|
Wrocław - Piątek, 20 sierpnia 2010, godz. 20:00 Ekstraklasa - 3. kolejka |
|
Śląsk Wrocław
|
0 (0) |
|
Legia Warszawa
| 1 (0) |
Sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk) Widzów: 8500 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Maciej Skorża (trener Legii): Tak jak się spodziewaliśmy, bardzo ciężki bój stoczyliśmy dzisiaj tutaj we Wrocławiu. Śląsk ma bardzo dobry początek sezonu i jest wymagającym przeciwnikiem. Cieszę się, że zagraliśmy dużo lepiej niż w poprzednich meczach, zwłaszcza w defensywie. Strata piłki nie była już dla nas tak groźna jak w poprzednich meczach. Powrót Choto wniósł dużo w nasze poczynania w obronie, dużo spokoju. Mimo że organizacja gry była lepsza niż ostatnim czasie, nie ustrzegliśmy się błędów, zwłaszcza w drugiej połowie Śląsk miał bardzo dobre sytuacje. Mieliśmy też swoje okazje, ale brakowało nam zimnej krwi i ostatniego podania, bo posiadanie piłki i długa gra piłką to nasze dobre strony. Tak jak mówiłem, brakuje zimnej krwi i spokojniejszego rozegrania pod bramką rywala. Maciek Rybus miał niedawno urodziny, więc zrobił prezent sobie i całej drużynie. Do końca czekałem ze zmianami, bo czułem, ze w tym ustawieniu jesteśmy jeszcze coś w stanie zrobić w ofensywie. Ta indywidualna akcja Rybusa pozwoliła nam strzelić bramkę i utrzymaliśmy zwycięstwo do końca. Pierwsza połowa nie była na takim poziomie mentalnym, na jakim chciałbym oglądać naszą drużynę. Zabrakło chęci zwycięstwa za wszelką cenę, żeby było widać na twarzy pasję, walkę o każdą piłkę.
Ryszard Tarasiewicz (trener Śląska Wrocław): Uważam, że kibice oglądali bardzo dobre spotkanie. Szkoda, że moi chłopcy po dobrej grze nie zdobyli chociaż jednego punktu w tym meczu. Teraz przygotowujemy się do spotkania z Lechią i jeśli będziemy grali tak jak w ostatnich trzech nmeczach, to będziemy zdobywać punkty. Żałuję, bo dużo wysiłku włożyli moi piłkarze w to spotkanie. Byliśmy dobrze zorganizowani, mieliśmy swoje sytuacje, nawet bardziej klarowne niż Legia. Możemy patrzeć optymistycznie na następny mecz, mimo że gramy na wyjeździe z Lechią. Trzeba przyznać, że linia obrony Legii wzmocniona Choto spisywała się lepiej niż w meczu z Cracovią. W środku defensywy Choto to o 30% lepszy zespół Legii.
Maciej Rybus: Powiem szczerze, że nie mierzyłem konkretne w miejsce przy uderzeniu, po którym zdobyłem gola. Chciałem mocno strzelić na bramkę. Piłka mi naszła na lewą nogę. Uderzyłem prostym podbiciem i była bramka. Mecz ze Śląskiem, podobnie jak wszystkie w tym sezonie, trzymał w napięciu do końca. No, ale nie ma łatwych spotkań.
Wiemy, że naszym problemem jest nasza skuteczność. Mamy dużo okazji, ale nie potrafimy zamienić je na gole. Nie wiem skąd to się bierze. Może to brak koncentracji i zimnej krwi pod polem karnym rywali? Teraz musimy myśleć już o meczu z Bełchatowem. Chcemy wygrać tam więcej niż jedną bramką, Poprawy wymaga nasza gra. Za szybko chcemy strzelić gola, a nieraz trzeba zagrać powoli.
Jakub Wawrzyniak: Ten mecz toczył się pod nasze dyktando i mieliśmy w nim przewagę optyczną. Tyle, że przez długi czas nic z tego nie wynikało. Na szczęście Maciej Rybus przeprowadził piękną akcję i wygraliśmy 1-0. Na pytanie kiedy będziemy grać efektowniej mogę odpowiedzieć, że dla mnie możemy grać tak jak dziś, jeśli zawsze będziemy wygrywali.
Mam jednak świadomość, że jeszcze nie gramy tak jak powinniśmy. Ciężko jednak trenujemy i krok po kroku zbliżamy się do optymalnej formy.