|
Warszawa - Piątek, 27 lutego 2009, godz. 20:00 Ekstraklasa - 18. kolejka |
|
Polonia Warszawa
|
0 (0) |
|
Legia Warszawa
| 0 (0) |
Sędzia: Robert Małek Widzów: 3000 Pełen raport |
|
Piłkarz Polonii udziela pomeczowego wywiadu stacji Canal+ - fot. Mishka |
Wypowiedzi pomeczowe
Jan Urban (trener Legii): Wydaje mi się, że w takich okolicznościach jakie widzieliśmy, musimy być zadowoleni z remisu. Polonia miała o wiele więcej sytuacji do zdobycia goli. Mecz nie był ładnym widowiskiem, ciężka murawa i przerywana gra. Jednak spodziewałem się o wiele więcej od drużyny. Po meczu w Bełchatowie trudno mi wytłumaczyć taką dyspozycję piłkarzy. Starsi zawodnicy zawiedli. Trudno było wymagać więcej od Rybusa czy Komorowskiego, ale poza Piotrem Gizą cała linia środkowa grała słabo. Mieliśmy tak dużo niewymuszonych strat, że jest to zupełnie niezrozumiałe. Nie było podstaw ku temu, żebyśmy grali tak chaotycznie i niecelnie w środku pola. Już w szatni zawodnicy zdawali sobie sprawę z tego, że grali słabo. Dziś dopisywało nam szczęście, a w końcówce tylko się broniliśmy w dziesiątkę. Dla nas ten wynik jest pozytywny, bo graliśmy na bardzo trudnym terenie. Kto wie jakie znaczenie będzie miał ten punkt w ostatecznym rozrachunku.
Jacek Zieliński (trener Polonii): Ten mecz był dla nas niewiadomą. Gra nie układała się nam tak jakbyśmy chcieli. Nie ma co wybrzydzać. W derbach remis jest przewidywalny, ale byliśmy bliżsi zwycięstwa. Mieliśmy klarowne sytuacje i wystarczyło tylko jedną z nich wykorzystać. Nie mam żadnych pretensji do chłopców, bo było dużo walki i dużo gry na pressingu. Musimy się szybko rozkręcić, bo w sobotę jedziemy na Wisłę Kraków i to może być za mało.
Wojciech Szala (Legia): Kartkę dostałem niesłusznie i z czystym sumieniem mogę iść na Wydział Dyscypliny. Po decyzji sędziego zachowałem się spokojnie, bo moje protesty i tak by nic nie dały. Z drugiej strony, jeśli polonista trzymał się za twarz, to powtórki zweryfikują całą sytuację i pokażą, że takie wydarzenie nie miało miejsca. W takiej sytuacji to nie ja powinienem zostać ukarany. Dziesięć minut wcześniej mówiłem do sędziego, że po zagraniach, gdy poloniści wybijali nam zęby i rozwalali nosy, to ja na pewno dostałbym czerwoną kartkę. Minęło parę minut i tak się stało. Pokrzywdzonym jestem więc ja.
Jan Mucha (Legia): Mecz toczył się właściwie do jednej bramki. Żadnej z drużyn ta sztuka się jednak nie udała. Polonia nas w końcówce zamknęła na naszej połowie i na tą chwilę możemy być zadowoleni z remisu. Graliśmy o jednego zawodnika mniej. Podczas jednej z interwencji naciągnąłem sobie mięsień łydki. Mam nadzieję, że to nic poważnego. Podczas meczu bólu się za bardzo nie czuje. Zobaczymy za kilka godzin. Oczywiście chcieliśmy tutaj wygrać, a na pewno nie przegrać. To już jest historia. Przed nami kolejne spotkanie, które musimy wygrać.
Marcin Komorowski (Legia): Jestem zadowolony z tego co pokazałem w ligowym debiucie w barwach Legii. Sam mecz mam nadzieję, że był przysłowiowym przełamaniem pierwszych lodów i teraz będzie już tylko lepiej. Czy zagraliśmy słabiej niż podczas sparingów? Ocenę tego pozostawiam trenerowi. Od siebie mogę powiedzieć, że w spotkaniu było dużo walki, ale już w derbach już tak jest. Sam raz dostałem z łokcia w twarz. Podobne uderzenie wylądowało też na twarzy Jakuba Rzeźniczaka. Uważam, że sędzia pozwalał na wiele Polonii, a nas karał. Czerwoną kartkę dostał Wojciech Szala, a mi wydaje się, że to on był faulowany. Byłem blisko sytuacji i widziałem całą sytuację. Decyzja sędziego jest więc trochę dziwna.
