Liga polska - 12. kolejka
Lech Poznań | 0-0 |
Legia Warszawa |
Madej Goliński Jacek |
Surma |
|||
Tyrajski Kryger Bosacki Wójcik (90' Drajer) Madej Jacek Piskuła (84' Prysiuda) Goliński (71' Czereszewski) Remień Ślusarski Reiss |
SKŁADY | Stanew Dudek Zieliński Szala (89' Jarzębowski) Gusnić Majewski Vuković (74. Magiera) Surma (63' Wróblewski) Kiełbowicz Kucharski Svitlica |
||
SĘDZIA: Robert Małek (Katowice) |
||||
WIDZOWIE: 21 000 |
Relacja
Nudno i bezbarwnie
Dziś do Poznania przyjechała Legia. To niewątpliwe święto dla kibiców Lecha. Bilety na to spotkanie rozeszły się już na kilka dni wcześniej. Niestety PZPN zabronił kibicom Legii udać się na ten mecz. To niewątpliwie zepsuło nieco atmosferę. W obozie gospodarzy nie zaszły znaczące zmiany. Na ławce rezerwowych usiadł jedynie Sylwek Czereszewski. Były legionista obudził się dziś rano z bólem pleców i jego występ od pierwszej minuty okazał się niemożliwy. Natomiast w Legii zabrakło Jóźwiaka, Omeljańczuka i Yahai. Pierwsi dwaj muszą odcierpieć karę za cztery żółte kartki.
Mecz rozpoczął się punktualnie. Gdy tylko sędzia tego spotkania, pan Robert Małek, dał sygnał do gry, na trybunach zapanowała wrzawa. Kibice poznańscy ułożyli z kartonów wzór niebiesko-biały, a następnie wyciągnęli olbrzymią flagę pokrywającą znaczną część trybun. Jest to najprawdopodobniej największa flaga w Polsce. Od początku mecz był toczony w nieco sennej atmosferze. Raz atakował Lech, raz Legia. Żadna z drużyn nie była w stanie stworzyć sobie dogodnych okazji. Co ciekawe, na prawej stronie pomocy Legii zagrał po raz pierwszy od początku Rudi Gusnic. Poza dużą wolą walki nie zaprezentował jednak nic nadzwyczajnego. Nie najlepiej spisywał się również Aleksandar Vukovic, który nie pokazał ani jednego (!) celnego podania. Pod bramką „Kolejorza” gorąco było tylko raz. Po dośrodkowaniu Wojciecha Szali piłkę głową uderzył Kucharski. Uczynił to jednak niecelnie. Przez cały czas gra toczyła się w środku pola. Zarówno jedni, jak i drudzy razili niedokładnością. W poczynaniach Lecha było widać ogromną wolę walki i determinację, ale zabrakło umiejętności czysto piłkarskich. Z kolei Legia grała spokojnie, nie pozwalając na zbyt wiele gospodarzom. Generalnie pierwsza połowa była po prostu... nudna. Kibice z niecierpliwością czekali już na drugie 45 minut.
Druga część meczu rozpoczęła się od śmielszych ataków Legii. Groźnie strzelali z dystansu Vukovic i Majewski. W 50. minucie wspaniałą sytuację miał Kucharski, ale nie pokonał w sytuacji sam d na sam Tyrajskiego. Równie groźnie strzelał z rzutu wolnego Kiełbowicz, ale niestety piłka poszybowała nad bramką. Na 15 minut przed końcem Bartosz Ślusarski silnie kropnął z dystansu, jednak Stanew nie miał z tym uderzeniem kłopotów. Na 5 minut przed końcem bardzo ładnie piłkę uderzył Svitlica. I tym razem futbolówka nie znalazła drogi do bramki. Więcej sytuacji w tym meczu nie było. Fatalnie zagrali wszyscy legioniści. Na wyróżnienie zasłużył tylko Jacek Zieliński. Grał on pewnie i nie dał się ani razu zaskoczyć lechitom. Najgorzej wypadli natomiast Vukovic, Kucharski i Dudek. Wszyscy trzej dość poważnie utrudniali Legii grę... Goście podtrzymali swoją dobrą passę nie przegrywając już 32 meczu z rzędu. To jedyna pozytywna wiadomość po tym spotkaniu. Legia zawiodła na całej linii.
