Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Niedziela, 8 marca 2009, godz. 17:00
Ekstraklasa - 19. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 27' Rybus
  • 64' Iwański (k)
  • 70' Giza
  • 83' Roger
4 (1)
Herb Odra Wodzisław Odra Wodzisław
    0 (0)

    Sędzia: Paweł Gil
    Widzów: 5000
    Pełen raport
    Trybuna Kryta nie wypełniła się do ostatniego miejsca - fot. Mishka

    Wspomnień czar

    Pierwsze spotkanie przy Łazienkowskiej w 2009 roku nie cieszyło się przesadnym zainteresowaniem kibiców. Na trybunie Krytej pojawiło się około 5 tysięcy fanów. Zgodnie z przewidywaniami, doping pojawiał się sporadycznie - tylko wtedy, gdy orkiestra wybijała rytm melodii, śpiewała je część widowni. Przez większość meczu z trybun raziła głucha cisza przerywana pojedynczymi okrzykami "Śpiewaj Miklas, śpiewaj". Protestujący kibice do minimum ograniczyli hasła pod adresem ITI. Pod koniec spotkania na trybunie F dało się słyszeć pieśni sławiące dawne gwiazdy i "gwiazdy" Legii, a minutę przed końcem fani zaśpiewali pieśń "Legia albo śmierć". Warto dodać, że na stadionie pojawiła się delegacja fanów z Wodzisławia.

    Kibice, którzy na mecz udali się samochodami, mieli niemałe problemy z pozostawieniem swoich pojazdów pod stadionem (głównie ze względu na imprezę na Torwarze). Tłoczno było również przy wejściach na Krytą. Przed nimi zdecydowano się na ładny gest - wszystkim paniom z okazji Dnia Kobiet wręczano tulipany. Część kwiatów wręczono także... ochronie. Spore zamieszanie czekało kibiców już po przekroczeniu bram stadionu. W związku trwającą budową, nie ma już dawnych wejść na trybunę przed krytą. Fani dowiadywali się o tym dopiero na miejscu i tu byli kierowani do odpowiednich wejść, przez co dostanie się na swoje miejsce znacznie się wydłużało.

    Zgodnie z przewidywaniami, przez zimę nie uczyniono nic, by konflikt pomiędzy fanami a działaczami zakończył się. Przedmeczowe dyskusje dotyczyły głównie tego, co jeszcze wolno kibicom na stadionie. "Można gwizdać po nieudanych zagraniach piłkarzy?" - zastanawiali się niektórzy. Poza tym dyskutowano o budowie nowego stadionu, którego trybuny rosną w szybkim tempie. W końcu z głośników usłyszeliśmy dobrze nam znany "Sen o Warszawie", a chwilę później na murawie pojawili się piłkarze obu drużyn. Dopingu jako takiego nie było. Ten pojawiał się tylko przy okazji ofensywnych akcji naszej drużyny, gdy orkiestra zaczynała wybijać melodie piosenek. Na sektorze F pojawiła się także 15-osobowa grupa kibiców z Wodzisławia, która zaraz po zajęciu miejsc, zaznaczyła swoją obecność. Tym razem ochrona nie zareagowała tak nerwowo, jak podczas meczu z GKS-em. Zresztą na trybunach ochroniarze byli praktycznie niewidoczni, a ci znajdujący się na murawie, nie mieli ze sobą kamer i aparatów. Fani Legii skandowali hasło "Piłka nożna dla kibiców", odnoszące się do nie wpuszczania na nasz (i nie tylko) stadion kibiców drużyn przyjezdnych.

    Okrzyków pod adresem ITI było naprawdę niewiele. Po bramkach nie pojawiały się wcale. A tych niedzielnego wieczora było sporo. Pod koniec meczu fani z tryby F trochę się ożywili. Zaczęło się od zaintonowanej przez jednego z kibiców dawnej przyśpiewki na cześć Jacka Magiery. Podchwyciło ją zdecydowanie więcej fanów i... zaczęło się. Później śpiewano piosenki o Ryśku S., Romanie Oreszczuku, Darku Czykierze, "Manuela za Mięciela", czy w końcu "Kokoszanek łowca bramek" i "Okuka zdejmij Yahayę". Gdy część osób opuszczała już trybuny, fani z F minutę przed końcem zaczęli śpiewać piosenkę zaczynającą się od słów "My kibice z Łazienkowskiej nie poddamy się...". Doping nie trwał długo, bo zaraz sędzia zakończył spotkanie. Piłkarzy schodzących do szatni żegnały zasłużone oklaski. Zawodnicy Odry po meczu przybili piątki ze swoimi kibicami. Tak minął pierwszy tegoroczny mecz na Legii. Kolejny za półtora tygodnia. Wcześniej Legia pojedzie do Białegostoku, ale tam będzie musiała sobie radzić bez wsparcia kibiców - w związku ze zburzeniem trybun, na stadionie Jagiellonii nie są przyjmowani fani gości.

    Frekwencja: 5000
    Kibiców gości: 15
    Flagi gości: 0

    Doping Legii: 0
    Doping Odry: 1

    Autor: Bodziach