Liga polska - 10. kolejka
Wisła Płock | 0-2 |
Legia Warszawa |
59 min. Svitlica 61 min. Svitlica |
||||
Jurkowski |
Vuković |
|||
Wyłupski Jurkowski Holc Janus Romuzga Jakubowski Vileniskis Geworgyan (59' Jeleń) Mikulenas Łobodziński Wasilewski (86' Maćkiewicz) |
SKŁADY | (68' Boruc) Stanew Omeljańczuk (89' Dudek) Zieliński Jóźwiak Surma Szala Majewski (89' Magiera) Vuković Kiełbowicz Kucharski Svitlica |
||
SĘDZIA: Kasperkowicz |
||||
WIDZOWIE: 9 000 |
Relacja
Pewne 3 punkty!
Do Płocka Legia przyjechała w swoim standardowym składzie. Do drużyny wrócili już kadrowicze oraz kontuzjowany Czarek Kucharski. Po kompromitującej porażce z Radomskiem Legia chciała udowodnić, że stać ją na dobrą grę. Gospodarze podchodzili do spotkania z mistrzem Polski bez Podbrożnego i Preiksaitisa. Na stadion w Płocku przybyło nieco więcej niż zazwyczaj kibiców, ale kompletu nie było. Warto zaznaczyć, że na spotkanie wybrała się spora grupa fanów z Warszawy.
Mecz rozpoczął się punktualnie o 18:15. Pierwsze minuty to dość nudna gra. Było to bardziej badanie możliwości przeciwnika, niż konstruowanie ofensywnych akcji. Pierwsza dobra sytuacja meczu to strzał Mikulenasa zza pola karnego. Kolejna groźna akcja była również dziełem Litwina. Wisła osiągnęła sporą przewagę. Podczas jednej z kontr Czarek Kucharski źle odegrał do Svitlicy i ciągle było 0:0. Najbliższy strzelenia gola był Marcin Wasilewski. Jednak jego strzał głową kapitalnie obronił Radostin Stanew. Na kwadrans przed końcem Svitlica był faulowany w polu karnym, ale arbiter już tradycyjnie nie podyktował „jedenastki” dla Legii. Chwilę potem kapitalną okazję miał Vuković, ale również był faulowany. Tym razem miało to miejsce przed polem karnym. Mimo to sędzia milczał. Pod koniec pierwszej połowy Kucharski w 100%-owej sytuacji nie trafił w piłkę. Sędzia przedłużył pierwszą odsłonę o 1 minutę, a następnie zaprosił zawodników do szatni. Zatem do przerwy 0:0.
W drugiej połowie Legia osiągnęła dość sporą przewagę. Goście stwarzali coraz więcej czystych sytuacji bramkowych. Niestety wielokrotnie skuteczność zawodziła Czarka Kucharskiego. W 59 minucie po ładnym dośrodkowaniu Szali piłkę trącił Svitlica, a ta wpadła do bramki Wyłupskiego. Już w 61 minucie było 2:0! Kucharski podał do Kiełbowicza a ten wspaniale wyłożył futbolówkę Svitlicy, który nie miał najmniejszych problemów ze zdobyciem gola. Legia ciągle przeważała. Po jednej z kontr gospodarze zdobyli bramkę, ale sędzia tego gola nie uznał. Wg arbitra miała miejsce nakładka na nogi Jacka Zielińskiego. Tym razem sędzia również się pomylił. Powinno być 1:2. W 93 minucie piłkę po zagraniu własnego obrońcy złapał Wyłupski. Legia wykonywała rzut wolny pośredni z odległości ok. 7 metrów od bramki. Niestety w bramkę nie trafił Svitlica, a Kucharski nie wykorzystał dobitki z ok. metra. Po w miarę ładnym meczu Legia pewnie pokonała Wisłę Płock 2:0.
