|
Wrocław - Sobota, 12 września 2009, godz. 18:15 Ekstraklasa - 6. kolejka |
|
Śląsk Wrocław
|
0 (0) |
|
Legia Warszawa
| 0 (0) |
Sędzia: Mirosław Górecki Widzów: 6500 Pełen raport |
|
Maciej Rybus w akcji podczas meczu we Wrocławiu - fot. Mishka |
Bezbarwnie
Legia Warszawa zaledwie zremisowała we Wrocławiu z miejscowym Śląskiem 0-0. Spotkanie stało na słabym poziomie, legioniści nie stworzyli żadnej stuprocentowej sytuacji. Piłkarzy obu drużyn żegnały gwizdy. Jan Urban nie zdecydował się na wystawienie w pierwszej jedenastce Takesure Chinyamy. Istotna zmiana nastąpiła tylko na prawej obronie - zamiast Jakuba Rzeźniczaka na boisku pojawił się Wojciech Szala. W pierwszej jedenastce wrocławian zabrakło Sebastiana Mili
Pierwszą groźną akcję gospodarze przeprowadzili w 9. minucie kiedy to lewą stroną pognał Janusz Gancarczyk, a dośrodkowanie na 5 metr na rzut rożny w ostatniej chwili wybijał Dickson Choto, a chwilę później po stałym fragmencie gry Piotr Celeban głową przestrzelił nad poprzeczką. Gospodarze poszli za ciosem i już w 11. minucie Marek Gancarczyk strzałem z woleja posłał piłkę tuż obok spojenia słupka z poprzeczką. Przez kolejne 20 minut na murawie nie działo się nic ciekawego. Piłkarze jednej i drugiej drużyny grali w "chodzonego" i nie stworzyli żadnych dogodnych okazji do zdobycia gola. W 35. minucie indywidualnie środkiem boiska przedarł się Piotr Giza i zdołał nawet oddać strzał na bramkę Śląska, ale Wojciech Kaczmarek był na posterunku. W odpowiedzi po ziemi uderzał Krzysztof Ulatowski, ale piłka nie sprawiła najmniejszych problemów Janowi Musze, a dwie minuty później Marek Gancarczyk z narożnika pola karnego posłał piłkę daleko obok bramki. W 42. minucie mocny strzał zza pola karnego oddał Maciej Rybus, jednak golkiper gospodarzy wypiąstkował piłkę w pole. Tuż przed przerwą groźnie zaatakował Śląsk. Antoni Łukasiewicz pięknie uderzył pod poprzeczkę, ale Jan Mucha wyciągnął się jak struna i wybił piłkę na rzut rożny.
W przerwie nastąpiła jedna ważna zmiana w zespole Legii. W miejsce Marcina Mięciela wszedł powracający po kontuzji Takesure Chinyama. Po rzucie rożnym znakomicie głową uderzył Inaki Astiz, ale futbolówka przeleciała milimetry nad poprzeczką! W 64. minucie legioniści przeprowadzili ładną kombinacyjną akcję - po dośrodkowaniu Macieja Iwańskiego Pior Giza uderzył z główki, jednak futbolówka wyszła na rzut rożny. Trzy minuty później Wojciech Szala sfaulował Janusza Gancarczyka na wysokości pola karnego. W pole karne sprytnie po ziemi piłkę posłał Sebastian Dudek, ale w ostatniej chwili przy krótkim słupku obrońcy Legii wybili ją na rzut rożny. Minutę później Legia przeprowadziła szybką kontrę. Maciej Rybus minął obrońcę i zdecydował się na uderzenie z ostrego kąta - niestety niecelne. W obronie bez zarzutu spisywał się Dickson Choto, o którego raz po raz rozbijały się akcje Śląska. W 84. minucie Maciej Rybus miał szansę znaleźć się w sytuacji sam na sam, ale został sfaulowany przez Krzysztofa Wołczka - arbiter ukarał wrocławianina żółtą kartką. DO rzutu wolnego podszedł Maciej Iwański... ale piłka odbiła się od muru i wyszła na rzut rożny.
Do końca meczu nic już się nie zmieniło i pożegnani gwizdami piłkarze opuścili boisko.
Woytek