Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Chorzów - Wtorek, 16 marca 2010, godz. 18:00
Puchar Polski - 1/4 finału
Herb Ruch Chorzów Ruch Chorzów
  • 73' Sobiech
1 (0)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    0 (0)

    Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
    Widzów: 4000
    Pełen raport

    Wypowiedzi pomeczowe

    Stefan Białas (trener Legii): Nie wiem od czego rozpocząć, dlatego że miałem tylko jeden trening. Od 48 godzin jestem trenerem Legii. Legia miała dołek, nie miałem czasu jeszcze dłużej porozmawiać z zawodnikami. Myślę, że pomału będziemy wychodzić z tego dołka. W dzisiejszym meczu było już kilka sytuacji, brakuje tylko skuteczności - która jest jednak podstawową sprawą. Będziemy nad tym pracować, bo z tym jest problem. Wydaje mi się, że jest iskierka nadziei, iż w następnym meczu będziemy strzelać bramki.

    Waldemar Fornalik (trener Ruchu): Z jednej strony jesteśmy zadowoleni, bo wygraliśmy pierwszy mecz z drużyną, która na pewno jest bardzo dobra, mimo że teraz słabiej się prezentuje. Jestem zadowolony, że zawodnicy, którzy weszli dali dobre zmiany. W drugiej połowie zagraliśmy konsekwentnie. Akcja po której Sobiech zdobył bramkę można by ją pokazywać na wielu stadionach. Martwię się jednak o Artura, bo w końcówce po starciu z Muchą doznał kontuzji. Jego kolano nie wygląda zbyt dobrze. Generalnie jesteśmy zadowoleni z wyniku bo wygrać z Legią to zawsze duża satysfakcja.

    Maciej Rybus: Mieliśmy dziś dużo okazji do zdobycia gola, ale piłka nie chciała wpaść do bramki. Szkoda wyniku, bo zagraliśmy dużo lepiej niż z Polonią Bytom. Remis byłby wynikiem bardziej sprawiedliwym. Zagraliśmy dziś w innym ustawieniu niż ostatnio. Z przodu było aż trzech zawodników odpowiedzialnych za grę ofensywną. Marcin Mieciel, Miroslav Radović i ja. Razem z "Rado" graliśmy nie tylko na skrzydłach, ale też w ataku. Mamy jeszcze sporo czasu, żeby popracować z trenerem i wyjść na prostą.

    Marcin Mięciel: W pierwszej połowie zagraliśmy fajnie i tak jak trener nam kazał. Mieliśmy wtedy dużo okazji. Potem gra siadła i ciężko powiedzieć dlaczego. Ani my, ani Ruch nic nie graliśmy. Gol był przypadkowy, ale musimy odrobić straty w Warszawie. Zagraliśmy w nowym ustawieniu, ale tak naprawdę to nie trenowaliśmy za długo tego systemu. Trzeba wziąć pod uwagę, że nie mieliśmy jeszcze ani jednego treningu taktycznego, a w pierwszej połowie nasza gra wyglądała nieźle.
    Szkoda straconej bramki. Na szczęście jest jeszcze rewanż i szansa na odrobienie strat. Grałem dziś trochę przeziębiony, ale na mecz ze Śląskiem będę gotowy. Dobrze, że mamy jeszcze trochę czasu na poznanie się z trenerem. Porozmawiamy i wyjaśnimy sobie wiele rzeczy.