Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Piątek, 28 sierpnia 2009, godz. 20:00
Ekstraklasa - 5. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 18' Szałachowski
1 (1)
Herb Polonia Bytom Polonia Bytom
    0 (0)

    Sędzia: Kenji Ogiya
    Widzów: 3000
    Pełen raport
    Flaga Deyna mimo iż nie jest zgłoszona w PZPN mogła wejść na stadion. Natomiast Wielkie Księstwo Warszawskie nie - fot. Woytek

    Będą flagi, będzie doping

    Przed spotkaniem z Polonią Bytom po drugiej stronie ulicy Łazienkowskiej fani zorganizowali happening, w czasie którego protestowali m.in. przeciwko cenzurze na stadionie, a także wyrażali swoje niezadowolenie z herbu, którym posługuje się klub i obawę odnośnie cen biletów na nowym stadionie. Na meczu doping był tylko przez ok. 55 minut. Został on zaprzestany ze względu na niewpuszczanie flag na stadion. "Będą flagi, będzie doping" - zapowiedzieli kibice.

    Godzinę przed rozpoczęciem meczu ponad sto osób zgromadziło się po drugiej stronie ulicy Łazienkowskiej (od strony Torwaru), gdzie wyrażało swoje niezadowolenie. Zgromadzenie było legalne. Rozwinięte zostały legijne flagi, nad nimi zawisły transparenty "Stop cenzurze na Legii!" i "Nasze flagi są jak długi ITI - nigdy nie znikną!!!". Odpalono także race i prowadzono doping - najczęściej pieśń "Legia albo śmierć". Kilkanaście minut przed meczem fani udali się na stadion. Tu niestety otwarte były tylko 3 bramki, więc niektórzy nie zdążyli na pierwsze minuty spotkania. Co ciekawe klub w obawie przed demonstracją otworzył tym razem także wejście od strony ulicy Myśliwieckiej. Mało kto jednak o tym wiedział.

    Niestety ochrona po raz kolejny nie wpuściła naszych flag. Jedyną, na którą chcieli się zgodzić, było płótno z podobizną Kazimierza Deyny. Gdy do weryfikacji poszła flaga "Wielkie Księstwo Warszawskie", kibice usłyszeli, że to flaga... bandycka. Jako że także inne legijne płótna kontroli nie przeszły (nie licząc "Deyny"), postanowiono, że na płocie nie zawiśnie żadna.
    Pół godziny przed rozpoczęciem spotkania w specjalnym przygotowanym "studiu" na murawie rozpoczęły się wspomnienia o Kazimierzu Deynie (we wtorek przypada 20. rocznica Jego śmierci). O "Kace" wypowiadali się byli zawodnicy naszego klubu, a także Andrzej Strejlau i Stefan Szczepłek. Później wręczyli wręczyła Młodym Wilkom z rocznika 1992 nagrody za zdobycie wicemistrzostwa Polski.

    Zaraz po tym jak na murawie pojawili się zawodnicy obu drużyn, miała miejsce minuta ciszy poświęcona najlepszemu w historii zawodnikowi naszego klubu. "Deyna Kazimierz, nie rusz Kazika bo zginiesz" i "Hej Kazik nie zapomnimy" - skandowali kibice na stadionie, gdy tylko wspomniana minuta minęła. Później zaś kibice rozpoczęli normalny doping. Ten niestety tego dnia nie stał na najwyższym poziomie. Tylko parę razy udało się osiągnąć "odpowiedni poziom głośności", którego domagał się nasz wodzirej. Niestety nie wszyscy dawali z siebie tyle ile mogą. Zresztą podobnie jak piłkarze, których gra, szczególnie w drugiej połowie mogła doprowadzić do białej gorączki. Warto odnotować, że nowy spiker Legii w dosyć dziwny sposób fetował strzeloną przez "Szałacha" bramkę. Zamiast zapytać raz o nazwisko strzelca, pytał o to trzykrotnie. Tak świętuje się strzelenie bramki, ale... na innych stadionach.

