Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Bełchatów - Sobota, 28 listopada 2009, godz. 16:15
Ekstraklasa - 15. kolejka
Herb GKS Bełchatów GKS Bełchatów
    0 (0)
    Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    • 84' Iwański
    1 (0)

    Sędzia: Robert Małek
    Widzów: 5500
    Pełen raport

    Wypowiedzi pomeczowe

    Jan Urban (trener Legii): Wiedzieliśmy, że czeka nas bardzo trudne spotkanie, bo passa GKS-u to nie przypadek. Można było zauważyć na początku, że oddajemy inicjatywę gospodarzom, żeby grała atakiem pozycyjnym. Obawialiśmy się szybkości Nowaka, więc nie chcieliśmy grać obroną wysuniętą od naszej bramki, bo mogli by wykorzystać szybkość Nowaka, Małkowskiego czy Wróbla. Stąd takie ustawienie. Nie chcieliśmy grać pressingiem ze względu na mecz z dogrywką z Cracovią w Pucharze Polski. Więcej sytuacji miała drużyna Bełchatowa. My próbowaliśmy kontratakować. Było wiele możliwości ich wykończenia, ale brakowało, wykończenia. Było to takie spotkanie, że jeśli jedna drużyna strzeliłaby bramkę, dowiozłaby wynik do końca. Trudno było spodziewać się wielu sytuacji bramkowych czy goli, bo drużyna przeciwnika od siedmiu spotkań nie straciła bramki a my jesteśmy drużyną, która traci najmniej bramek w lidze.

    Nie jestem zadowolony z gry swojego zespołu, ale trudno wymagać żebyśmy grali ładną piłkę, bo co mecz muszę przemeblowywać skład. Jeśli spojrzymy na dzisiejszy skład, to trudno wymagać, żeby było efektownie i efektywnie. Mamy problemy z kontuzjami, wszedł Pance Kumbev, który zagrał pierwszy mecz w tej rundzie. Grzelak i Iwański nie trenowali i weszli po kontuzjach. Nie można pewnych rzeczy przeskoczyć i udawać, że gramy ładnie, widowiskowo. Ale nawet w tej sytuacji trzeba zdobywać jak najwięcej punktów. Z tym potencjałem bardzo trudno będzie nam walczyć o mistrzostwo polski. Jeśli jednak nie będzie kontuzji, to jest szansa. Obecnie jest zbyt wiele kontuzji i wymuszonych zmian. Nie powiedziałbym, że ten mecz wygrał sędzia.

    Rafał Ulatowski (trener GKS-u Bełchatów): Wypada pogratulować Legii i trenerowi Urbanowi zwycięstwa. Co do sposobu w jakim zostało odniesione, to kibice dali temu wyraz. Gdyby postawić mikrofony w naszej szatni, byłoby dużo zastrzeżeń co do tego stałego fragmentu gry, który przesądził o naszej porażce. Jeśli trener Urban mówi, że nie chciał oddać inicjatywy Nowakowi czy Wróblowi, trzeba powiedzieć, że zostały odgwizdane cztery ich spalone, których nie było. Nie ma co jednak zrzucać winy na kogo innego. Mieliśmy dwie sytuacje sam na sam, ale Mucha bronił genialnie. Nasza dobra passa została przerwana. Dziś runda jesienna się kończy. Mamy więc 27 punktów na koniec rundy. To więcej niż w roku ubiegłym.
    Dużo jest emocji w naszej szatni po tym meczu. Musimy je zamienić na dobre emocje przed następnym meczem z Polonią Bytom. Dzisiejszy mecz z dopingiem dwóch stron potwierdził, że to jest to, czym powinna być w Polsce piłka. Mało jest takich meczów. To dla naszych kibiców i piłkarzy wielkie święto.
    Moi zawodnicy czują się oszukani przez sędziego, ale nie ma co rozpaczać. Legia postawiła nam trudne warunki.


    Maciej Iwański: Przerwałem dobrą serię Sapeli i chyba nie będzie mnie miło wspominał, ale to nie pierwszy gol, który mu strzeliłem. Dzisiaj nie ja jestem jednak bohaterem - na zwycięstwo zapracowała cała drużyna. Po bardzo słabej pierwszej połowie potrafiliśmy się podnieść i zwyciężyć. Po przerwie nasza gra wyglądała już całkiem dobrze. Co do gola, to często jest tak, że na treningach wszystko ci wychodzi, a podczas meczu nie chce. Ostatnio dużo ćwiczyłem wolne i wreszcie wpadło. Moje trafienie nic by jednak nie dało, gdyby nie Janek Mucha. Gdy są mecze "na styku", wiemy że on zawsze coś wybroni. Wymuszona zmiana ustawienia nie miała na nas zbyt dużego wpływu, bo zawsze trzeba robić swoje. Ważniejsze jest żeby się obudzić, gdy gra się słabo. W przerwie w szatni były więc głośne słowa trenera, ale to było nam potrzebne.

    Jan Mucha: Czy to był mój najlepszy mecz w tym sezonie? Nie mi to oceniać. Ja nawet nie wiem, która sytuacja była dziś najtrudniejsza do wybronienia, bo tak mnie boli głowa, że niewiele pamiętam. Z moją głową na szczęście wszystko w porządku, jeszcze żyję. Dostałem tą piłką z bliska i trochę mnie zamroczyło, ale do następnego meczu będzie dobrze.