Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Sobota, 15 maja 2010, godz. 17:00
Ekstraklasa - 30. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 20' Iwański
  • 83' Iwański
2 (1)
Herb GKS Bełchatów GKS Bełchatów
  • 55' Zakrzewski
  • 81' Bartosiak
2 (0)

Sędzia: Dawid Piasecki
Widzów: 1500
Pełen raport

Ch... z pucharami...

Za nami najgorszy sezon od kiedy ITI przejęło Legię. Najgorszy pod każdym względem - sportowym i kibicowskim. Godzinę przed meczem z GKS-em naprzeciwko trybuny Krytej fani przeprowadzili legalną pikietę przeciwko działaniom właścicieli klubu. Pod stadionem zebrał się spory pluton policji, ale do interwencji nie doszło - fani zaprezentowali transparenty, przez godzinę śpiewali i skandowali hasła, odpalili pirotechnikę i udali się do Źródełka i na stadion.

W pikiecie wzięło udział około 1,5 tysiąca osób. Podobna liczbowo grupa osób zajęła przed pierwszym gwizdkiem miejsca na stadionie. Tłumów z meczu z Wisłą nie było widać. Wzdłuż ulicy Łazienkowskiej pikietujący kibice trzymali flagi fanklubów oraz kilka transparentów: "Precz z komuną i jej spadkobiercami", "Miejsce kibiców Legii jest na stadionie, nie jest na łubiance! Truskawkowe pole rośnie wokół nas", "Do Bydgoszczy będę jeździł, a tu nie będę kupował", "Klub piłkarski to nie warzywniak", "Chińskie truskawki są rakotwórcze!!!", "Zamiast kusić truskawkami, kupcie piłkarzy z jajami", "Legia naszą dumą, skończyliśmy z trumną", "Oddajcie Legię Warszawiakom", "Walter grabarzem wielkiej Legii".

Kibicom zmierzającym na stadion organizatorzy pikiety rozdawali bezpłatnie słodziutkie truskawki. Rozdawano także ulotki prezentujące "dokonania" grupy ITI. Sama manifestacja odbyła się w spokoju - nie wstrzymywano ruchu na ulicy, nie doszło też do żadnych incydentów. Spory oddział policji obejrzał kilkudziesięciominutową manifestację fanów, zarejestrował ją na kamerze (na latarni dodatkowo zainstalowano na potrzeby protestu przenośną kamerę) i bez prowokacji oddalił się. Fani prowadzili doping typowo stadionowy - taki, jakiego na Łazienkowskiej nie ma od dawna. Przypomniano, że "Żyleta nigdy nie zginie", a także skandowano hasła pod adresem prezesa ITI - "Hej Walter, gdzie jest ta Legia?!", czy "Walter zbieraj swe zabawki i sp... na truskawki". W czasie manifestacji odpalono race, stroboskopy, świece dymne i petardy hukowe. Pirotechnika nikomu nie zrobiła krzywdy.

Na stadionie Legii było o wiele ciszej. Dokładnie jak u mamy. Na boisku było znacznie lepiej niż w meczu z Wisłą, ale hasło pikietujących kibiców było jak najbardziej trafne - najwyższy czas zamiast wyrzucać pieniądze na słabe truskawkowe kampanie, wziąć się za szukanie piłkarzy z jajami. Obecnie, po odejściu z klubu Muchy, takich brak. Trzeba dodać, że wszystkie transparenty z pikiety próbowano wnieść na stadion, ale ochrona nie zezwoliła na wniesienie żadnego z nich. Ponadto kilkunastu osobom, które na stadion wchodziły w koszulkach z przekreślonym logo ITI, odebrano karty kibica i nie wpuszczono ich na mecz.

Po ostatnim meczu, na którym oficjalna grupa ultras ostatecznie nie mogła zaprezentować oprawy, dziś nie dało się zauważyć aktywności ze strony kibiców zasiadających w sektorach A-C. Dwa okrzyki w ciągu całego meczu plus próba zaśpiewania "Ole ole" (zupełnie nieudana - rytm z innej bajki i nierówny 15 sekundowy śpiew) - jeśli tak ma wyglądać doping na nowym stadionie, przekrzyczeliby nas nawet fani Odry Wodzisław (z całym szacunkiem)... gdyby tylko Odra utrzymała się w ekstraklasie.

Pozostałe części trybuny tradycyjnie nie dopingowały. Raz za razem nad głowami kibiców pojawiały się natomiast kartki z przekreślonym logo ITI. W pierwszej połowie raz mieliśmy okazję cieszyć się z bramki dla Legii. Niestety w II połowie powrócił obraz nędzy i rozpaczy i szybko zrobiło się 1-2. "To już jest koniec, nie ma już nic... jesteście wolni, możecie iść" - śpiewano na trybunach. A chwilę później Iwański doprowadził do wyrównania. Dodać należy, że nic nam ono nie dało - Ruch, który przegrał w Kielcach 0-3, wywalczył awans do Ligi Europy. Wygląda na to, że w nowym sezonie w Europie będziemy mogli się pokazać tylko na meczach Pogoni.

Trzeba odnotować, że fani Legii kilka razy w ciągu meczu skandowali hasło "ITI sp...". Były także szydercze truskawkowe hasła oraz jedno odnoszące się do braku Legii w euro pucharach - "Ch... z pucharami, na Legii taniec z gwiazdami". Bardzo serdecznie żegnano jedynego zawodnika, do którego po tym sezonie (nie licząc piłkarzy z Młodej Legii) nie można mieć pretensji - profesjonalisty pełną gębą wśród tabunu amatorów, Jana Muchy. Po ostatnim gwizdku sędziego naszych gwiazdorów wygwizdano, a na oklaski i skandowanie nazwiska mógł liczyć jedynie Słowak.

I tak dobiegł końca jeden z najgorszych sezonów w historii Legii. Piłkarsko nasz klub sięgnął dna - ambicji za grosz... Atmosfery na trybunach brak. Jedynym pozytywem jest rosnący w oczach nowy stadion. Cóż z tego, skoro jeśli nic się nie zmieni, w najbliższych miesiącach pozostanie pusty.

Frekwencja: 2000
Kibiców gości: 0

Doping Legii: 0

Autor: Bodziach