Autor: Michał Szmitkowski
Pomeczowe wypowiedzi:
Dragomir Okuka (trener Legii): Zadowolony jestem z wyniku, z gry - tylko w drugiej połowie. W pierwszej mecz był równy, otwarty... Sporo sił tu straciliśmy, ale wygraliśmy zasłużenie. Stanew dostał w nos, ale uraz nie jest chyba poważny. Boruc? Nie puścił gola, więc jestem zadowolony.
Mieczysław Broniszewski (trener Wisły): Dwa błędy i dwa stracone gole. To było jak nokaut. Ale gry swojej drużyny wstydzić się nie muszę. Mistrz Polski był lepszy, lepiej zorganizowany. Zawiedliśmy kibiców, ale za błędy trzeba płacić.
Radortin Stanew (bramkarz Legii): Nie mówmy o kontuzji, bo nic się nie stało. A poza tym niewiele pamiętam. Z Widzewem powinienem zagrać. Najważniejsze są punkty i zwycięstwo w Płocku.
Artur Boruc (bramkarz Legii): Nie dałem się pokonać. Czasu na nerwy nie miałem, musiałem się rozgrzać i wejść do bramki. Tak kiedyś było w Szczecinie, gdzie Radek także doznał kontuzji. Bardziej ode mnie podenerwowani byli trenerzy. Przy strzale Jelenia dotknąłem piłki. Był w tak dobrej sytuacji, że powinien mnie pokonać. Strzelił jednak tam, gdzie chciałem ja, a nie on.
Aleksandar Vuković (pomocnik Legii): Wisła nie była słaba. Mieliśmy trochę kłopotów, szczególnie w pierwszej połowie. Na początku oba zespoły czekały raczej, co zrobi rywal, same nie atakowały za często. W drugiej zagraliśmy, jak trzeba, pokazaliśmy, kto jest lepszy. Dostałem żółtą kartkę i od razu byłem wk... I to bardzo, bo nie zagram z Widzewem. Słyszałem, że mecze Legii z tą drużyną są strasznie emocjonujące, a ja z nimi jeszcze nigdy nie grałem. Pod koniec meczu mogliśmy strzelić więcej bramek. Wiem. Ale nie wymagajcie za wiele, zostawiliśmy coś na następne spotkania. Runda się jeszcze nie skończyła.
Cezary Kucharski (kapitan Legii): Bałem się o mięsień dwugłowy, którego kontuzja wyeliminowała mnie z meczu przeciwko Radomsku, ale wytrzymał. Szczególnie, że graliśmy na ciężkim boisku. Wisła to nie byle jaka drużyna, też ma niezłych zawodników. I u siebie jest zawsze groźna. Nie będzie zresztą tak, że my zdominujemy każde spotkanie, jak to było w pojedynku z Polonią. Na początku graliśmy ostrożnie, może było trochę strachu przed podjęciem ryzyka? Po przerwie przyspieszyliśmy grę, rozegraliśmy kilka akcji z pierwszej piłki i były efekty. Szybko udało nam się zmylić ich obronę. O porażce z Radomskiem zapomnieliśmy, bo jesteśmy doświadczoną drużyną. Zdajemy sobie sprawę, że jeśli nie zlekceważymy przeciwnika, odpowiednio podejdziemy do spotkania, zagramy z zaangażowaniem, to polskiemu klubowi ciężko będzie nas pokonać.
Autor: Gazeta Wyborcza
Relacja z trybun
Mamy lidera!
Płock to najbliższy wyjazd Legii. Odległość mała, jednak dojazd taki sobie - szczególnie jeśli chodzi o podróż koleją. Płock nie ma bowiem bezpośredniego połączenia ze stolicą. Do Płocka przybyło z Warszawy około 600 fanów Legii - większość samochodami, autokarami i busami. Nasz sektor zaczął się zapełniać 1,5 godziny przed meczem. Sektory gospodarzy były w tym momencie puste. Stadion zapełnił się tuż przed rozpoczęciem spotkania, które zaplanowane było na godzinę 18:15. W Płocku zasiadło łącznie około 9000 kibiców.
