Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Niedziela, 7 marca 2010, godz. 14:15
Ekstraklasa - 19. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    0 (0)
    Herb Odra Wodzisław Odra Wodzisław
    • 44' Piechniak
    1 (1)

    Sędzia: Adam Lyczmański
    Widzów: 3500
    Pełen raport

    Wypowiedzi pomeczowe

    Jan Urban (trener Legii Warszawa): Zawaliliśmy sprawę. Była super okazja, żeby już dziś przegonić Wisłę. W takich warunkach trudno jednak gra się w piłkę. Wiem, że gdy strzelamy bramkę i wszystko się układa, gra się nam dobrze. Po straconym golu zaczyna się nerwówka na trybunach. Zawodnicy nie wytrzymują takiej presji. Grać na własnym stadionie i czuć takie „wsparcie” kibiców nie jest łatwo. Ale to nasz problem od 2,5 roku. Trzeba to kiedyś rozwiązać, bo czujemy się sami. A dzisiejszy mecz mogli pomóc nam wygrać kibice. Nie zgadzam się z tym, że hańbimy Legię. Przecież fani mówią, że Legia to oni. Niech więc utożsamiają się z nią także po straconym golu. Znacie tych piłkarzy i wiecie na co ich stać. Większość z nich boi się zaryzykować i zagrać na pewniaka. Dziś jest szydera z jednego gracza, jutro będzie z innego. Wielu chłopaków boi się i tyle. Kibice krzyczą, że piłka nożna jest dla nich. Zgadzam się z tym, ale fan powinien wspierać piłkarzy. Wtedy gra się zupełnie inaczej. Nie można zrzucać całej winy za porażkę na kibiców. Ale u nas to już norma, że po straconej bramce zaczyna się nerwówka i trudno poradzić sobie z presją trybun. Trudno zdobyć mistrzostwo Polski, gdy nie ma wsparcia. Tylko wspólnymi siłami można osiągnąć sukces.

    Marcin Brosz (trener Odry Wodzisław): Wywalczyliśmy trzy punkty na trudnym terenie i wracamy do gry. Cieszymy się bardzo z naszej wygranej. Nasz pomysł na grę widać było na boisku. Doceniam to co pokazała dziś Legia. Wygrana tydzień temu z Cracovią nie była przypadkiem. Baliśmy się dzisiejszego spotkania. Po tym co pokazaliśmy mogę powiedzieć, że zasłużyliśmy na wygraną. Trzech punktów nam nikt nie podarował. Swoim piłkarzom jestem wdzięczny za ambitną walkę.

    Marcin Mięciel: Nie spodziewaliśmy się tego, że możemy nie wygrać. Chcieliśmy zwyciężyć i zostać liderem. Okazało się jednak, że to już była taka kolejka i zespoły lepsze przegrywały z tymi teoretycznie słabszymi. Musimy się jak najszybciej pozbierać i wygrać z Polonią Bytom. Tragedii nie ma, bo wciąż mamy tylko dwa oczka straty. Jeżeli wygramy w Bytomiu, to wszystko wróci do normy. Zimą wszyscy się zastanawiali czy 13 kolejek wystarczy, żeby dogonić Wisłę. Tymczasem już po dwóch meczach mogliśmy nie tylko odrobić stratę, ale wypracować przewagę. Trzeba więc zachować spokój. Wszystko wróci do normy. Zaczniemy grać bardziej do przodu, poprawimy skuteczność i będzie dobrze. Co do postawy kibiców to na Legii jest tak od dłuższego czasu. Musimy z tym żyć i patrzeć tylko na siebie.

    Maciej Iwański: Trudno znaleźć słowa, żeby opisać to co się wydarzyło. Mieliśmy wszystkie karty w ręku i trzeba było tylko pokonać teoretycznie słabszego rywala. Nie wykorzystaliśmy jednak szansy na zostanie liderem. Po meczu z Cracovią pojawiły się głosy, że w Legii rodzi się charakter. I może faktycznie się rodzi, ale jeszcze się nie urodził. Tak można powiedzieć po dzisiejszym meczu. To nie było najlepsze spotkanie w naszym wykonaniu. Było wręcz odwrotnie – to był jeden ze słabszych meczów.
    Co prawda jak zawsze staraliśmy się stwarzać okazje do zdobycia gola. Nie potrafiliśmy jednak ich wykorzystać. To nie są takie okazje, jak zawsze bez problemu sobie stwarzaliśmy. Z każdego spotkania trzeba wyciągać wnioski. Chyba niezbyt dobrze zrobiliśmy to po meczu z Cracovią. Efektem tego jest druga porażka w sezonie z Odrą. Sam nie wiem co tu więcej powiedzieć. Siedziałem godzinę w szatni i zastanawiałem się nad tym, co się stało. Zobaczymy czy wnioski będą wyciągnięte prawidłowo. Porozmawialiśmy sobie, ale w szatni raczej panowała cisza. Przed meczem byliśmy zmobilizowani. Potem wyszło inaczej. Staraliśmy się porozmawiać i odpowiedzieć na pytanie, co my tu dziś zrobiliśmy. Jakie są przyczyny porażki i co możemy poprawić.
    Nawiązując to zachowania kibiców, to słyszalne jest, że nie pasuje im to, co gramy i prezentujemy na boisku. Jednak my cały czas jesteśmy w walce o mistrza i będziemy walczyć do końca o triumf. Nie zmienia to jednak faktu, że okrzyki, które docierają na boisko nie są miłe.

    Arkadiusz Onyszko (Odra Wodzisław): W dwóch ważnych meczach nie puściłem gola i mam powody do zadowolenia. Dziś cieszę się z wygranej. Nie mogę się jednak zgodzić z tym, że nasza wygrana to w dużej mierze wynik słabej postawy Legii. Legioniści zagrali dziś dobrze technicznie. Nie mieli jednak łatwo, bo po strzelonej bramce cofnęliśmy się niemal na linię 16. metra. Wtedy byliśmy ostrzeliwani z niemal każdego miejsca na murawie. Było dużo wrzutek w pole karne, ale jakoś to przetrwaliśmy. Cała drużyna walczyła do ostatniej sekundy meczu. Możemy być więc dumni i zadowoleni z tego co osiągnęliśmy. A nawiązując jeszcze do postawy Legii, to gra się tak, jak przeciwnik pozwala.