|
Warszawa - Niedziela, 6 marca 2011, godz. 17:00 Ekstraklasa - 17. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
1 (1) |
|
Polonia Warszawa
| 0 (0) |
Sędzia: Hubert Siejewicz Widzów: 23000 Pełen raport |
|
|
Relacja z trybun: Jedna jest siła w tym mieście
Przed meczem z Polonią nie brakowało tekstów o "derbach". Choć nikt nie ukrywał, że mecz z Polonią jest bardzo ważny, to derbami nazwać go trudno, ze względu na lokalizację Grodziska Wlkp. Fani Legii zaprezentowali dwie bardzo dobre oprawy. Szkoda tylko, że przy drugiej z nich na murawie wylądowała pirotechnika.
Zbiórki 5 godzin przed meczem
Kibice Legii zbiórkę przed meczem mieli ustaloną już o godzinie 12 przed Żyletą - 5 godzin przed początkiem spotkania i 3 przed otwarciem bram. O tej samej porze pod swoim stadionem zbierali się goście. Na Łazienkowską przyjechali autobusami i przed meczem weszli na swój sektor. Ich liczba (ok. 1400) była zdecydowanie nieadekwatna do dotychczasowej formy (51 osób w Poznaniu), nie mówiąc o pozycji na mieście (ani widu, ani słychu). Wywiesili 11 flag i ubrani byli w jednakowe czarne koszulki. Pod względem dopingu nie pokazali się za bardzo - z perspektywy Żylety słychać było ze 2-3 razy jakieś mruczando.
Sporo bluzgów
Przed wejściem na stadion prowadzono zbiórki dla naszych braci, a także dzieciaków z domów dziecka. Na dzisiejszym spotkaniu gościliśmy łącznie 20 dzieci z Domów Dziecka nr 1 i 19.
Jak się można było spodziewać, w czasie meczu nie brakowało wzajemnych uprzejmości pomiędzy obiema ekipami. Wojciech Hadaj parędziesiąt razy wygłaszał regułkę o skupieniu się na dopingu dla swojej drużyny. Nie działało. Bluzgów było sporo - legioniści starali się przypominać regularnie gościom ile znaczą na mieście. "Tak się k... napinacie, a na mieście sp..." - skandowano.
Ukulturalniające komunikaty
Polonia nie odmówiła sobie wrzutów na ITI, wiadomo że w celu prowokacji. W tym momencie przypomniano im fakt układów z Józefem Wojciechowskim, który to wykupił klubowi miejsce w lidze od Groclinu. "Polonia śmiecie, wy JW dupę liżecie" - odpowiedziano przyjezdnym. Ci przy bluzganiu mieli utrudnione zadanie. Gdy tylko dziewczęta posługiwały się słowami uważanymi za obelżywe, od razu z głośników przy ich sektorze puszczano specjalne komunikaty, nawołujące do kulturalnego dopingu.
W końcu po kilku odpowiedziach na pytanie "Kto wygra mecz...", odśpiewaliśmy "Sen o Warszawie". Tym razem inaczej, bo na murawie śpiewała dziewczyna z sekcji gimnastycznej Legii i podkład leciał trochę ciszej, ale kibice zrobili taki kocioł, że właściwie młodej legionistki nie było słychać.
Jedna jest siła w tym mieście
Na wyjście piłkarzy zaprezentowaliśmy pierwszą oprawę tego dnia. Na trybunach wywieszono dwa ogromne transparenty, tworzące hasło "Jedna jest siła w tym mieście. To potęga, a wy kim jesteście?". Pomiędzy nimi z małych flag w barwach powstał napis "Legia". Na górze odpalono trochę piro. Całość wyszła naprawdę nieźle, w połączeniu z potężnym śpiewem "Mistrzem Polski jest Legia".
Goście zaprezentowali parę minut później małe flagi na kiju w swoich barwach, a na dole transparenty na dwóch kijach. Tę zresztą prezentację pokazali w czasie meczu dwukrotnie. Widocznie na to zasługiwała. Zdecydowanie oprawa roku!
DyskoPolo
Legioniści nie zapominają, w jaki sposób Polonia dostała się do ekstraklasy i hasło Dyskopolo jest wciąż aktualne. Tym razem nie było jednak pieśni "Jesteś szalona", a inna przyśpiewka wymyślona na nutę disco-polo. W czasie meczu kilka razy cały legijny młyn odśpiewał "Rzeki przepłynąłem, góry pokonałem, wielkim lasem szedłem, nocy nie przespałem, żeby ciebie spotkać gdzieś na Muranowie, żeby tobie k... poskakać po głowie". Brakowało jedynie keyboardów ;)
Powinno być lepiej
Po 26 minutach meczu w końcu nasi zawodnicy strzelili gola i można było świętować. Była naprawdę spora radość, bo ostatnio forma drużyny była wielką niewiadomą. Wystrzeliło także trochę petard hukowych. Nasz doping nie był zły, ale trzeba przyznać, że jak na nasz potencjał, szału nie było. Całkiem nieźle wychodziło "Hej Legia gol" (w pewnym momencie na tę melodię "wrzucano" na gości), czy "Legia, Legia Warszawa", ale przyznać trzeba, że mogło, a nawet powinno, być zdecydowanie lepiej.
Druga oprawa
W drugiej połowie nasz gniazdowy doznał bolesnego urazu i stąd na gnieździe doszło do kilkunastominutowej zmiany. Pod koniec spotkania zaczęto przygotowania do drugiej oprawy. Ta została zaprezentowana już po tym, jak sędzia pokazał, że do końca meczu pozostały 3 minuty. Z perspektywy czasu, może lepiej było wytrzymać 1,5 minuty, do końcowego gwizdka sędziego - wtedy kary byłyby o wiele mniejsze. Oprawa, a właściwie mega chaos, była jednak na wysokim poziomie. Po odliczaniu od 10 do 1, cała Żyleta przykryta została flagami, transparentami na dwóch kijach, na murawę rzucono serpentyny i odpalono różnorodną pirotechnikę. Niestety niektóre osoby chyba zapomniały do czego służy piro (chyba greckim zwyczajem) i w polu karnym Polonii wylądowały raca i świeca dymna. Sędzia przerwał na parę minut mecz, a w tle (tumult był niesamowity) słychać było głos spikera, który nawoływał do zachowania rozwagi i przypominał o surowych karach, które czekają klub. Miejmy nadzieję, że te będą jak najniższe. Z humorem o ostatnim pokazie legionistów wypowiedział się natomiast nasz trener, który zauważył, że kibice widzieli, że zespół siada fizycznie i dali mu odpocząć ;). Trzeba przyznać, że Skorża wyjątkowo potrafił zachować zimną krew i zamiast skrytykować kibiców, znalazł złoty środek.
Za nami pierwszy mecz na nowym stadionie w rundzie wiosennej (choć pogoda wiosenna zdecydowanie nie była). Miejmy nadzieję, że na kolejnych atmosfera będzie o wiele lepsza niż dzisiaj. Najbliższa ku temu okazja w piątek, kiedy na Łazienkowską przyjedzie Śląsk.
P.S. Na meczu zadebiutowała flaga "Nieznanych Sprawców" oraz kilka dużych flag na kiju, m.in. "Żoliborscy Wojownicy".
Frekwencja: 22894
Kibiców gości: 1400
Flagi gości: 11
Doping Legii: 8
Doping Polonii: 7
Autor: Bodziach