|
Kraków - Piątek, 26 lutego 2010, godz. 20:00 Ekstraklasa - 18. kolejka |
|
Cracovia
|
1 (1) |
|
Legia Warszawa
- 69' Szałachowski
- 71' Grzelak
| 2 (0) |
Sędzia: Tomasz Mikulski Widzów: 4000 Pełen raport |
|
|
Zwycięstwo w bólach!
Legia Warszawa wygrała w dziesiątkę z Cracovią 2-1! Pierwsza połowa w wykonaniu legionistów była fatalna. Gospodarze objęli prowadzenie już w 11. minucie po golu Pawlusińskiego, a w 27. minucie czerwoną kartkę otrzymał Dickson Choto. Trener Legii miał nosa do zmian. Zdecydował się zdjąć Marcina Mięciela i wprowadził Tomasza Kiełbowicza, który w drugiej części gry świetnie podał do wprowadzonego chwilę wcześniej Sebastiana Szałachowskiego, który doprowadził do wyrównania, a dwie minuty później Grzelak lobem strzelił na 2-1 i Legia wywiozła ze stadionu Hutnika 3 punkty!
Jan Urban niczym nie zaskoczył w wyjściowej jedenastce. Na boisku pojawił się duet napastników Mięciel - Grzelak, a w obronie w miejsce kontuzjowanego Inakiego Astiza zagrał Wojciech Szala.
Spotkanie mogło rozpocząć się po myśli Legii, bo już w 2. minucie błąd popełnił Marcin Cabaj. Mocno atakowany przez Marcina Mięciela źle wybił piłkę. Natychmiast przejął ją Bartłomiej Grzelak, wpadł w pole karne... ale przewrócił się i nic z tego nie wyszło. W odpowiedzi w 4. minucie źle głową do tyłu zagra Ariel Borysiuk. Matusiak pobiegł w kierunku bramki Legii, ale dobrze zachował się Wojciech Szala i Mucha spokojnie złapał piłkę. Niestety w 11. minucie to gospodarze objęli prowadzenie. Legionistom nie udała się kontra, piłka trafiła do Suvrova, który zdecydował się na mocne uderzenie zza pola karnego. Futbolówka skozłowała przed Janem Muchą, który zdołał ją tylko strącić na słupek. Piłka wróciła jednak na środek pola karnego i Dariusz Pawlusiński bez najmniejszych problemów skierował ją do siatki. W 14. minucie akcję lewą stroną przeprowadził Jakub Wawrzyniak, dośrodkował prosto na nogę Grzelaka, ale futbolówka przeleciała minimalnie obok słupka. Kilka minut później świetnie na głowę Marcina Mięciela dośrodkował Miroslav Radović, ale uderzenie napastnika Legii przeleciało 2 metry obok słupka. Do kuriozalnej sytuacji doszło w 25. minucie. Dickson Choto faulował przy linii bocznej i został upomniany żółtą kartką. Obrońca z Zimbabwe nie zgadzał się jednak z decyzją arbitra i rozpoczął dyskusję z liniowym. Po chwili Tomasz Mikulski zdecydował się zaostrzyć karę dla legionisty i mimo mocnych sprzeciwów kolegów z drużyny pokazał Dicksonowi Choto czerwony kartonik. 8 minut później Jan Urban zdecydował się zdjąć z boiska dobrze grającego Marcina Mięciela i wprowadzić Tomasza Kiełbowicza by uzupełnić lukę w obronie. Jednak w ten sposób zmniejszyła się siła ataku stołecznej drużyny. W 42. minucie ładnym uderzeniem Cabaja próbował zaskoczyć Rybus, ale bramkarz krakowian zdołał wypiąstkować piłkę. Tuż przed przerwą potężne uderzenie oddał Marek Wasiluk i pięknie piłkę na rzut rożny wybił Jan Mucha.
Tuż po przerwie gospodarze powinni prowadzić już 2-0. Piotr Polczak znalazł się w znakomitej sytuacji, uderzył piłkę po ziemi, ale ta trafiła w słupek i wyszła w pole. Chwilę później bardzo mocno zza pola karnego uderzył Ariel Borysiuk - Cabaj zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Następnie w zamieszaniu pod bramką Cracovii kartkami zostali upomniani Rzeźniczak i Mierzejewski, a w 53 i 54. minucie kolejne żółte kartoniki obejrzeli Borysiuk i Tupalski. W 56. minucie kolejne groźne uderzenie na bramkę Muchy oddał Suvorov, ale legionista wybił piłkę na rzut rożny. Druga część gry przebiegała pod dyktando Cracovii. W 67. minucie Pawlusiński wypatrzył w polu karnym Sachę, który huknął z 10 metrów prosto do bramki, jednak minimalnie otarła się ona o rękę Muchy i trafiła w poprzeczkę!
Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 69. minucie. Pięknie lewą stroną przedarł się Tomasz Kiełbwicz i idealnie podał na 10 metr do wprowadzonego dwie minuty wcześniej Sebastiana Szałachowskiego, który szybko przyjął piłkę i posłał ją do siatki. Nie minęły dwie minuty, a zrobiło się 2-1 dla Legii! Sebastian Szałachowski znakomicie wypuścił długim podaniem Bartłomieja Grzelaka, który znalazł się sam na sam z Cabajem i bez problemów przelobował go. Kwadrans przed końcem na boisku pojawił się Piotr Giza, zastępując Ariela Borysiuka. Znakomicie w bramce Legii spisywał się Jan Mucha. W 80. minucie niepotrzebne zamieszanie spowodował Szala, który uprzedził główką Muchę i ta trafiła pod nogi jednego z krakowian, ale jego uderzenie instynktownie odbił ręką Mucha. W 84. minucie Derbich dośrodkowałó do Kaliciaka, który jednak zmarnował znakomite podanie kolegi.
Do końca spotkania gospodarze próbowali wyrównać, ale na szczęście poprawnie spisywała się defensywa stołecznej drużyny i legioniści wrócą do Warszawy w dobrych nastrojach!
Woytek