    Po przerwie natomiast dopingu nie wznowiono. Nasz gniazdowy poinformował wszystkich, że ze względu na niewpuszczenie legijnych flag, on nie zamierza dalej prowadzić dopingu. Fani uznali podobnie i po chwili zasiedli na krzesełkach, skupiając się na obserwowaniu "widowiska piłkarskiego". To niestety było marnych lotów, a kiksami, którymi popisywali się nasi piłkarze, można by obdzielić kilka spotkań. Ale za dużo o piłce ;)

    Trybuny w drugiej połowie w końcu ożyły. Zaczęto od skandowania haseł "Precz z cenzurą", "Błędowski, gdzie nasze flagi?", "Hej Walter zapłać piłkarzom" i "Lepszy martwy niż czerwony". Później na dwie trybuny skandowano "Walter! Co? Będzie sianko, będzie granko". Pod adresem dyrektora ds. bezpieczeństwa parokrotnie zaśpiewano tymczasem znaną pieśń, w czasie której nie szczędzono karmy - "Deszcze niespokojne". Przy okazji "pozdrowiono" także sąsiadkę zza miedzy, co niezbyt spodobało się spikerowi, który pospieszył z apelem o kulturalny doping.

    W końcu jednak przez około 10 minut prowadzono normalny, kulturalny doping, mający wspomóc piłkarzy. Zaprzestano go hasłem "Będą flagi, będzie doping", po czym kibice ponownie rozsiedli się na krzesełkach i w ciszy obserwowali spotkanie. Do czasu. Z górnych sektorów Krytej rozpoczęto ironiczne skandowanie nazwiska trenera Legii. Po chwili do szydery dołączyło się więcej osób, które śpiewały "Jaaaaneeek Urbaaan, Jaaaaneeek Urbaaan" oraz "Janek, Janek U, Janek Urban uhu". Odniesiono się także do przedmeczowych wypowiedzi naszego trenera i skandowano "Urban! Co? Legia jest wkur...iona!". Była to oczywiście ironia, bowiem na boisku walki ani wkurzenia widać nie było wcale. Ironicznych okrzyków było pod adresem Urbana więcej... i niektóre chyba można było sobie darować.

    Jako ciekawostkę warto odnotować, że w drugiej połowie do naszego młyna przyszli zawodnicy Młodych Wilków 1992, którzy chcieli wraz z najbardziej zagorzałymi fanatykami prowadzić doping. Ze względu na opisane wcześniej sytuacje, mieli okazję pośpiewać przez zaledwie kilkanaście minut. Tak czy inaczej, młodym chłopakom chwali się inicjatywa, a do nich samych prośba, by... gdy w końcu dojdą do pierwszej drużyny Legii, zostawiali na boisku całe swoje serce. Legia albo śmierć!

    W końcu japoński sędzia zakończył ten marny pojedynek. "Staruch" zachęcał, by podziękować piłkarzom brawami. "Może po prostu lepiej nie umieją kopać" - tłumaczył formę naszej drużyny, a "Żyleta" podziękowała za zdobycie trzech punktów. "Jesteśmy z Wami, hej Legio jesteśmy z Wami" i "Hej Walter zapłać piłkarzom" - skandowali kibice. Zawodnicy odpowiedzieli oklaskami i udali się do szatni. Co ciekawe gwizdami zawodników pożegnały bardziej piknikowe sektory Krytej. Najwidoczniej kibicom z sektorów A-C nie spodobała się "walka i wkurzenie" i nie po raz pierwszy w czasie tego meczu wyrazili swoje niezadowolenie. "Mistrz, mistrz, Legia mistrz!" - skandowali tymczasem prześmiewczo kibice z drugiej strony honorowej. Oj z taką formą, to na Starówkę jeszcze długo nie wybierzemy się w celu świętowania mistrzostwa...

    Przed nami dwutygodniowa przerwa, ale... niezupełnie. Prawdziwych fanatyków zapraszamy w kolejny weekend na mecze hokeja. Nasza sekcja w przyszłą sobotę i niedzielę rozegra pierwsze spotkania nowego sezonu. Zapełnijmy Torwar II po brzegi i stwórzmy gorącą atmosferę!

    P.S. Na meczu z Polonią gościliśmy kibica Juventusu - Fabiano.

    Frekwencja: 3000
    Kibiców gości: 0
    Doping Legii: 4

    Autor: Bodziach