|
Warszawa - Sobota, 9 kwietnia 2011, godz. 18:15 Ekstraklasa - 21. kolejka |
|
Legia Warszawa
- 45+1' Vrdoljak (k)
- 90+2' Hubnik
|
2 (1) |
|
Zagłębie Lubin
| 2 (1) |
Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok) Widzów: 16327 Pełen raport |
|
|
Kibole gówna nie czytują
Nasi piłkarze, choć starali się trochę bardziej niż ostatnio, znowu nie potrafili wygrać przed własną publicznością. Tym razem Wybiórcza i inne szukające sensacji media nie będą miały o czym pisać przez tydzień. No chyba, że o oprawie dotyczącej ich tytułu. "Gówno prawda" - to hasło stylizowane na logo Gazety pojawiło się na Żylecie.
Pseudo dziennikarstwo
Od dłuższego czasu pismaki wyraźnie nie miały własnych tematów. Ale jakoś szpalty trzeba było zapełnić i tak powstawały kolejne artykuły o siejących terror i spustoszenie kibolach Legii. Przed kilkoma laty fani Legii bojkotowali "Przekręt Sportowy", który wówczas obrał podobny kurs (obecnie również coraz więcej biadoli o kibolach). Dziennikarze i pismole - nie idźcie tą drogą. Nie dotyczy to oczywiście brygady z Czerskiej - tam bowiem wiadomo, że temat antykibolski znaleźć się musi - bez tego wydanie nie pójdzie do druku. Dziś fani Legii, nie pierwszy raz zresztą, dali wyraz temu co sądzą o takim pseudo dziennikarstwie.
Żółta kartka dla Wybiórczej
Przed wejściem na stadion rozdawano kartki formatu A4. Z jednej strony wyjaśniono co kibice mają do zarzucenia "Wybiórczej", druga strona była żółta. Właśnie tą stroną kartki skierowane w stronę murawy unieśli ku górze kibice na pierwszy gwizdek sędziego. Z trybun zarzucano wówczas przyśpiewki znane z wyjazdu do Gdańska - "Dziennikarze ch... wam w twarze", "A na drzewach zamiast liści będą wisieć żurnaliści" itp.
Zmiana na gnieździe i "Gówno prawda"
Wiadomo było, że ze względu na odwieszenie zakazu "Staruchowi", na gnieździe będzie musiało dojść do zmiany. Dziś doping prowadził "Levi", któremu początkowo pomagał "Alchim". Przed wyjściem piłkarzy na boisko tradycyjnie odśpiewaliśmy "Sen o Warszawie". Na wyjście piłkarzy zaprezentowano na Żylecie oprawę. Baloniki utworzyły hasło "Gówno prawda", a z lewej strony czerwone flagi wskazywały jednoznacznie, którą gazetę kibice mają w głębokim poważaniu.
Przed meczem miała miejsce minuta ciszy ku pamięci ofiar zeszłorocznej katastrofy pod Smoleńskiem. Później odśpiewaliśmy "Mazurka Dąbrowskiego" i zaczęliśmy doping na niezłym (szczególnie w II połowie) poziomie. Jeszcze przed meczem daliśmy piłkarzom do zrozumienia, że mimo ostatnich słabych wyników, cały czas jesteśmy z nimi. Na wsparcie mógł liczyć także Maciej Skorża. Fani ponadto skandowali m.in. nazwisko Jakuba Rzeźniczaka, co zapewne na swój sposób skomentuje herszt oddziału antykibolskiego Wybiórczej.
Rodzinny przyjacielem Żylety
W pierwszej połowie zdecydowanie najlepiej wychodziła nam śpiewana przez parę minut "Hej Legia gol". Niestety na bramkę naszego zespołu musieliśmy czekać do ostatniej minuty pierwszej odsłony. Najpierw trochę poczarowaliśmy, a zahipnotyzowany bramkarz gospodarzy nie był w stanie obronić strzału Vrdoljaka. Warto zauważyć, że legijny młyn pozdrawiał także najmłodszych kibiców na stadionie: "Rodzinny też przyjacielem Żylety jest".