Gdy piłkarze wychodzili na murawę, wszyscy głośno śpiewaliśmy "Mistrzem Polski jest Legia". W górę poleciało konfetti, a na murawę stroboskopy. Płocczanie odpalili wulkany. Wywiesili oni większość swoich flag, a także flagę zaprzyjaźnionego Górnika - "Torcida". Fani ze stolicy przywieźli ze sobą kilka flag, ale nie wszystkie zmieściły się na płocie - zawisły m.in. "Grochów", Deyna, "Turyści", "Visitors", "Legijni Patrioci" oraz flaga Den Haagu (barwówka, większa niż ta poprzednia). Z obu stron pojawiły się flagi na kijach. Płocczanie trzymali je przyczepione do płotu, my natomiast machaliśmy nimi przez cały mecz. Początkowo nasz doping nie powalał na kolana, później z tym było jednak lepiej. Wisła/Petra utworzyła dwa "młyny", po dwóch stronach boiska. Zaprezentowali się bardzo dobrze. Oprócz konfetti mieli sporo pirotechniki, którą odpalali na raty. Świece dymne, saletra, strobo, wulkany i 30 dobrej jakości rac, a także sztuczne ognie. Poza tym zaprezentowali swoją sektorówkę oraz szarfy (małą ilość). Po odpaleniu sztucznych ogni zaprezentowali koło trybuny krytej napis ze styropianu: "Ultras N@fciarze". Na płocie wywiesili flagę reprezentującą świnkę z "eLką", w barwach... Śląska.
Legioniści przed meczem, jak i w jego przerwie... układali piosenki o gospodarzach w rytm muzyki płynącej w tym momencie z głośników. Śmiechu było co nie miara;). Dopingiem kierował tradycyjnie "Różyk", który stanął na płocie. Nie spodobało się to mundurowym, którzy zaczynali prowokować warszawiaków. W porę jednak zrezygnowali. W okolicach naszego sektora co i rusz dymiły stroboskopy, rzucane w kilku "partiach". Po bramce zapłonęła także raca. Mieliśmy również 400 balonów, którymi machaliśmy na początku drugiej połowy.
Eksplozja radości nastąpiła w momencie, gdy Stanko Svitlica zdobył prowadzenie dla Legii. Nie skończyliśmy jeszcze fetować gola, a "Świetlik" podwyższył na 2-0. Z sektora gości zagrzmiało "Stanko Svitlica kocha go cała stolica", a strzelec bramek jak zwykle fanatycznie się cieszył. Gospodarze zamiast próbować zdobyć kontaktową bramkę, skupili się na obronie wyniku. Na szczęście im się to nie udało. Podczas zamieszania w naszym polu karnym ucierpiał Radostin Stanew. Kontuzja okazała się na tyle groźna, że musiał opuścić boisko. Podziękowaliśmy mu za grę skandując "Rado Stanew". Wsparliśmy także zmiennika Stanewa, Artura Boruca. Już na kilka minut przed końcowym gwizdkiem sędziego, gospodarze zaczęli opuszczać stadion. My świętowaliśmy w najlepsze. Mogliśmy nareszcie zaśpiewać: "Mamy lidera, w Warszawie mamy lidera". Jeśli jutro w meczu Odry z Wisłą padnie remis, pozostaniemy na pierwszym miejscu co najmniej do piątku.
Po końcowym gwizdku sędziego piłkarze podbiegli pod nasz sektor i podziękowali za doping. Trzeba było poczekać jeszcze około 30 minut i można było wracać do stolicy. Na jednej z tras do Warszawy utworzył się spory korek, tak więc niektórzy zdecydowali się wracać do naszego ukochanego miasta przez Sochaczew.
Autor: Bodziach
Minuta po minucie:
1 min. Rozpoczęcie meczu!!
6 min. Spalony Svitlicy.
9 min. Kucharski przedzierał się w polu karnym Wisły, ale został powstrzymany przez obrońców gospodarzy.
12 min. Spalony Jakubowskiego.
15 min. Gra toczy się w środkowej części murawy.
25 min. Róg dla Wisły.
26 min. Na spalonym Szala.
