Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Piątek, 24 września 2010, godz. 20:00
Ekstraklasa - 7. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 38' Kucharczyk
  • 88' Bruno Mezenga
2 (1)
Herb Lech Poznań Lech Poznań
  • 10' Kriwiec
1 (1)

Sędzia: Mirosław Górecki
Widzów: 22304
Pełen raport

Legia Walcząca do końca!

Piłkarze Legii odbili się od dna i w prestiżowym spotkaniu z Lechem Poznań wygrali 2-1 po zaciętej walce do ostatniej minuty! Większość spotkania legioniści grali w dziesiątkę a w drugiej połowie z ławki rezerwowych został usunięty Maciej Skorża.

W ataku Legii od pierwszej minuty zagrał Michał Kucharczyk, który był strzelcem zwycięskiej bramki w Szczecinie. Do bramki powrócił Marijan Antolović. W wyjściowym składzie znalazł się również Takesure Chinyama.
Początek spotkania nie był zbyt udany w wykonaniu legionistów. Już w 10. minucie, po błędzie Dicksona Choto, stracili bramkę. Z prawego skrzydła dośrodkował Wojtkowiak, piłkę próbował wybić Choto, ale ta spadła wprost pod nogi Kriwca. Temu nie pozostało nic innego, jak oddać strzał na bramkę Antolovicia. Po straconym golu legioniści powinni rzucić się do ataku. Tak się jednak nie stało, bo to lechici mieli więcej sytuacji bramkowych. W 32. minucie świetnej okazji na podwyższenie wyniku nie wykorzystał Rudnevs, który w akcji jeden na jeden strzelił tuż obok bramki strzeżonej przez Antolovicia. Kilka minut przed przerwą legioniści zdobyli wyrównującego gola. Manu uruchomił Kucharczyka, który znalazł się w akcji sam na sam z Buriciem i pewnie pokonał bramkarza "Kolejorza". W 44. minucie spotkania drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Maciej Rybus, któremu ewidentnie puściły nerwy.
Po przerwie okazało się, że nie tylko trener Lecha będzie oglądał mecz z perspektywy trybun. Dołączył do niego Maciej Skorża.

Pomimo gry w dziesiątkę, legioniści w drugiej połowie nie prezentowali się gorzej od zespołu Lecha. Obie drużyny miały swoje sytuacje strzeleckie.
Źle zakończyło się spotkanie dla obrońcy warszawskiego zespołu, Dicksona Choto. W 67. minucie Choto doznał urazu. Wszystko wskazuje na to, że jest to zerwanie ścięgna Achillesa, a leczenie Choto może potrwać nawet do końca obecnego sezonu.

Kolejną świetną sytuację legioniści zmarnowali w 81. minucie, kiedy to po strzale Kiełbowicza Burić wybił piłkę tak niefortunnie, że ta odbiła się od słupka i trafiła wprost pod nogi Inakiego Astiza. Ten jednak, z dosłownie 1-2 metrów, huknął w boczną siatkę!
Na zwycięską bramkę przyszło nam czekać aż do 88. minuty. Wówczas to zmieniony niespełna 10 minut wcześniej Bruno Mezenga wywalczył rzut wolny. Do piłki podszedł Tomasz Kiełbowicz. Po jego dośrodkowaniu Mezenga głową skierował piłkę do siatki. Na trybunach zapanował szał radości. Również piłkarze warszawskiego zespołu nie kryli zadowolenia z wyniku. Po meczu długo cieszyli się razem z fanami z wywalczonego zwycięstwa.