|
Gdańsk - Środa, 6 kwietnia 2011, godz. 18:30 Puchar Polski - 1/2 finału |
|
Słowacja
|
0 (0) |
|
Legia Warszawa
| 1 (0) |
Sędzia: Michał Mularczyk Widzów: 7250 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Maciej Skorża (trener Legii): Zamurowało mnie jak usłyszałem, że kibice skandują moje nazwisko. Po ostatnim meczu żegnali mnie przecież chusteczkami. Bardzo im dziękuję za okazane wsparcie. Zewsząd dopada mnie fala krytyki, nawet ze strony bliskich współpracowników, a tu taka miła niespodzianka - wsparcie od kibiców. Nie powiem, żeby to było dla mnie bez znaczenia - to mi pomogło. Wiem, że tylko zwycięstwa do końca sezonu pozwolą mi zachować posadę. To oczywiste, nikt nie musiał mi tego mówić.
Nasz cel dzisiaj był prosty - nie stracić bramki. Półfinał Pucharu Polski, to już ogromna stawka. Chcieliśmy przede wszystkim zachować czyste konto, co zwiększyłoby nasze szanse w meczu u siebie. Graliśmy dosyć zachowawczo, ale cieszę się, że do końca została utrzymana dyscyplina taktyczna. Liczyłem, że uda nam się wyprowadzić więcej kontr, ale Lechia nam na to nie pozwoliła. Dwóch wprowadzonych zawodników dało dobre zmiany. Kucharczyk już w pierwszej swojej akcji pokazał, że może dziś być bardzo groźny i rzeczywiście w końcówce zakończył naszą akcję celnym strzałem. Cieszymy się ze zwycięstwa, bo po trzech porażkach, to zwycięstwo jest nam bardzo potrzebne. Nie czujemy się jakbyśmy byli chociaż jedną nogą w finale PP, bo wiemy jak trudny mecz czeka nas w Warszawie.
Graliśmy dzisiaj brzydko, ale mądrze, neutralizowaliśmy atuty Lechii. W meczu na własnym stadionie nie możemy grać tak bardzo cofnięci na własną połowę, bo ten stadion ma się zapełniać też ze względu na ładną grę. Z Zagłębiem na pewno zagramy bardziej ofensywnie.
Tomasz Kafarski (trener Lechii): Gra układała się po naszej myśli, tak jak chcieliśmy. Kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku, staraliśmy się stwarzać sytuacje do strzelenia bramki, ale Legia grała szczelnie na własnej połowie. Widać było, że obie drużyny miały do siebie respekt. Moi obrońcy w końcówce meczu zachowali się nieodpowiedzialnie, zostawili Kucharczyka w sytuacji jeden na jeden. Nie składamy broni, bo dzisiejszy wynik nie świadczy, że Legia awansowała do finału. Postaramy się wygrać w Warszawie i awansować do upragnionego finału.
Michał Kucharczyk: Chłopaki zagrali bardzo mądrze w defensywie. Lechia gra bardzo ofensywnie, ale zaprezentowaliśmy dzisiaj nareszcie dobrą grę defensywną. Nie straciliśmy bramki, a wiadomo, że jeśli gra się na zero z tyłu, zawsze można coś strzelić. Mecz był wyrównany. Stwarzaliśmy sobie sytuacje po kontrach i Lechia tak samo. Według mnie wynik remisowy byłby tu sprawiedliwy, ale akurat nam się poszczęściło i strzeliliśmy bramkę. W końcu podnieśliśmy się po trzech porażkach z rzędu.
Maciej Rybus: Niełatwo się podnieść po trzech porażkach z rzędu, ale jesteśmy na takim poziomie, że musimy sobie z tym radzić. Widać było po dzisiejszym meczu, że zapomnieliśmy o niepowodzeniach. To zwycięstwo osiągnięte na wyjeździe przybliża nas do finału. Lechia będzie musiała w Warszawie zaatakować, a my będziemy mogli grać spokojną piłkę.