|
Łódź - Piątek, 15 października 2010, godz. 20:00 Ekstraklasa - 9. kolejka |
|
Widzew Łódź
|
0 (0) |
|
Legia Warszawa
| 1 (1) |
Sędzia: Robert Małek Widzów: 9600 Pełen raport |
|
Andrzej Kretek - fot. Mishka |
Wypowiedzi pomeczowe
Rafał Janas: Było to bardzo nerwowe spotkanie. Przed meczem liczyliśmy się z tym, że jedna bramka może zadecydować o losach meczu. Cieszymy się, że po smutnych dwóch tygodniach potrafiliśmy się podnieść. Cieszymy się, że piłkarze zrealizowali sto procent założeń taktycznych. Potrafiliśmy zatrzymać dwóch groźnych napastników Widzewa - był to decydujący moment, bo nie stworzyli oni praktycznie żadnych groźnych sytuacji. Nie planowaliśmy tak bardzo cofnąć się w drugiej połowie, ale kiedy prowadzi się 1-0 przy takiej publiczności i na trudnym terenie tak wyszło.
Jacek Magiera: Maciej Rybus ma naciągnięty mięsień dwugłowy. W poniedziałek przeprowadzimy specjalistyczne badania i zobaczymy jak długo potrwa przerwa. W meczu z Koroną raczej nie możemy na niego liczyć. Uważam że Kostia Machnowskij zagrał bardzo dobry mecz. Był pewnym punktem naszego zespołu. Nie miał zbyt wielu okazji, żeby się wykazać, ale wszystko dobrze bronił. W ogóle cała drużyna zasłużyła na wyróżnienie. Cieszymy się, że wygraliśmy tak ważny mecz.
Andrzej Kretek: W pierwszej połowie w ogóle nie zagraliśmy tego co sobie założyliśmy. Nie jestem zadowolony z tego meczu, to był nasz najsłabszy występ. Nie udało się. Legia zagrała dobre spotkanie, my słabe.
Jakub Rzeźniczak: Bardzo się cieszę, że wygraliśmy, bo to dla nas bardzo ciężki okres. To dla nas bardzo ważne zwycięstwo. Mamy teraz 12 punktów, nie straciliśmy dziś bramki i z tego się cieszymy. Miło było zagrać na Widzewie. Tutaj się wychowałem i miło wspominam ten czas.
W pierwszej połowie graliśmy naprawdę nieźle, a później cofnęliśmy się na własną połowę i broniliśmy wyniku. W końcówce Widzew nas trochę przycisnął, ale to dlatego, że nie chcieliśmy stracić bramki. To się udało i mamy trzy punkty. Czy powinien być rzut karny? Na pewno byłem faulowany, ale nie wiem czy przed, czy w polu karnym.
Maciej Rybus: Naderwałem mięsień dwugłowy i czeka mnie dłuższa przerwa. W poniedziałek przejdę badania i będę mógł powiedzieć coś więcej.
W drugiej połowie niepotrzebnie się cofnęliśmy i oddaliśmy inicjatywę Widzewowi. Widzew próbował przez 45 minut, stwarzali sobie sytuacje, ale my dobrze się broniliśmy. Mieliśmy też okazję z kontry. Cieszą trzy punkty. Tak się składa akurat w tym sezonie, że wygrywamy te mecze teoretycznie najważniejsze dla nas i kibiców, a te, które powinniśmy spokojnie wygrać, przegrywamy. Na każdy mecz musimy się tak skupiać jak na ten z Widzewem, Lechem czy Wisłą.