|
Warszawa - Wtorek, 15 marca 2011, godz. 18:30 Puchar Polski - 1/4 finału |
|
Legia Warszawa
- 45+2' Vrdoljak
- 59' Vrdoljak
|
2 (1) |
|
Ruch Chorzów
| 0 (0) |
Sędzia: Adam Lyczmański Widzów: 10000 Pełen raport |
|
|
Kapitan dał awans
W rewanżowym mecz 1/4 Pucharu Polski Legia złamała klątwę chorzowską i awansowała do półfinału. Bohaterem gospodarzy został Ivica Vrdoljak. Kapitan Legii zdobył dwa ładne gole.
Lepiej mecz rozpoczęli legioniści. Po kilku chwilach wywalczyli rzut wolny, z którego można było pokusić się o uderzenie na bramkę. Do piłki podszedł kapitan gospodarzy, ale strzał zatrzymał się na zawodnikach stojących w murze. Po tej akcji gospodarze niby się starali, ale wszystko o dwa tempa za wolno. Ospała gra spowodowała, że to goście byli zdecydowanie bliżej zdobycia gola. W 20. minucie po dośrodkowaniu w pole karne Grodzicki trącił futbolówkę końcem buta. Doskonały - w tej sytuacji – refleks Skaby uchronił Legię przed stratą gola. Do popisów piłkarskich "nie dostosowała" się "Żyleta", która od początku fantastycznym, głośnym dopingiem mobilizowała swoich ulubieńców do wzmożonego wysiłku.
Obydwie drużyny grały tak jakby wynik bezbramkowy je zadowalał. O ile Legia w tym momencie miała awans, o tyle "niebiescy" przyjęli chyba taktykę jednego gola. Pod koniec tej części gry Legia przebudziła się za sprawą Kucharczyka. Dwa potężne strzały z dystansu sprawiły ogromne kłopoty golkiperowi chorzowian. Po drugim uderzeniu gospodarze wywalczyli rzut rożny. Było to w doliczonym czasie gry. Do piłki ustawionej w narożniku boiska podszedł Radović. Serb idealnie zacentrował, a do piłki dopadł Ivica Vrdoljak, nie dając szans Peskoviciowi. Bezpośrednio po trafieniu sędzia zaprosił zawodników do szatni.
Po słabej połowie gospodarze mimo wszystko byli coraz bliżej awansu.
Po zmianie stron chorzowianie ostro ruszyli do ataku. Zyskało na tym zdecydowanie widowisko. Cios za cios. W 55. minucie gospodarze byli bliscy drugiego trafienia. Strzał Radovcia wypluł przed siebie bramkarz gości, ale Cabral nie zdążył z dobitką. Jednak, co się odwlecze... Po kolejnym kornerze futbolówka trafiła do ustawionego na siedemnastym metrze Vrdoljaka. Kapitan Legii bez namysłu huknął. Piłka po muśnięciu defensora przyjezdnych po raz drugi zatrzepotała w siatce. W tym momencie awans był na wyciągnięcie ręki. "Niebiescy" postawili wszystko na jedną kartę. Po chwili byli blisko zdobycia gola kontaktowego. Piłka po strzale zawodnika gości zatrzymała się na słupku bramki Skaby. Goście nie zwalniali. Blisko zdobycia gola byli Piech oraz Grodzicki. Za każdym razem piłka mijała jednak "prostokąt" Legii. Niezależnie od wydarzeń boiskowych "Żyleta" bawiła się świetnie, ćwicząc nowe przyśpiewki.
Goście najczęściej zagrażali bramce Skaby po stałych fragmentach gry. Często po nich legioniści wyprowadzali błyskawiczne kontrataki, jednak nie potrafili postawić kropki nad "i". Dwa razy blisko strzelania gola był bardzo dobrze grający Kucharczyk. Najpierw przeniósł piłkę nad poprzeczką, później tuż przed końcem fenomenalną interwencją popisał się Pesković. Do końca nic się już nie wydarzyło.
Chorzowska klątwa została zdjęta. Legia wygrała zasłużenie i może teraz spokojnie czekać na swojego przeciwnika w półfinale rozgrywek o Puchar Polski.
Autor: Kamil