Autor: Michał Szmitkowski
Pomeczowe wypowiedzi:
Dragomir Okuka (trener Legii): "Szkoda, że piłkarze kibiców nie usatysfakcjonowali bramkami. Kibice stworzyli piękne widowisko.
Legia nie grała najlepiej w pierwszej połowie. Po przerwie już
było lepiej. Brakowało nam tego ostatniego podania, ale liczy się
każdy punkt. Lech przeciwstawił nam waleczność i determinację".
Czesław Jakołcewicz (trener Lecha): "Po fali krytyki wreszcie mój zespół walczył do ostatniej minuty meczu, chociaż już widać było,
że brakowało nam sił. W drugiej połowie było więcej walki, Szkoda,
że Sylwester Czereszewski nie mógł grać od początku spotkania.
Dzisiaj obudził się z bólem szyi, był pod opieką lekarzy, ale nie
odważyłem się go wystawić na cały mecz. Podobała mi się gra moich
zawodników w defensywie".
Autor: PAP
Typowanie wyniku
Tylko 2 z 328 osób prawidłowo odgadły rezultat meczu z Lechem: nadzieja, Iwan.
Zapowiedź
Hit bez kibiców gości...
W 12. kolejce lider ekstraklasy, warszawska Legia jedzie do Poznania. Podopieczni Dragomira Okuki zmierzą się ze słabiutkim Lechem, który zajmuje przedostatnie miejsce z dorobkiem zaledwie 9 punktów. W Wielkopolsce mecze beniaminka I ligi cieszy się wielkim zainteresowaniem. Na początku sezonu stadion wypełniał się po brzegi (ok. 20 tys. widzów), ale po serii 10 spotkań bez zwycięstwa sytuacja wróciła do normalności, czyli kilka tysięcy osób. Jednak w niedzielę na Bułgarskiej na pewno ponownie będzie komplet widzów. Poznaniacy czekają na mecz z Legią już 2 lata i pałają żądzą rewanżu za ostatnią porażkę 1-2, po której rozpoczęli marsz do II ligi. Rozpędzona Legia nie zamierza jednak oddać pozycji lidera i jest zdecydowanym faworytem tego spotkania.
W ostatniej kolejce Lech przegrał w Grodzisku Wielkopolskim 1-4 a Legia pokonała na Łazienkowskiej Widzew Łódź 2-0. Fantastyczną skuteczność prezentuje Stanko Svitlica, który w ostatnich czterech ligowych meczach zdobył aż 7 goli! Szkoleniowiec warszawian ma jednak spory kłopot, ponieważ w Poznaniu nie będą mogli zagrać Jóźwiak i Omeljańczuk. Obydwaj w meczu z Widzewem zostali ukarani żółtymi kartkami, które były jednocześnie ich czwartym upomnieniem w tym sezonie. Miejsce obu bocznych obrońców najprawdopodobniej zajmą Dariusz Dudek i Jacek Magiera.
Najjaśniejszymi punktami w drużynie Czesława Jakołcewicza są Czereszewski i Madej, natomiast po powrocie na stare śmieci, w ogóle nie może odnaleźć się Piotr Reiss.
Najsmutniejszy w niedzielę będzie fakt, że kibice Legii nie będą mogli obejrzeć tego meczu na żywo. Jak wiadomo obie ekipy mocno rywalizują w dziedzinie ultras i trwa spór, kto jest najlepszy. W czwartek PZPN podjął decyzję o wydaniu zakazu wyjazdów dla fanów wojskowych. A miał być to jeden z najważniejszych wyjazdów w tej rundzie...
Kibice Lecha także są tym faktem zasmuceni, ponieważ oni specjalnie przygotowali się na ten spektakl. Mają m.in. rozwiesić największą flagę w Polsce. Niestety fani Legii tego nie zobaczą.
Dotychczas obie drużyny grały ze sobą 83 razy. 34 zwycięstwa zanotowała Legia, 24 razy padał remis, a 25 razy lepszy był Lech. Stosunek goli to 121-81 na korzyść warszawian.
Legia nie przegrała 31 spotkań z rzędu i w niedzielę zamierza tą passę podtrzymać.
Autor: Woytek
Wasze pomeczowe komentarze (0)