegu spotkania, bo po dwie bramki strzeliło dwóch warszawiaków i dwóch Hiszpanów. Dla mnie to szczególna bramka, szczególnie za tych parę jobów, które dostałem na Polonii. Cóż, kij ma dwa końce i dziś wynik dla fanów z Konwiktorskiej jest odpowiedzią za rzucanie mięsem we mnie i w Tomka Kiełbowicza. Czy będę więcej grał? Znam swoje miejsce w szeregu i na siłę nie będę się pchał. Jeśli będę gotowy, to będę grał.
Maciej Iwański: Zawsze gramy po to, żeby wygrać mecz. Dzisiaj stwarzaliśmy sobie okazje i zamienialiśmy je na bramki, więc wygraliśmy zasłużenie. W pierwszej połowie mieliśmy kilka okazji, żeby zmienić rezultat spotkania, ale nie udało ich się wykorzystać. Po zmianie stron poukładaliśmy naszą grę, co było zresztą widać. Patrząc na naszą kadrą, widać, że jest ona mocna bez względu czy ktoś łapie się do meczowej osiemnastki, czy jest poza nią. Jak się okazuje oni są równie przydatni, a mało tego, są w dyspozycji zbliżonej do tych graczy, którzy regularnie grają w pierwszym składzie i to jest pocieszające. Teraz ŁKS. Jak będzie? Na pewno będziemy skoncentrowani i gotowi na zwycięstwo, a jak będzie, to się okaże w sobotę.
Wojciech Szala: Szybko zdobyta bramka sprawiła, że spotkanie dobrze ułożyło się dla nas, ale wydaje mi się, że przez cały mecz kontrowaliśmy sytuację. Najlepszym udokumentowaniem dzisiejszej gry jest końcowy rezultat. Kluczem do sukcesu była szybka gra piłką, co otwierało drogę do bramki i zamieniania tych akcji na gole.
Fumen