|
Warszawa - Sobota, 9 kwietnia 2011, godz. 18:15 Ekstraklasa - 21. kolejka |
|
Legia Warszawa
- 45+1' Vrdoljak (k)
- 90+2' Hubnik
|
2 (1) |
|
Zagłębie Lubin
| 2 (1) |
Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok) Widzów: 16327 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Maciej Skorża (trener Legii): Bardzo dużo sił nas ten mecz kosztował. Bardzo dużo walczyliśmy, ale niestety nie przyniosło nam korzystnego wyniku. Mimo że stworzyliśmy wystarczająco dużo sytuacji by ten mecz wygrać, to w końcówce uratowaliśmy tylko jeden punkt. Dobrze zaczęliśmy mecz... aż przyszła 15 minuta, gdy przytrafił nam się taki okres chaotycznej gry bez koncepcji.
Był to moment gdy straciliśmy pierwszą bramkę, która mocno nas wybiła z uderzenia. Rzut karny, po którym wyrównaliśmy, dał nam nadzieję na lepszą grę. Druga połowa była lepsza. Zepchnęliśmy Zagłębie do defensywy. Sytuacje mieli Hubnik i Chinyama. Mogę podziękować zawodnikom tylko za ostatnią bramkę, która uratowała nam remis.
Rozmontowywaliśmy obronę Zagłębia, a nie decydowaliśmy się na oddanie strzału. Szukaliśmy jakiś bardziej koronkowych rozwiązań w sytuacjach, gdy już tego nie powinniśmy robić. Zabrakło zimnej krwi w polu karnym.
Co dalej ze mną? Proszę to pytanie zadać osobom kompetentnym.
Kibice prowadzili wspaniały doping przez cały mecz. Jest to niezmienne wsparcie dla drużyny i mogę tylko za to podziękować. Powiem szczerze, że chyba nie zasłużyłem na takie wsparcie. Oczywiście ono mnie cieszy, ale nie o to chyba w tym wszystkim chodzi.
Jan Urban (trener Zagłębia): Sprawiliśmy dużo kłopotów Legii w pierwszych 30 minutach. Gospodarzom brakowało pomysłu by stworzyć akcję kombinacyjną. My staraliśmy się szukać gry z kontrataku. Nie chcieliśmy dopuścić do takich sytuacji, żeby grać piłkę otwartą i ułatwić grę drużynie stołecznej. W końcówce pierwszej połowy krycie zaczęło się rozpadać, a przy szybkości formacji ofensywnej Legii wiedzieliśmy, że będziemy mieli dużo problemów.
W drugiej połowie Legia poszła na całość i stworzyła sobie kilka sytuacji, ale spodziewaliśmy się tego. Same bramki straciliśmy w praktycznie w doliczonym czasie pierwszej i drugiej połowy. Szkoda. Przed meczem w ciemno wzięlibyśmy remis, a po meczu pozostaje jednak niedosyt.
Jak pracowałem w Legii, zawsze mówiłem, że ta drużyna ma kilka wpadek w sezonie, które nie powinny się zdarzyć. Niełatwo jest prowadzić ten zespół. Jest tu ogromna presja na wynik. W Legii było dużo zmian na początku sezonu. Tutaj liczy się tylko mistrzostwo Polski.
Przed meczem spotkałem się z Maciejem Skorżą. Rozmawialiśmy o sytuacji w jakiej jest. Widziałem, że jest trochę smutny i przybity. Uważam, że Maciek jest bardzo dobrym trenerem, który przyszedł do Legii z kilkoma tytułami. Każdy z nas wie, że jest zależny od wyników. Gdyby ode mnie to zależało, to Skorża nadal by tu pracował.
Sentyment do Legii
Na początku konferencji Jan Urban wyraźnie się wzruszył: "Miło widzieć te twarze, które na co dzień się widziało podczas pracy w Warszawie. W Lubinie jest zupełnie inaczej. Dla mnie jest to coś niesamowitego. Tutaj nic by się nie ukryło, a w Lubinie dało się ukryć kontuzję. Jednak to ma do siebie wielka drużyna. Legia taką drużyną jest. Nie ukrywam, że tęsknię. Pracowało mi się tutaj bardzo dobrze i trochę mi szkoda atmosfery jaką zastałem. To jest piłka i nawet pod tym względem trzeba mieć trochę szczęścia. Trudno."
"Grać w takiej atmosferze to sama przyjemność. Kibice cały czas dopingujący i będący z drużyną po porażce. Przed meczem tłumaczyłem swoim piłkarzom, że na Legii się gra przyjemnie, bo cały czas jest doping. W Polsce jest doping ogólny i wbrew pozorom nie ma presji na drużynie przeciwnej jak to bywa w innych krajach, gdy przeciwnik ma piłkę to są gwizdy. Dlatego przyjemnością jest grać na takich stadionach" - dodał Urban.
Maciej Rybus: Szybko straciliśmy dziś bramkę, ale udało się nam wyrównać przed przerwą i to nas bardzo podbudowało. Na drugą połowę wyszliśmy bardzo nakręceni i zmotywowani. To chyba było widać, bo przeważaliśmy i stwarzaliśmy sytuacje. Ale po głupiej bramce było 1-2. Dobrze, że wyrównaliśmy. Gdyby mecz trwał jeszcze z pięć minut, to pewnie byśmy wygrali.
Trener powiedział nam przed meczem, żebyśmy nie martwili się o niego. Mamy grać najlepiej jak potrafimy, a on da sobie radę sam. Zapewniam, że do Poznania nie pojedziemy się bronić. Lech nie gra niczego wielkiego.
Wojciech Skaba: Urodziny mogłem mieć dziś przyjemniejsze. Szkoda straconych dwóch bramek, tym bardziej, że sami mieliśmy dużo okazji, żeby strzelić kolejne gole. Wynik nas nie zadowala, bo my musimy grać o wygraną. Czy mogłem wybronić którąś piłkę? Każdą można obronić. Zawsze można się lepiej ustawić czy lepiej interweniować. Bramkarz jest od bronienia i z tego jestem rozliczany.
Jakub Rzeźniczak: Wynik nie może nas zadowalać, bo straciliśmy dwa punkty i nasza sytuacja w tabeli nie wygląda już za dobrze. To nie jest tak, że myślimy o tym czy w najbliższym meczu naszym trenerem nadal będzie Maciej Skorża. Zresztą to my wychodzimy na boisko i od nas zależy jak wszystko wygląda. Dziś zabrakło nam szczęścia i drugą bramkę powinniśmy zdobyć dużo szybciej.
Nie pozostaje nam nic innego jak skoncentrować się na prestiżowym meczu z Lechem Poznań. W sytuacji, w której się znaleźliśmy, najważniejszy jest dla nas jednak awans do finału Pucharu Polski i zdobycie tego trofeum, żeby zapewnić sobie miejsce w europejskich pucharach. W naszej grze brakuje przełamania i zagrania dobrego meczu od pierwszej do ostatniej minuty. Wracając do dzisiejszego meczu, to kibice przyjęli mnie super i jestem im za to wdzięczny.