|
Warszawa - Piątek, 27 marca 2009, godz. 18:00 Puchar Ligi - 1/4 finału |
|
Legia Warszawa
|
1 (1) |
|
GKS Bełchatów
| 2 (0) |
Sędzia: Adam Kajzer Widzów: 1000 Pełen raport |
|
1000 kibiców obejrzało mecz z GKS-em - fot. Mishka |
Wy naszą Legię hańbicie
Za nami kolejne marnej jakości widowisko na Łazienkowskiej. Przez cały mecz na Legii było cicho. Fani powstrzymywali się od szyderstw. Po meczu dali jednak wyraz swojej frustracji. "Co wy robicie?! Wy naszą Legię hańbicie" - skandowali kibice w stronę schodzących do szatni zawodników. Aby jednak trener nie musiał daleko szukać winnych - fani po raz kolejny wzięli porażkę na swoje barki. "Nasza wina, nasza wina" - niosło się z trybun. Coraz częściej słychać również okrzyki dezaprobaty pod adresem trenera Urbana. "Urban do Zabrza! I zabierz ze sobą Trzeciaka" - dało się słyszeć okrzyki na trybunach.
A trybuna naszego stadionu, pomimo niskich cen (5 i 10 zł) była pusta. Rewanżowe spotkanie 1/4 finału PE z GKS-em obejrzało raptem tysiąc widzów. Tym razem nie było orkiestry, więc nikt nie próbował nawet rozruszać kibiców. Raz tylko, po bramce na 1-0 częśc widzów skandowała nazwisko strzelca - Tomasza Jarzębowskiego.
Przed meczem nowy spiker przedstawił się publiczności i poinformował, że teraz on będzie udzielał kibicom informacji przed meczem oraz w jego trakcie. Także tym razem Trzoska nie ustrzegł się błędów. W czasie spotkania z zaparciem wmawiał fanom, że zwycięzca tego meczu zagra ze Śląskiem lub Ruchem, podczas gdy już od dawna było wiadomo, że Legia lub GKS zagrają w półfinale z Odrą lub Piastem. Teraz wiadomo, że z którąś z drużyn z Górnego Śląska zmierzy się drużyna z Bełchatowa.
W czasie meczu ochrona nie pozwalała nikomu przebywać w przejściach. Tym, którzy tam przebywali grożono legitymowaniem, odebraniem Kart Kibica i "poważnymi konsekwencjami" (w domyśle zakazami klubowymi). Na razie skończyło się na "ostrzeżeniach".
Piłkarze Legii po raz kolejny prezentowali się na murawie bardzo słabo. "Ciekawe jak tym razem Urban tłumaczyć będzie porażkę?" - zastanawiali się nieliczni kibice na trybunach. A na trybunach nie działo się zupełnie nic. Jedyną "atrakcją" była piłka, która wpadła na Krytą. Tam pokrążyła wśród fanów, aż jeden z ochroniarzy odebrał futbolówkę i zabawa dobiegła końca. "Piłka nożna dla kibiców" - skandowali fani. Po wyrównującej bramce dla GKS-u, wydawało się, że czekają nas dodatkowe emocje - seria rzutów karnych. Na ziemię sprowadził nas, a właściwie nasze gwiazdeczki Dawid Nowak, który w przeciwieństwie do Drzymonta, nie miał problemów ze skierowaniem piłki do niemal pustej bramki. I tak zakończyła się przygoda Legii z Pucharem Ekstraklasy.
Nieważne, że rozgrywki te przez wszystkich traktowane są po macoszemu. Faktem jest, że większość piłkarzy po raz kolejny pokazała, że nie zasługuje na grę w Legii. Ta bowiem zobowiązuje.
Frekwencja: 1000
Kibiców gości: 0
Doping Legii: 0
Autor: Bodziach