Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Bełchatów - Niedziela, 20 marca 2011, godz. 14:45
Ekstraklasa - 19. kolejka
Herb GKS Bełchatów GKS Bełchatów
  • 36' Żewłakow
  • 90+3' Małkowski
2 (1)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    0 (0)

    Sędzia: Paweł Gil (Lublin)
    Widzów: 4000
    Pełen raport

    Cierpliwość się skończyła

    Cierpliwość kibiców ma swoje granice. Te przekroczone zostały po jesiennym meczu w Lubinie oraz wiosennym meczu naszych graczy w Bełchatowie. Tym razem zamiast okrzyków "Hej Legio nic się nie stało", wspólnego śpiewania "Warszawy" i przybijania piątek, kibice postanowili przeprowadzić z niezbyt zaangażowanymi w grę piłkarzami rozmowę wychowawczą. Miejmy nadzieję, że poskutkuje, tak jak po meczu w Lubinie.

    Pozamykane stacje
    Zainteresowanie niedzielnym wyjazdem do Bełchatowa było spore. Niestety gospodarze przygotowali dla nas zaledwie 384 bilety. Na nic zdały się negocjacje w sprawie zwiększenia tej skromnej puli. Szkoda, bo zainteresowanie wyjazdem było o wiele większe (pod sektorem zostało ok. 50 osób, a mnóstwo zdając sobie sprawę z faktu, że wejście na sektor będzie niemożliwe, zostało w Warszawie). W trasę ruszyliśmy radomskimi autokarami. Droga przebiegała bardzo spokojnie, a liczba postojów ograniczona była do minimum. Tradycyjnie już policja pozamykała wszystkie stacje benzynowe na trasie, tak że zwykli użytkownicy dróg, niezainteresowani meczem, mieli przez to utrudnione zadanie - oni także nie byli wpuszczani na stacje, a puste głowy w mundurach twierdziły, że "można było zatankować wcześniej".

    Karty do zwrotu
    Po parogodzinnej podróży dojechaliśmy na dobrze nam znany parking w Bełchatowie, skąd z buta ruszyliśmy na sektor gości. Wchodzenie przebiegało w miarę sprawnie - sporo przed meczem wszyscy posiadający bilety, a właściwie karty magnetyczne, znaleźli się na trybunie. Ciekawostką są wspomniane karty, przekazywane kibicom gości. Te trzeba zaraz po wejściu na stadion zwrócić ochronie (po prostu są wielorazowe - te same karty dostaną kolejne ekipy odwiedzające Bełchatów). Inna sprawa, że z drugiej strony kart widnieje napis, żeby karty zachować przez cały czas trwania imprezy.

    Druga młodość Różyka
    Na płocie wywiesiliśmy 5 flag oraz transparent dla Górnika Łęczna: "W Łęcznej tylko Górnik!". Życzymy skutecznej walki z pseudo działaczami. Jako że na ten mecz specjalnie z Anglii przyleciał Jan Mucha, słowacki bramkarz został pozdrowiony przez legionistów. Dopingiem kierował tym razem "Levi", a krótki epizod na ogrodzeniu zaliczył przeżywający drugą młodość "Różyk" :). Niestety nasz doping nie powalał na kolana. Przez większość czasu był słaby. Głośniej potrafiliśmy zaśpiewać jedynie "Jesteśmy zawsze tam..." czy "Legia gol allez allez". Poziom decybeli tak w naszym sektorze, jak i na całym stadionie był jednak poniżej wszelkich norm... Chociaż gospodarze zapewniali, że będzie zdecydowanie lepiej.

    Decybele poniżej normy
    Na oprawie przygotowanej przez GKS widniało hasło na transparentach "Decybele ponad normę, południowa pruje mordę". Całość dopełniały białe i zielone kartoniki oraz sektorówka z "drącą się mordą". Młyn bełchatowian był nad wyraz skromny. Hasło z oprawy na pewno nie zostało spełnione - poziom decybeli był niestety marny. Nie pomogły nasze czary, gdy piłkę 11 metrów od bramki GKS-u ustawił kapitan naszej drużyny. Po niewykorzystanym przez Vrdoljaka karnym fani skandowali "Ivica, nic się nie stało". Właściwie do końca meczu doping był "pozytywny", bez żadnej szydery itp. Dopiero gdy piłkarze podeszli pod nasz sektor po meczu, usłyszeli kilka gorzkich słów, na które w pełni swoją postawą zasłużyli. Zaczęło się od okrzyku "Co wy robicie?! Wy naszą Legię hańbicie!".

    Brak im tylko ptasiego mleka
    O ile w ostatnich wiosennych meczach, nawet przegranych, widać było walkę ze strony piłkarzy Legii, to w Bełchatowie zaangażowania nie było widać wcale. Miejmy nadzieję, że rozmowa z większością drużyny podziała motywująco na zarabiających krocie piłkarzy, którym - jak słusznie zauważył jeden z kibiców - brakuje tylko ptasiego mleka.

    Frekwencja: 4000
    Kibiców gości: 384 (+ 50 niewpuszczonych)
    Flagi gości: 5

    Doping GKS-u: 5
    Doping Legii: 5

    Autor: Bodziach