Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Piątek, 23 kwietnia 2010, godz. 20:00
Ekstraklasa - 25. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 3' Mięciel
  • 40' Iwański
  • 61' Grzelak
3 (2)
Herb Piast Gliwice Piast Gliwice
    0 (0)

    Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok)
    Widzów: 2500
    Pełen raport

    Jeszcze nie sezon na truskawki

    Po długiej przerwie Legia zagrała na Łazienkowskiej, chociaż nie było to pewne. Tym razem nie olano jednak karneciarzy i zagrano nie dość, że na własnym stadionie, to z kibicami. Na trybunach, nie licząc pojedynczych wybryków "nieobliczalnych kibiców", nie działo się nic. Ci, którzy liczyli na słodziutkie truskawki, musieli obejść się smakiem. Trzeba poczekać jeszcze parę miesięcy - aż będzie na nie sezon.

    Kilka dni przed meczem ruszyła bowiem kampania klubu promująca nowy stadion i zachęcająca do kupna abonamentów. Na razie jej efekty są mizerne, co widać po liczbie sprzedanych karnetów. Klub przekonuje, że najbardziej zależy im właśnie na osobach przychodzących na każdy mecz - jak to ładnie (teraz) mówią - będących z drużyną na dobre i na złe. Na trybunach dało się słyszeć głosy, że to puste słowa, zwłaszcza po tym, gdy karneciarze nie mieli możliwości obejrzenia meczu z Jagiellonią. Zawsze jednak można skorzystać z super promocji i kupić pamiątkę z fioletowym herbem, więc proszę nie narzekać!

    Samą kampanię oceniać będzie można za kilka tygodni, gdy skończy się sprzedaż karnetów. Już teraz jednak wywołała ona sporo emocji, choć w większości raczej niezbyt pozytywnych. Faktem jest, że nie brakowało osób, które nie omieszkały sprawdzić czy w cateringu przypadkiem nie pojawiły się łubianki z truskawkami. Na razie co prawda ich nie było, ale gdy będzie otwierany nowy stadion, sezon truskawkowy powinien być w pełni, więc nowa pozycja w menu wydaje się oczywista.

    Docinków na temat truskawek, szypułek i innych (głównie pomarańczy, gruszek i jabłek) było wiele, ale przejdźmy jednak do tego co działo się na trybunach. Gdy już pożegnaliśmy matkę machaniem z najbliższego czynnego tarasu widokowego, można było zająć miejsce na trybunie. Tu po raz pierwszy zobaczyliśmy nowe oświetlenie stadionu w pełnej krasie oraz prawie gotowy napis "Legia" na trybunie imienia Kazimierza Deyny. Wszystko pięknie (naprawdę), tylko frekwencja jak zwykle pozostawiała wiele do życzenia. I na razie nic nie wskazuje na to, by zapowiadana moda na Legię miała wrócić. No, ale skoro ceny biletów na nowym stadionie porównuje się do cen biletów do kina, chyba trzeba założyć różowe okulary. Koniecznie 3D.

    Po pierwszym gwizdku sędziego fani zaśpiewali hymn narodowy, upamiętniając poległych 70 lat temu w Katyniu, Miednoje i Ostaszkowie oraz ofiary z 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem. Parę minut później na niewielkim płótnie fani zaprezentowali hasło "koniecITI", a z trybun dochodziły okrzyki "ITI sp...". Ochrona została postawiona w stan gotowości, ale długo nie mogła znaleźć winnych. Dopiero kilkanaście minut później, gdy płótno powędrowało znów nad głowy kibiców, nie było wątpliwości. Osoby o wysokiej kulturze osobistej wyprowadziły trzech "nieobliczalnych kibiców" przez murawę poza trybuny stadionu. W czasie całej akcji padło sporo gorzkich słów pod adresem właściciela klubu oraz ochroniarzy.

    Później nastała błoga cisza i można było się delektować widowiskiem w wykonaniu naszych piłkarzy. I patrząc na końcowy wynik można powiedzieć, że tylko tych truskawek brakowało... Ale czekamy cierpliwie. Warto odnotować kolejny plus dla ochrony, potwierdzający fakt, że nie zatrudnia się w niej prostaków i chamów. Dwóch kilkuletnich kibiców na dole trybuny urządzało sobie dziecinne zabawy. Ochroniarze zachowywali się wzorowo - byli cierpliwi, nie nakazując zajęcia dzieciakom miejsca wskazanego na bilecie, ani nie ganiąc, gdy jedno z nich podczas zabawy w berka wpadło na pilnującego porządku ochroniarza. Może nawet na nowym stadionie stewardzi pobawią się z maluchami w ciuciubabkę? Na to pytanie na razie w słynnym już na cały kraj "poradniku" nie znaleźliśmy odpowiedzi, ale... nie popadamy w panikę.

    Trzeba koniecznie nadmienić o pierwszych krokach nowego ruchu kibicowskiego na Legii. Do tej pory orkiestra zatrudniana przez klub zagrzewała kibiców siedzących w sektorach D-F. Tym razem nowiusieńki bęben na fakturę rozgrzewał publiczność z drugiej strony stadionu. Sprawiedliwość musi być. Choć na razie nieśmiało, grupka osób parę razy dała znać o sobie - skandując "Legia, Legia". Z czasem może być tylko lepiej. Po wykonaniu dwóch transparentów i pierwszym użyciu bębna, najwyższy czas na pierwszy wyjazd. Herbata w termosie, kuchnia polowa na trasie, a więcej hej przygodo! Oj, sektor gości w Kielcach naprawdę może pękać w szwach.

    A już zupełnie serio, dało się wyczuć, że końcowy gwizdek sędziego fani przyjęli z ulgą. Mecz nie był bowiem porywającym widowiskiem. Mimo to po meczu piłkarze pożegnani zostali brawami. Przybijania piątek nie było, ale nic w tym dziwnego - to wszystko wina regulaminu Ekstraklasy. Eh, jak człowieka przyprze, to zapomina o regulaminie...

    Frekwencja: 2500
    Kibiców gości: 0

    Doping Legii: 1 (na zachętę)

    Autor: Bodziach