Zagłębie jest obojętne
W II połowie sytuacji pod bramką rywali nie brakowało. Raz po raz fani łapali się za głowy po kolejnych niewykorzystanych doskonałych okazjach. W drugiej połowie dość długo i głośno cały stadion śpiewał "Legia gol allez allez". Niestety nasz wysiłek nie został spożytkowany... bramkę zdobyli goście. Po meczu Jan Urban powiedział, że piłkarze lubią grać przy takim dopingu "ogólnym" i że ten nie wywiera presji na przeciwniku. Na pewno na innych krajach, a tym bardziej Hiszpanii, pod względem dopingu wzorować się nie ma sensu, po drugie zaś... Zagłębie Lubin jest rywalem z półki obojętnych i nigdy nie będzie dla nas takim przeciwnikiem jak Widzew czy Lech. Po prostu, drużyny odbierane w większości Polski obojętnie, nie mają co liczyć na "mega jazdę".
Goście liczbowo słabo
Fani Zagłębia na pewno zawiedli pod względem frekwencji na naszym stadionie. Początkowo mieli przyjechać na Łazienkowską przynajmniej 10 autokarami, ale było ich znacznie mniej - około 200. Mieli ze sobą 3 flagi i całkiem przyzwoicie dopingowali. Co prawda na Żylecie nie było ich słychać zupełnie, ale wiadomo - w takiej liczbie stali na straconej pozycji.
Kibice sukcesu
Niestety także u nas na mecze przychodzą kibice sukcesu i po stracie bramki na 1-2 z trybuny wschodniej ustawiły się kolejki do wyjścia. "Pazie, pazie na razie" - szybko zareagowała Żyleta, machając do opuszczających trybuny kibiców. Taka jest właśnie różnica pomiędzy fanatykami/kibolami a piknikami - my przez 90 minut dajemy z siebie 100%. Ewentualne rozliczenie następuje dopiero po meczu. Tym razem ci co wyszli przed końcem nie zobaczyli walczących piłkarzy, którym udało się w końcówce wyrównać. Bramka Hubnika jeszcze podkręciła doping, ale niestety na zwycięskiego gola zabrakło już czasu. Szkoda, bo szans na mistrzostwa nie mamy już na pewno. Oby udało się awansować do europejskich pucharów, bo patrząc na kolejnych rywali, wcale nie jest to takie oczywiste.
Miklas won
Tym razem po zakończeniu meczu nie było gwizdów i "jazdy" z piłkarzami. Cały czas na wsparcie mógł liczyć Maciej Skorża. W przeciwieństwie do wiceprezesa klubu, Leszka Miklasa, którego dymisji kibice nie mogą się doczekać od kilku lat. "Hej Walter zabierz Miklasa", "Miklas ty k... sp... do TVN Turbo" - skandowali po meczu kibice. Kibice podziękowali za kolejny mecz na maksymalnych obrotach Michałowi Kucharczykowi. Panowie działacze, chyba warto żeby ten ambitny chłopak nie dostawał 1/20 pensji naszych rezerwowych i n-tej części Waszych zarobków?!
W Poznaniu tylko zwycięstwo
Przed nami liczny wyjazd do Poznania. Miejmy nadzieję, że piłkarze nie przyniosą wstydu w tym meczu. "W Poznaniu tylko zwycięstwo" - skandowała Żyleta pod adresem schodzących do szatni zawodników. Później czeka nas mecz u siebie z Lechią, a następnie wyjazd do Gdańska.
P.S. Tym razem w końcu na trybunach pojawiła się biało-czerwona flaga "Wilno Lwów".
Frekwencja: 16327
Kibiców gości: 290
Flagi gości: 3
Doping Legii: 7,5
Doping Zagłębia: 6
Autor: Bodziach