|
Warszawa - Piątek, 28 sierpnia 2009, godz. 20:00 Ekstraklasa - 5. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
1 (1) |
|
Polonia Bytom
| 0 (0) |
Sędzia: Kenji Ogiya Widzów: 3000 Pełen raport |
|
Jurij Szatałow, trener Polonii Bytom - fot. Mishka |
Wypowiedzi pomeczowe
Jan Urban (trener Legii Warszawa): Ważne są trzy punkty, bo ostatnio traciliśmy ich za dużo. Najważniejszy jest wynik, choć oczywiście chciałoby się zagrać widowiskowo. Nie zawsze się to udaje. Graliśmy jednak przeciwko drużynie doświadczonej, która potrafi grać w piłkę. Przed nami dwa tygodnie przerwy i musimy je wykorzystać. Nie możemy marnować kolejnych okazji do strzelania goli i nad tym będziemy pracować.
Atmosfera była dziś niezbyt dobra. Stąd te wybicia piłki na ślepo. Niektórzy z piłkarzy zaczęli się niepotrzebnie stresować. Wiedzieliśmy jednak, że nie możemy się skupić na obronie wyniku. Moi piłkarze byli zdeterminowani, ale przeciwko Polonii grało się ciężko. Nie boję się powiedzieć, że to najlepsza drużyna, z którą graliśmy w tym sezonie.
Jeśli kibice chcą się wyżywać, to niech się wyżywają na trenerze. Wiem, że jako szkoleniowiec muszę wytrzymać presję. Boli mnie jednak, gdy nie szanują piłkarzy. Nie jestem do tego przyzwyczajony. Jeśli ktoś mówi, że jest zawsze z drużyną, to musi jej pomagać w trudnych chwilach. A co do tego czy po meczach moja żona się denerwuje, to powiem, ze stara się odcinać od piłki, ale to nie jest łatwe.
Jurij Szatałow (trener Polonii Bytom): Dla mnie mecz był emocjonujący. Więcej sytuacji miała Legia, która dobrze radziła sobie w bocznych strefie boiska. My zagraliśmy zbyt nerwowo na początku spotkania. Widać zadziałała magia tego stadionu i nogi nam drżały. Stracony gol pokrzyżował nasze plany i musieliśmy się odkryć. Mieliśmy kilka swoich okazji, ale na taką drużynę jak Legia to za mało. Chcieliśmy przejmować piłkę na środku boiska, ale nie zawsze nam to wychodziło. Rywale to wykorzystali.
Sebastian Szałachowski: Zdobyliśmy komplet punktów. W poprzednim meczu mieliśmy dużo sytuacji bramkowych, których nie wykorzystaliśmy. Dzisiaj ta sztuka się udała już pierwszej połowie i wygraliśmy. Aczkolwiek mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach skuteczność będzie dużo lepsza. Niemniej jednak cieszy fakt, iż z większą łatwością dochodzę do sytuacji strzeleckich.
Marcin Smoliński: Nie wiedziałem czy dzisiaj wystąpię, ale z pewnością były na to większe szanse po odejściu Rogera i udało się. Owszem, zagrałem na prawej stronie, ale zawsze lepsze to niż nic. Trzeba grać tam, gdzie trener każe. Natomiast nasza postawa znowu pozostawiała nieco do życzenia pod względem wykorzystywania okazji. To musimy zmienić, bo dzisiaj udało się zdobyć jednego gola, a Polonia nie miała klarownych okazji, ale w innych meczach już tak dobrze być nie musi.
Jan Mucha: Cieszy, że zagraliśmy na "zero z tyłu", ale równie wielką frajdę sprawiłaby w końcu wygrana dwiema lub trzema bramkami przewagi. W pierwszej połowie goście w zasadzie nam nie zagrozili, choć trzeba przyznać, że grali niezły futbol. Po zmianie stron pod tym względem było już nieco gorzej. Aczkolwiek przyznam, że dla mnie było to miłe spotkanie. Wszak łącznie wystąpiło pięciu Słowaków.
Miroslav Radović: Być może 1-0 to nieco skromna wygrana, ale należy pamiętać, że przecież w dwóch ostatnich meczach straciliśmy punkty i nie zdobyliśmy choćby jednego gola. Ponadto Polonia przyjechała tutaj, aby grać w piłkę, a nie murować bramkę i przyznam, że nieźle im to nawet wychodziło. W efekcie mieliśmy trudne spotkanie. Najważniejsze, że wygraliśmy. Zobaczymy jak będzie w kolejnych meczach. Mam nadzieję, że forma będzie jeszcze lepsza z każdym dniem. Staramy się, żeby spotkania z naszym udziałem wyglądały naprawdę nieźle dla warszawskich kibiców.