Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Poznań - Sobota, 3 kwietnia 2010, godz. 19:00
Ekstraklasa - 23. kolejka
Herb Lech Poznań Lech Poznań
  • 76' Stilić
1 (0)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    0 (0)

    Sędzia: Hubert Siejewicz
    Widzów: 13370
    Pełen raport

    Wypowiedzi pomeczowe

    Stefan Białas (trener Legii): Wydaje mi się, że obejrzeliśmy dobre spotkanie. Było dużo sytuacji. Liczyłem jednak że mecz skończy się inaczej. Szanse na mistrzostwo na pewno się oddaliły, a sytuacja jest skomplikowana dla nas.

    Jacek Zieliński (trener Lecha): W momencie uderzenia Semira serce mocniej zabiło. Oglądaliśmy bardzo dobre spotkanie nie ma się czego wstydzić. Było dużo sytuacji podbramkowych. Dla nas najważniejsze, że jest to spotkanie zwycięskie, bo w kontekście wygranej Wisły musieliśmy wygrać. Zwycięstwo zasłużone. Jedyne co mogę zarzucić chłopakom to nieskuteczność. Dobrze bronił Jano Mucha. Duże słowa uznania dla chłopaków. Pokazali kawał dobrej piłki.

    Ariel Borysiuk: Lech miał tyle sytuacji, że mógł bardzo szybko strzelić bramkę, ale mieliśmy mnóstwo szczęścia pod własną bramką. W pierwszej połowie mecz był wyrównany. Trochę dziwne, że Lech miał aż tyle sytuacji. My mieliśmy jedną, Miroslava Radovicia, gdzie przy stanie 0-0 Bosacki wybił piłkę głową prawie z linii bramkowej. Wynik jak najbardziej zasłużony. Nie wiem, czy powinien być karny. Popełniłem koszmarny błąd. Oczywiście ucieszyłem się, kiedy tego karnego nie było. Trzeba będzie zobaczyć powtórki, ale to byłaby moja wina, gdybyśmy w tej sytuacji stracili bramkę. Przed nami dwa mecze u siebie, w tym ważny z Jagiellonią. Wiosną Jagiellonia prezentuje wysoką formę. 8 punktów straty do Wisły to bardzo dużo. Musimy teraz liczyć na jej potknięcie.

    Jakub Rzeźniczak: Mecz był dosyć szybki. Przy stanie 0-0 Lech stworzył sobie kilka naprawdę niezłych sytuacji. My też swoje mieliśmy, ale nie udało się żadnej wykorzystać. Nie można po tym spotkaniu wyciągać zbyt daleko idących wniosków. Przed nami dwa mecze u siebie. Wiadomo, że takie spotkania jak z Lechem rządzą się swoimi prawami. Dodatkowo graliśmy na wyjeździe. Żałujemy, że nie udało się zdobyć trzech punktów.

    Maciej Iwański: Lech miał zdecydowanie więcej sytuacji. Mieliśmy dwie okazje do strzelenia bramki, ale tak się nie stało. Nie wiem czy powinien być rzut karny, bo byłem daleko od tej sytuacji. Mogę tylko powiedzieć, że takie karne zazwyczaj się gwiżdże. Dziś tak się nie stało. W drugiej połowie mieliśmy iść do przodu, a biegaliśmy za piłką zamiast zagrać tak jak chociażby na Lechii - troszeczkę wyżej i odważniej. Cofnęliśmy się i za mało nas było z przodu, żeby stwarzać więcej sytuacji. Patrząc w tym momencie na tabelę, można pomyśleć, że sprawa mistrzostwa Polski jest już rozstrzygnięta. Przed nami jeszcze 7 spotkań. Nie możemy się załamywać. Gramy dla siebie i o zwycięstwa i tak musi być w kolejnych meczach.

    Robert Lewandowski (Lech Poznań): Cieszy wygrana i trzy punkty. To jest najważniejsze. Mogliśmy strzelić jeszcze więcej bramek, ale się nie udało. Uważam, że Mucha mnie faulował i karny był ewidentny. Można mieć pretensje do arbitra, dziwię się, że nie konsultował się z sędzią bocznym. Gorzej by było jednak, gdyby ten niepodyktowany karny zadecydował o utracie przez nas punktów. Mecz mógł się podobać. Był w miarę szybki. Wygraliśmy 1-0 i teraz myślimy o kolejnym spotkaniu. Musimy wygrywać swoje mecze, a dopiero potem będziemy się zastanawiać, jak duża jest nasza strata do Wisły.

    Tomasz Jarzębowski: Nie graliśmy najgorzej. Wydaje mi się, że pierwsza połowa była w miarę wyrównana. Lech miał kilka sytuacji do strzelenia bramki, ale my też mieliśmy. Nie ma się co oszukiwać - w drugiej połowie mogliśmy stracić ze trzy bramki, ale też mieliśmy szansę prowadzić 1-0. Świetnej sytuacji nie wykorzystał jednak Radović. Popełniliśmy błąd, bo oddaliśmy przeciwnikowi pole w drugiej części gry. Wiedzieliśmy, że Lech dysponuje bardzo dobrą siłą ofensywną. Jego zawodnicy są w formie, co potwierdzili w sobotę. W pierwszej połowie jako tako dawaliśmy sobie radę, ale w drugiej połowie przewaga Lecha była znaczna.