Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Bytom - Piątek, 7 listopada 2008, godz. 20:00
Ekstraklasa - 12. kolejka
Herb Polonia Bytom Polonia Bytom
  • 77' Grzyb
1 (0)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    0 (0)

    Sędzia: Jacek Walczyński
    Widzów: 5000
    Pełen raport
    Oprawa przygotowana przez kibiców Polonii Bytom - fot. Woytek

    Działacze dopięli swego

    Zeszłoroczne spotkanie z Polonią graliśmy na Śląskim, więc dla wielu z nas wyjazd do Bytomia miał być bardzo ciekawy - w końcu mogliśmy "zaliczyć" kolejny stadion. Niestety, wszystko skomplikowało się po konferencji w sprawie bezpieczeństwa na stadionach, która odbyła się w Kielcach. Przedstawiciele Legii domagali się od innych, by ci nie wpuszczali jeżdżących nieoficjalnie na wyjazdy kibiców z Warszawy. Poskutkowało to tym, że mecz w Bytomiu obejrzało tylko kilkunastu fanów incognito, a kolejnych 30 osób zatrzymanych zostało przed sektorem gości i mimo posiadania wejściówek na mecz, nakazano im powrót do stolicy.

    Początkowo zainteresowanie wyjazdem było całkiem niezłe. Legioniści otrzymać mieli 1200 wejściówek, a do celu mieli dotrzeć zamówionym wcześniej "specjalem" z Sosnowca. Niestety, po konferencji okazało się, że Polonia nie jest chętna wpuścić nas do sektora gości, bo oznaczałoby to dla nich karę finansową. Próbowano więc dogadać się z kibicami Polonii, jednak ci po zeszłorocznym meczu na Śląskim nie byli tacy chętni do wpuszczenia nas na swoje sektory. Swoje zrobiła również planowana przez policję akcja "Widelec" cz.2 i ostatecznie z poznawania nowych "lądów" wyszły nici.

    Bez względu na przeciwności losu, kilkudziesięciu fanów Legii ruszyło w piątek w stronę Górnego Śląska. Część osób samochody zostawiła na końcu Bytomia i w dalszą drogę ruszyła taksówkami. Pozostali, po niemałym błądzeniu, dotarła furami pod sam stadion. Ci, którzy zajechali pod młyn gospodarzy, musieli szybko się ulotnić. W końcu bez problemu kilkanaście osób zakupiło wejściówki na sektor rodzinny (znajdujący się naprzeciwko młyna PB) i dostała się na stadion. W sektorze gości było tylko 10 osób - niepełnosprawni kibice oraz ich opiekunowie. Fani podróżujący taryfami podjechali pod sektor gości już w trakcie meczu. Początkowo policja zapowiedziała, że po wylegitymowaniu, każdy posiadający bilet (a mieli je wszyscy) będzie mógł wejść na stadion. O tym, że słowność nie jest domeną policjantów przekonaliśmy się nie pierwszy raz. Po spisaniu, oznajmiono 30 osobom, że organizatorzy nie zgadzają się na wpuszczenie ich na trybuny. Nawet kupione wcześniej bilety na sektor rodzinny nie pomogły i cała grupa w eskorcie została odwieziona spod stadionu. Wcześniej okrzykiem "Legia Warszawa" zaznaczono swoją obecność.

    Wśród gospodarzy widać było większe niż zwykle zainteresowanie meczem. Ich trybuna, na której znajduje się dach (czemu nie obejmuje całej trybuny, tylko jej środkowe sektory?) wypełniona była w całości. To tam, z lewej strony Krytej (patrząc z perspektywy sektora rodzinnego) usytuowany był młyn bytomian. Już przed meczem śpiewali pieśni ubliżające Legii. O ile to, że nie pomogli warszawiakom w dostaniu się na stadion można zrozumieć, to ubliżanie wrogowi pod jego nieobecność jest oznaką małostkowości i kompleksów.

    Przed meczem spiker zachęcał bytomian do wsparcia dzień później ich przyjaciół z Arki na meczu w Chorzowie. Na piątkowym meczu widać było barwy gdynian. Na płocie wywieszono również płótno innej zgody Polonii, Odry Opole. Na wyjście piłkarze na boisko, gospodarze zaprezentowali naprawdę ciekawą oprawę. W górę poszła spora płachta podczepiona do dachu przedstawiająca prawdpodobnie mury obronne Księstwa Bytomskiego. Na płocie wisiał transparent "Zwycięży ten kto wytrwa", po bokach świeciły się folie aluminiowe w barwach, a na górze odpalono 16 rac. Jeśli chodzi o doping miejscowych, to ten stał na naprawdę niezłym poziomie. Rozkręcali się zresztą z minuty na minutę, a ostatni kwadrans w ich wykonaniu naprawdę robił wrażenie. Miejscowy wodzirej miał do dyspozycji całkiem niezłe nagłośnienie - idealnie słychać go było po drugiej stronie boiska. Pozostałych fanów mobilizował m.in. słowami "Albo wpieprzamy słonecznik, albo śpiewamy". Faktycznie, słonecznik na bytomskim stadionie był obecny wszędzie. Na schodach trzeba było nawet uważać, by nie wywinąć orła na łupinach miejscowego specjału ;)


    Ciekawostką jest, że obaj czarnoskórzy piłkarze Legii, którzy wystąpili w Bytomiu, nazywani byli przez śląską publikę Barackiem Obamą. W przerwie na sektorze rodzinnym udało nam się znaleźć kilkunastu innych legionistów, którzy mimo przeciwności losu, na stadion dotarli. Nie widać natomiast było tych, którzy wykupić mieli wyjazd do Bytomia z klubem. Choć dzięki ostatnim zabiegom naszych działaczy, na wyjazd do Bytomia mieli monopol, chętnych na podróż w ekskluzywnych warunkach nie było. A przynajmniej nie widać było jej efektów.

    Poloniści w drugiej połowie raz jeszcze użyli pirotechniki. Na całej trybunie w górę poszły niebieskie i czerwone transparenty z literami "PB", a pomiędzy nimi odpalono race. Spiker poinformował, że ich odpalanie jest zabronione, ale bytomscy ultrasi nic sobie z tego nie robili. W niektórych miejscach w Polsce działacze rozumieją, że często właśnie oprawy meczowe i wspaniała atmosfera przyciągają na stadiony kibiców bardziej niż piłkarskie popisy zawodników na zielonej murawie. Niestety tego dnia Legia nie popisała się i kilkanaście minut przed końcem cały stadion szalał z radości. No prawie cały, bo dało się zauważyć kilkanaście osób, które zamiast skakania do góry, w minorowych nastrojach spoglądały na siebie. Po zakończeniu meczu miejscowi skakali sobie w ramiona i przyznawali, że dzisiejsza wygrana jest świetną rehabilitację za porażkę w derbach z Piastem. "Legła, legła Warszawa" - po chwili zaintonowali poloniści.

    Piłkarze Legii z daleka podziękowali za przybycie kibicom niepełnosprawnym i udali się do szatni. Szkoda, że tego dnia nie było nam dane wokalnie wspierać naszej drużyny. Działania naszych działaczy skutecznie zniechęciły Polonię do przyjęcia nas na swoim stadionie. Był to pierwszy od kilkunastu miesięcy wyjazd (nie licząc Krakowa), na który nie udało nam się pojechać. Oby nie było to regułą na kolejnych wyjazdach.

    Frekwencja: 5000
    Kibiców gości: 10 (+ 16 osób incognito)

    Doping Polonii: 8

    Autor: Bodziach