Maciej Iwański (Legia): Zszedłem z boiska wcześniej, bo trener uznał, że jestem dziś w słabszej formie. To jego decyzja, a mi nie pozostaje nic innego jak się z tym zgodzić. Co do meczu to zagraliśmy zdecydowanie inaczej niż w sparingach. Na gorąco po meczu trudno powiedzieć czym było to spowodowane. Sami jesteśmy zaskoczeni tym co pokazaliśmy. Szkoda, że tak wyszło. Nie ma jednak co gdybać po meczu. Trzeba było pokazać na boisku na co nas stać, a nie teraz się mądrzyć.
Zagraliśmy dziś w ustawieniu, które dla wielu mogło być zaskoczeniem. Na treningach przećwiczyliśmy jednak wiele wariantów w różnych składach. Niedawno mówiłem, że sam nie jestem pewny miejsca w pierwszym składzie. Nie była to żadna skromność czy kurtuazja, bo dzisiejszy mecz pokazał, że nikt nie może być pewny gry od pierwszej minuty. Nie ma co patrzeć na ustawienie. Mamy na tyle silną drużynę, że mecz powinien wyglądać zupełnie inaczej.
Radek Mynar: (Polonia) Zagraliśmy bardzo dobrze w obronie i Legia oddała chyba tylko jeden celny strzał. My natomiast stworzyliśmy sobie dużo dobrych sytuacji i szkoda, że nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Zabrakło skuteczności. Jedna bramka przesądziłaby o naszej wygranej.
Piotr Giza (Legia): Sądzę, że dobrze przepracowałem okres przygotowawczy i że zasłużyłem na miejsce w składzie. Stąd nie zdziwiłem się decyzją trenera o wystawieniu mnie w podstawowej jedenastce. W dzisiejszym meczu moim zadaniem było stanie na krótkim słupku, co też uczyniłem. Poza tym grałem na prawej pomocy, co jest wprawdzie pewnego rodzaju novum dla mnie, ale starałem się dawać z siebie wszystko na wyznaczonej przez trenera pozycji. W pierwszej sytuacji, w której piłka zmierzała do naszej bramki, udało mi się ją wybić. Znajdowała się na takiej wysokości, że zdołałem dosięgnąć ją nogą. Z kolei w drugiej pomogło mi szczęście, bo gdyby Igor Kozioł doszedł do futbolówki, byłoby z pewnością bardzo gorąco. Sumarycznie mecz z Polonią oceniłbym na remis. Ani my ani przeciwnicy nie byliśmy pewni siebie podczas podawania czy zagrywania piłki. Z tego względu odnotowywaliśmy wiele strat, a na boisku panował chaos. Poza tym wydaje mi się, że stres podciął niektórym z nas skrzydła. Świadomość, że po wielu spotkaniach sparingowych musieliśmy zagrać w meczu o punkty, była dla nas pewnego rodzaju obciążeniem psychicznym.
Jakub Rzeźniczak (Legia): Na boisku było dzisiaj dużo otwartej walki. Wprawdzie troszeczkę oberwałem, ale taka jest piłka - raz samemu otrzyma się cios od przeciwnika, by za chwilę to on leżał na murawie. Odniosłem lekkie obrażenia, ale na szczęście to nic poważnego. Dzisiejsze spotkanie nie należało do tego z gatunku dobrych, ponieważ zarówno nam, jak i Polonii gra nie kleiła się. Brakowało sytuacji podbramkowych. Zdarzały się proste błędy. Trudno doszukiwać się jakiegoś odpowiedniego usprawiedliwienia dla zaistniałych na boisku sytuacji. Być może wpływ na to miał fakt, iż było to pierwsze spotkanie po przerwie zimowej. Żadna z rywalizujących stron nie była pewna swojej formy oraz tego, co zastanie na polu gry. Miejmy jednak nadzieję, że pierwsze koty za płoty i że w następnym spotkaniu zaprezentujemy się dużo lepiej.
Tomasz Jarzębowski (Legia): Z całą pewnością był to ciężki mecz, w którym dominowała walka między obiema rywalizującymi stronami. Z perspektywy trybun widzowie mogli odnieść wrażenie, że gra nie za bardzo nam się układała. Być może wynikało to z faktu, że zbyt nerwowo rozpoczęliśmy to spotkanie. Polonia wypracowała dwie sytuacje, po których mogła objąć prowadzenie, zaś w naszych szeregach Takesure Chinyama mógł zdobyć bramkę. Szkoda, że mu się nie udało. Według mnie ogólna ocena spotkania jest adekwatna do wyniku - na remis. Mam nadzieję, że dużo lepiej zaprezentujemy się w pojedynku z Odrą Wodzisław. Wbrew pozorom nie jest to słaby zespół. W bieżącym sezonie w rundzie jesiennej udało mu się ograć Legię 2:0. Pamiętam także mecze przy Łazienkowskiej, po których wodzisławianie wyjeżdżali z kompletem punktów. Czeka nas zatem ciężka przeprawa. W niedzielę będę dopingował bełchatowian. Byłoby miło, gdyby moim byłym kolegom z drużyny udało się urwać punkty Lechowi Poznań.