Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Chorzów - Wtorek, 1 marca 2011, godz. 18:30
Puchar Polski - 1/4 finału
Herb Ruch Chorzów Ruch Chorzów
  • 15' Piech
1 (1)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 54' Komorowski (k)
1 (0)

Sędzia: Tomasz Musiał
Widzów: 2500
Pełen raport

Dobra tylko druga połowa

W pierwszym ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski Legia Warszawa zremisowała z Ruchem Chorzów 1-1. Pierwsza połowa w wykonaniu legionistów była bardzo słaba i to gospodarze schodzili do szatni prowadząc 1-0. W drugiej części gry sporo zamieszania wprowadzał Manu. Wyrównującą bramkę z rzutu karnego zdobył Marcin Komorowski.

W wyjściowej jedenastce na mecz z Ruchem zabrakło pauzujących za kartki Jakuba Rzeźniczaka i Ivicy Vrdoljaka. Na ławce usiedli Manu i Dejan Kelhar. Od pierwszej minuty zagrali natomiast Srdja Kneżević, Marcin Komorowski i debiutant Janusz Gol.

W 5. minucie po aucie wykonanym na wysokości pola karnego Kucharczyk przedarł się w pole karne i podał na siódmy metr do Hubnika, który uderzył niestety tuż obok słupka. Chwilę później groźnie zaatakowali chorzowianie. Piech uderzył z ostrego kąta, ale dobrze nogami obronił Wojciech Skaba. W 15. minucie Marcin Komorowski dwukrotnie rozbijał ataki gospodarzy, ale chorzowianie zdołali wbić piłkę w pole karne. Inaki Astiz podniósł rękę w górę domagając się spalonego, a w tym czasie Arkadiusz Piech pięknym uderzeniem z ostrego kąta przelobował Wojciecha Skabę. W odpowiedzi po akcji Miroslava Radovicia, Alejandro Cabral uderzył metr obok słupka. Kolejne minuty w wykonaniu legionistów nie wyglądały zbyt optymistycznie. Podopieczni Skorży popełniali w obronie poważne błędy, a gospodarze starali się wyprowadzać groźne kontry. W 30. minucie dobrym podaniem popisał się Kucharczyk, Wawrzyniak przedłużył piłkę w pole karne... i ponownie dopadł do niej Kucharczyk, mocno uderzając tuż przy słupku. Perdijić nie dał się jednak zaskoczyć.

Po zmianie stron legioniści ruszyli do ataku. Słabiutkiego Gola zastąpił Manu, który praktycznie od razu posłał piłkę w pole karne. Tam na raty próbował uderzać Cabral, ale ostatecznie zostawił piłkę wbiegającemu Manu. Portugalczyk z ostrego kąta nie zdołał pokonać Matko Perdijicia. Chwilę później nastąpiła seria rzutów rożnych w wykonaniu legionistów. Po jednym z nich obrońcy wybili piłkę poza pole karne, ale "wojskowi" natychmiast wstrzelili ją do niego z powrotem. Chorzowianie próbowali, ale nieskutecznie, złapać legionistów w pułapkę ofsajdową - Radović wraz z Hubnikiem ruszyli w kierunku piłki. Ten pierwszy minimalnie uprzedził bramkarza i został sfaulowany. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Marcin Komorowski i pewnym uderzeniem pokonał golkipera Ruchu.
Po zdobyciu wyrównującego gola legioniści zdecydowanie przejęli inicjatywę i zamknęli gospodarzy na ich własnej połowie. Akcje raz po raz sunęły stroną, na której grał Manu. W 70. minucie Kucharczyk znakomicie odebrał piłkę rywalom, podał do Manu, a ten znalazł się sam na sam z bramkarzem Ruchu, ale... uderzył fatalnie. Później jeszcze Cabral próbował strzału zza pola karnego - również bez powodzenia. Na ostatni kwadrans na murawie pojawił się Rafał Wolski, dla którego był to debiut w pierwszej drużynie. W 80. minucie Wolski świetnie wypuścił Hubnika, a ten huknął z 16-u metrów, ale obok okienka bramki gospodarzy! W 85. minucie w polu karnym Ruchu nastąpiło ogromne zamieszanie. Legionistom nie udało się jednak wykorzystać szansy na zdobycie gola. Dodatkowo Komorowski i Radović sprowokowali bójkę zawodników, za co obaj zostali ukarani żółtymi kartkami.

Legia do końca gry starała się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Na zakończenie spotkania Radović uderzył jeszcze z ostrego kąta, ale... minimalnie obok słupka i wraz z tą akcją sędzia zakończył mecz.

Woytek