30 min. Spalony Svitlicy.
35 min. Rzut wolny dla Legii z około 20 metrów. Wprost bramki Wisły.
35 min. Uderzenie Kiełbowicza świetnie obronił Wyłupski.
42 min. Faul dla Legii. Ok. 30 metrów do bramki.
45 min. Sędzia przedłużył o minutę I połowę.
46 min. Rozpoczyna się II połowa.
51 min. Silny strzał Wasilewskiego trafia w mur piłkarzy Legii.
57 min. Rożny Legii.
59 min. Jeleń zmienia Geworgiana.
60 min. 1:0 dla Legii!!!. Z 5 metrów strzela Svitlica. Jest gol.!!!
61 min. Już 2:0!!! Po raz kolejny na listę strzelców wpisuje się Svitlica, który pokonuje bramkarza gospodarzy. Jest to już jego 8 gol.
68 min. Boruc zmienia zakrwawionego Stanewa.
73 min. Strzał Jelenia daleko od bramki legionistów.
81 min. Rzut rożny dla mistrzów Polski.
84 min. Żółty kartonik ogląda Vuković.
86 min. Maćkiewicz zmienia Wasilewskiego.
86 min. Jeleń nie wykorzystał okazji sam na sam z Borucem.
89 min. Dwie zmiany w zespole mistrza kraju: Magiera za Vukovica, za Zielińskiego wchodzi Dudek.
91 min. Kucharski strzela prosto w bramkarza Wisły.
93 min. Fatalnie przestrzalony przez Svitlicę rzut wolny pośredni z 6 metrów.
95 min. Strzał z wolnego Kiełbowicza broni Wyłupski, lecz piłka odbija się od słupka.
95 min. Koniec meczu!! Legia wygrywa 2:0.
Autor: Gelo & Kamil
Fotoreportaż z meczu - 50 zdjęć
Typowanie wyniku
57 z 252 osób trafiło rezultat spotkania z Wisłą Płock. Lista graczy w dziale typowania.
Zapowiedź
W Płocku tym razem z Wisłą
W sobotę legioniści zmierzą się z beniaminkiem I ligi - Wisłą Płock. Ostatniej wizyty w tym mieście warszawianie nie zapamiętają dobrze. 23 maja 2001 roku Legia przegrała 1-0 ze spadającym z ekstraklasy Orlenem i zmarnowała ostatnią szansę na dogonienie w tabeli Wisły Kraków.
Od tamtej pory w klubie z Płocka zmieniło się wiele, na czele z nazwą - powrócono do tradycyjnej Wisły i piłkarze ponownie grają w niebiesko-białych strojach. W drużynie występuje aż czterech Litwinów: Mikulenas, Preiksaitis, Vileniskis i Lemezis oraz Ormianin Grevoryan. Po 9 kolejkach płocczanie zajmują dobrą ósmą pozycję z dorobkiem 12 oczek. W tym sezonie wygrali, przegrali i zremisowali po 3 mecze. Po dwa gole dla drużyny zdobyli Jeleń, Janus i Maćkiewicz.
Legia jest trzecia ze stratą jednego oczka do Wisły Kraków i Odry Wodzisław, które w tej kolejce grają ze sobą. Istnieje więc spora szansa na przesunięcie się na drugą pozycję, a nawet objęcie fotela lidera. Dragomir Okuka będzie mógł skorzystać ze wszystkich swoich podopiecznych. Gotowy do gry ma być Cezary Kucharski, ze zgruwania kadry wrócą Zieliński, Surma i Omeljańczuk.
W środę Legia skompromitowała się przed własną publicznością przegrywając w 1/8 Pucharu Polski z RKS-em Radomsko 0-1. Wojskowi mają więc znakomitą okazję by zmazać tą wpadkę.
Dotychczas obie drużyny spotykały się 8 razy. 4 zwycięstwa zanotowała Legia, 2 razy padł remis i dwukrotnie klub z Płocka okazał się lepszy.
Autor: Woytek
Wasze pomeczowe komentarze (0)