|
Warszawa - Piątek, 20 marca 2009, godz. 20:00 Ekstraklasa - 21. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
0 (0) |
|
Górnik Zabrze
| 0 (0) |
Sędzia: Hubert Siejewicz Widzów: 4000 Pełen raport |
|
Maciej Rybus - fot. Mishka |
Wypowiedzi pomeczowe
Jan Urban (trener Legii Warszawa): Czy po meczu czuję, że moja pozycja jest zagrożona? Kibice nie decydują o tym czy będę dalej pracował. Zapewniam, że i ja, i cały sztab szkoleniowy nie tracimy głowy i będziemy robili wszystko najlepiej jak potrafimy. Już po meczu ze Stalą Sanok wiedziałem co może nas spotkać. Uczulałem na to piłkarzy. I zagrali dziś całkiem nieźle. A ja jestem chłop z jajami i dam sobie radę. Uważam, że zawsze trzeba mieć własne zdanie i go bronić. Chyba wszyscy wiemy o co chodzi kibicom z ich zachowaniem. Ledwie mecz się zaczął i już trybuny gwizdały i narzekały. Prawdziwi kibice są jednak dziś tak smutni jak Legia. Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężki mecz. Chcieliśmy jednak zrobić kolejny krok do naszego celu. Nie udało się nam to. W spotkaniu nie było za wiele klarownych sytuacji do strzelenia gola. Więcej okazji do zdobycia bramki mieliśmy jednak my. Wiadomo było, że jeżeli nie strzelimy pierwszej bramki, to Górnik się nie otworzy. Gdyby Rybus do spółki z Chinyamą wykorzystali akcję z pierwszej minuty, to mecz mógł się tak ułożyć jak spotkanie z Odrą Wodzisław.
Henryk Kasperczak (trener Górnika Zabrze): Mecz był bardzo zacięty. Obie strony walczyły o wygraną. Myślę, że potwierdziliśmy iż potrafimy grać mądrze. Broniliśmy własnej bramki i nastawiliśmy się na kontry, ale zgraliśmy otwarty futbol. Pod koniec meczu pokazaliśmy charakter i atakowaliśmy rywala wysoko od własnej bramki. Szczerze mówiąc nie chcieliśmy powtórzyć wpadki z meczu z Lechem i stracić głupiego gola. Punkty w Warszawie zawsze przychodzą ciężko, więc cieszę się z remisu. A radość jest tym większa, że zasłużyliśmy sobie na ten punkt. W grze obu zespołów nie widać było zbyt dużej różnicy i to mnie cieszy.
Czy żałuję sytuacji, gdy w polu karnym przewrócił się Szczot? A co mi da jak będę żałował? Nie widziałem jeszcze całej sytuacji na powtórkach. Legia też miała swoją okazję, ale gdyby Chinyama trafił do bramki, to przegralibyśmy niezasłużenie.
Miroslav Radović (Legia Warszawa): Nie można złego słowa powiedzieć o Chinyamie, bo to jest nasz najlepszy napastnik. Być może dzisiaj nie miał swojego dnia. Aczkolwiek też walczył, starał, próbował, ale niestety nie udało mu się trafić do siatki. Czego nam brakuje, żeby w końcu dobrze grać? Myślę, że wszyscy wiemy czego nam brakuje, bo myślę, że Legia jest jedyną drużyną w Europie, która cały sezon gra na wyjeździe. Nie rozumiem tego.
Maciej Rybus (Legia Warszawa): My jesteśmy Legia Warszawa i nie ważne w jakim Górnik jest składzie, to powinniśmy zdobyć trzy punkty. Zabrakło nam cierpliwości. Za szybko staraliśmy się grać do przodu, w efekcie akcje nie wyglądały najlepiej. Ponadto szwankowała skuteczność, bo mieliśmy kilka dogodnych okazji, ale nie potrafiliśmy ich zamienić na bramki. Na dodatek nie przypominam sobie, że Górnik miał swoje szanse na gole.
Specjalnej motywacji nie było na ten mecz. Dobrze wiemy jakie padają wyniki i, że strata do Lecha nie jest taka duża. Dobrze wiedzieliśmy o co gramy, i nie potrzebowaliśmy dodatkowego bodźca.
Sytuacja na trybunach na pewno nie jest miła. Aczkolwiek nie możemy nic poradzić. Nie mamy na to żadnego wpływu. Pozostaje tylko grać i wygrywać.
Maciej Iwański (Legia Warszawa): Szkoda, że nie udało się strzelić bramek, bo było kilka naprawdę ładnych akcji, po których piłka powinna wylądować w siatce. Tym bardziej, że to my mieliśmy przewagę, a Górnik skupił się na przeszkadzaniu i kontratakach. To był sposób zabrzan, który okazał się skuteczny. Na pewno nie tak wyobrażałem sobie naszą formę. Za nami cztery mecze i zdobyliśmy w nich zaledwie 5 punktów, a każdy myślał o zgarnięciu pełnej stawki. To jest niewytłumaczalne. Musimy więcej grać i strzelać, a mniej o tym mówić. Rozumiem, że kibice się frustrują i przyznam, że my też mamy takie same odczucia, ale nie mamy na to lekarstwa. Wiadomo, że Lech może nam jeszcze bardziej uciec, ale pozostaje 9 kolejek, może zaskoczymy i w kolejnych potyczkach będziemy zdobywać po 3 punkty. Tym bardziej, że mamy taką ekipę, że powinno tak być już od pierwszego meczu.
Robert Szczot (Górnik Zabrze): Sądzę, że bardziej zdobyliśmy jeden punkt, niż straciliśmy dwa. Każdej drużynie ciężko się gra na Łazienkowskiej i wynik jaki osiągnęliśmy uważam za dobry. Przed meczem trener pobudził naszą ambicję, żebyśmy powalczyli o całą stawkę. Aczkolwiek mecz meczowi nie równy i dziś ciężko było o komplet punktów. Tydzień temu graliśmy z Lechem, teraz Legią. Obie ekipy pretendują do mistrzostwa, ale ciężko powiedzieć, która z nich sięgnie po tytuł. Dla mnie, jako napastnika, zarówno przeciw defensywie „Kolejorza”, jak i warszawskiego zespołu z moimi warunkami ciężko się grało.