Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Sobota, 20 marca 2010, godz. 14:45
Ekstraklasa - 21. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 11' Choto
1 (1)
Herb Śląsk Wrocław Śląsk Wrocław
  • 58' Dudek (k)
1 (0)

Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok)
Widzów: 2800
Pełen raport

Zmiana trenera nie zakończy protestu

Wypełniony po brzegi parking pod Torwarem przez laty zwiastował pełne trybuny na stadionie. Obecnie jest on jedynie wynikiem jakichś targów, czy innej imprezy na Torwarze. Na Łazienkowskiej 3 frekwencja i atmosfera nie zmienia się ani trochę. Na kolejnym meczu było cicho i smutno. Ciepło przyjęty został jedynie Stefan Białas, ale po stracie bramki nikt już nie skandował nazwiska nowego trenera. Gorąco to było wieczorem na dwóch meczach przy Obrońców Tobruku.

Na zmiany jednak nie ma co liczyć. Choć nowy trener i niektórzy zawodnicy łudzili się, że zmiana na stanowisku trenera zmieni również sytuację na trybunach, to było wiadomo, że nie mają one szans na realizację. Wszak nie trener był kością niezgody.

Legia raczej rzadko grywa o tak wczesnych porach jak dziś ze Śląskiem, ale nie to było winą niskiej frekwencji. Na trybunach pojawiło się zaledwie 2800 osób. Płot tym razem zdobił transparent "Jedziemy na jednym koniu (L)" - bardzo podobny do chińskiego transparentu na meczu z Odrą i wiszący (przez część meczu) w tym samym miejscu. Intencje autorów można interpretować na własny sposób.

Legia dość szybko wyszła na prowadzenie, ale ci, którzy liczyli na ofensywną grę drużyny, przeliczyli się. Po bramce część trybun ochoczo odpowiedziała na pytanie "kto wygra mecz?", a później nawet parokrotnie skandowała "Legia! Legia!". Na tym kończył się właściwie repertuar, który inicjował klubowy bębniarz.

W drugiej połowie z boiska wiało nudą właściwie do bójki, po której zawodnik Śląska wyleciał z boiska. Goście doprowadzili do wyrównania i coraz rzadziej słychać było oklaski po akcjach Legii. Nie było szydery, choć raz na jakiś czas po fatalnych zagraniach rozlegały się gwizdy. Fanów mocno dziwiły zmiany dokonywane przez Stefana Białasa. Legia miała wszak grac ofensywnie, tymczasem na boisko wchodzili głównie zawodnicy grający defensywnie. Jednak nie osoba trenera, ani tym bardziej jego taktyka była winna atmosferze na trybunach. Można się bowiem spodziewać, że nawet po wygranych kilkunastu meczach z rzędu, dawna atmosfera na trybuny nie wróci. Problem konfliktu kibiców z działaczami/właścicielami leży bowiem gdzie indziej - nie w trenerze, czy słabej grze drużyny...

A że na zmiany na razie się nie zanosi słychać było po meczu. Po końcowym gwizdku sędziego kibice skandowali "ITI sp..." oraz "Walter, Miklas i Błędowski - wyp... z Łazienkowskiej". Później już udając się do wyjścia (gdzie stali ochroniarze w kamizelkach z logo wiadomej firmy) wypominali firmie Zubrzycki brak licencji.

Kolejny mecz Legia rozegra już we wtorek. O godzinie 14:00. Ze względu na olbrzymie zainteresowanie tym spotkaniem, warto przyjść na stadion grubo przed meczem ;)

Frekwencja: 2800
Kibiców gości: 0

Doping Legii: 1

Autor: Bodziach