|
Warszawa - Środa, 25 listopada 2009, godz. 20:15 Puchar Polski - 1/8 finału |
|
Legia Warszawa
- 100' Szałachowski
- 117' Rybus
|
2 (0) |
|
Cracovia
| 0 (0) |
Sędzia: Dawid Piasecki Widzów: 800 Pełen raport |
|
|
Zgaście światło!
Za nami kolejne pasjonujące widowisko na Łazienkowskiej. To z Cracovią zechciało obejrzeć 800 osób, czyli parę razy mniej niż liczba fanów, którzy wykupili przed sezonem karnety, które obejmowały także spotkanie z Cracovią. Dziś na trybunach było cicho. Nie przygrywała nawet orkiestra, więc dało się słyszeć wszystkie, nawet pojedyncze, okrzyki. Po około 80 minutach wątpliwej jakości widowiska, jeden z kibiców domagał się wyłączenia światła.
Wcześniej górna część Krytej mało pozytywnie oceniała Jana Urbana jako trenera Legii. Szyderczo skandowano "Janek, dziękujemy" oraz już z większą frustracją - "Legia grać k... mać". Oprócz gwizdów i pojedynczych okrzyków było cicho. Na trybunach tym razem nie było już tylu kamer co ostatnio - widocznie testy nowego systemu monitoringu dobiegły końca. Liczba wydanych ostatnio zakazów pokazuje, że działał on bez zarzutu. No prawie, bo zakaz (po burzliwej rozmowie cofnięty) za mecz z Ruchem otrzymała także osoba, której nie było na meczu. Brawo! Z nowinek "bramkowych", dziś przy wejściu wszyscy kibice musieli zdejmować czapki. Gdy jeden starszy wiekiem kibic nie chciał tego uczynić, zbiegło się kilku ochroniarzy, aby nakłonić go do okazania potylicy.
Po kilkudziesięciu minutach ziewania jeden z fanów zaczął krzyczeć "Zgaście światło". Nikt go jednak nie posłuchał i przez kolejnych 10 minut obserwowaliśmy marnej jakości kopaninę. Gdy upłynął regulaminowy czas gry, fani zaczęli gwizdać. Część osób opuściła trybuny. Ci, którzy chcieli to uczynić po rozpoczęciu pierwszej połowy dogrywki, byli zatrzymywani przez ochronę. "Dopiero w przerwie" - słyszeli w odpowiedzi. W końcu padła bramka, która swoją urodą zupełnie nie przystawała do poziomu "widowiska". Raz jeszcze tego dnia na trybunach słychać było oklaski - po trafieniu z bliska Rybusa. Po meczu zaś kibice urządzili szyderczą fetę.
Za komentarz do meczu niech posłuży jednak tekst jednego z redakcyjnych kolegów: "Aż oczy bolą widząc jak wysilają się gracze dla naszego klubu Legia... Dokładnie podają, celnie strzelają, a niektórzy wybijają im piłki. To nie ludzie, to wilki!".
P.S. Gwoli ścisłości muszę nadmienić, że dziś spiker powrócił do informowania o spotkaniach legijnych sekcji.
Frekwencja: 800
Kibiców gości: 0
Doping Legii: 0
Autor: Bodziach