Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Bytom - Piątek, 26 listopada 2010, godz. 20:00
Ekstraklasa - 15. kolejka
Herb Polonia Bytom Polonia Bytom
    0 (0)
    Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    • 76' Radović
    1 (0)

    Sędzia: Tomasz Musiał
    Widzów: 6000
    Pełen raport
    Oprawa Polonii Bytom - fot, Mishka

    Na pół gwizdka

    O ile na Łazienkowskiej doping kibiców Legii stoi na bardzo wysokim poziomie, to wokalne zaangażowanie legionistów na wyjazdach pozostawia wiele do życzenia. W tej rundzie właściwie tylko raz dopingowaliśmy nieźle - ponad 2,5 miesiąca temu. Najwyższy czas zastanowić się, po co wiele osób jeździ na wyjazdy.

    Do Bytomia większość osób ruszyła z Sosnowca, podstawionym pociągiem specjalnym. Ci, którzy na pociąg nie zdążyli, dotarli na miejsce... wcześniej. Pociąg bowiem już 300 metrów za stacją, w okolicy Załęża, stanął w szczerym polu. Gdy okazało się, że awaria jest poważniejsza i konieczne jest podstawienie drugiego składu, część osób udała się na zakupy do pobliskiego sklepu. Niestety niektóre osoby zupełnie zapomniały po co wsiadały do pociągu i po godzinie ledwo trzymały się na nogach. W końcu, po ponad godzinie dotarł drugi pociąg, który popchnął stojący skład z legionistami i od tego momentu dalsza podróż przebiegała bez zakłóceń.

    Na dworcu w Bytomiu czekały na kibiców Legii i Zagłębia podstawione autobusy, które przewiozły spóźnionych fanów pod kasy. Jako że dworzec i stadion w Bytomiu dzieli spory kawałek drogi, gdyby nie "podwózka", tego meczu moglibyśmy nie zobaczyć. Trzeba przyznać, że miejscowy dyrektor ds. bezpieczeństwa zasłużył na nagrodę roku. Otóż czekający przez dwie godziny legioniści, którzy przyjechali pod sektor samochodami i taksówkami (ok. 40 osób), nie zostali wpuszczeni wcześniej, co przyspieszyłoby wpuszczanie reszty. "Musimy poczekać na główną grupę" - mówił zgromadzonym kibicom miejscowy "Stefan". Nie pomogły telefony Bogusława Błędowskiego i organizatorzy zaczęli wpuszczać kibiców gości na stadion... prawie 10 minut po przyjeździe autobusów. Brawo!

    Pierwszeństwo przy wchodzeniu miały kobiety. Mało kto zobaczył rzut karny dla gospodarzy wykonywany już w trzeciej minucie. Legioniści na sektor wchodzili do końca pierwszej połowy. W tej części meczu nie prowadziliśmy dopingu. Nie licząc pojedynczych okrzyków na melodię śpiewanej przez Polonię piosenki ("La la la la la la") - "ssij pałę ssij". Pewnym zaskoczeniem była niska frekwencja na trybunie gospodarzy - ta była mocno przerzedzona. Pieśni Polonii jakbyśmy już gdzieś słyszeli na różnych stadionach, szczególnie w Poznaniu (m.in. "Niech zwycięża Lech"). Ultrasi Polonii w pierwszej połowie zaprezentowali oprawę i dwa transparenty tworzące hasło "Chociaż brudne, zaniedbane, w Tobie serca zakochane", pomiędzy którymi rozciągnięto sektorówkę z napisem "Bytom" na murze.

    W końcu, gdy wszyscy weszli na nasz sektor, zaczęliśmy doping. Ten od samego początku pozostawiał wiele do życzenia (podobnie jak liczba białych koszulek). Ponownie zabrakło bębna, a gniazdowy na górze sektora był słabo słyszalny - chociaż to marne wytłumaczenie naszej niskiej formy. Tego dnia właściwie ani razu nie ryknęliśmy głośniej. Wiele osób w ogóle nie angażowało się w doping. Następnym razem pasjonatom futbolu radzimy relację w C+. Około 70. minuty na stadion dotarła ostatnia, 200-osobowa grupa. Na płocie wywieszone zostały nowe płótna, które zastąpiły wiszące wcześniej transparenty "Nigdy Sam" i "Kris wracaj do zdrowia". Piłkarze w końcu strzelili bramkę, która wywołała radość w naszym sektorze. Po niej fani odpalili race (łącznie trzy) oraz kilka petard hukowych.

    Po zakończeniu spotkania odśpiewaliśmy jeszcze "Warszawę" z piłkarzami i po około 30 minutach zostaliśmy wypuszczeni do autobusów, które ponownie odwiozły nas na dworzec. W końcu można było opuścić tę smutną "metropolię". Przedostatni w tym roku wyjazd za nami. Szkoda, że właściwie wszystkie w tej rundzie były w naszym wykonaniu słabe. Tylko w Lubinie nasz doping stał na niezłym poziomie. Jeśli do tego doliczyć aż trzy opuszczone mecze na obcych stadionach (Grodzisk, Kielce, Kraków), mamy pełny obraz wyjazdowej jesieni. Oby za tydzień na Cracovii zaangażowanie fanów Legii było większe.

    P.S. Po raz drugi w tej rundzie kibicom Legii, od stacji w Bytomiu, towarzyszyła ekipa filmowa.

    Frekwencja: 4500
    Kibiców gości: 1000
    Flagi gości: 10

    Doping Polonii: 6,5
    Doping Legii: 3

    Autor: Bodziach