|
Warszawa - Czwartek, 4 sierpnia 2011, godz. 19:00 Liga Europy - 3. runda eliminacyjna |
|
Legia Warszawa
|
0 (0) |
|
Gaziantepspor Kulubu
| 0 (0) |
Sędzia: Darko Ceferin (Słowenia) Widzów: 20118 Pełen raport |
|
|
Zwycięski remis
W rewanżowym spotkaniu 3. rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy Legia Warszawa zremisowała na własnym stadionie z tureckim Gaziantepsporem Kulübü 0-0. W pierwszym meczu stołeczny zespół wygrał 1-0, dzięki czemu to właśnie legionistów zobaczymy w ostatniej, czwartej rundzie kwalifikacyjnej Ligi Europy.
Tuż po rozpoczęciu spotkania Maciej Rybus wygrał pojedynek biegowy na lewym skrzydle z jednym z obrońców Gaziantepsporu, dośrodkował w pole karne do Danijela Ljuboji, który był zahaczany przez rywala, ale sędzia nie zareagował. Zawodnicy Legii przez kolejne minuty umiejętnie kontrolowali wydarzenia na boisku, skutecznie broniąc dostępu do własnej bramki.
Kolejna dobra akcja podopiecznych Macieja Skorży miała miejsce w 11. minucie meczu. Ponownie znakomitą szybkością na lewej flance popisał się Rybus, pomocnik warszawskiego zespołu dokładnie podał do czekającego w polu karnym na piłkę Manu, jednak strzał z powietrza Portugalczyka na rzut rożny odbił defensor Gaziantepsporu - Ivan De Souza.
Przez pierwszy kwadrans to Legia narzuciła swój styl gry rywalom, dzięki czemu to ona zdecydowanie częściej utrzymywała się przy piłce. W 19. minucie gry goście po raz pierwszy doszli do sytuacji bramkowej. Błąd w defensywie Rzeźniczaka do spółki z Komorowskim mógł wykorzystać Ivelin Popov, ale nieczysto trafił w piłkę, dzięki czemu bez problemu złapał ją Skaba.
Trzy minuty później w odpowiedzi Ivica Vrdoljak posłał dokładne podanie na prawą stronę do Macieja Rybusa, ten zszedł z futbolówką do środka, jednak jego mocny strzał minął bramkę strzeżoną przez Karcemarskasa. Legia nie ustawała w atakach i w 27. minucie mogła wreszcie objąć prowadzenie. Od własnej bramki dalekim wykopem grę rozpoczął Skaba, futbolówkę na połowie rywala głową do Manu dokładnie zgrał Ljuboja, portugalski zawodnik dynamicznie wbiegł w szesnastkę Turków, lecz finalnie jego strzał zdołał sparować golkiper gości.
Tureccy piłkarze dobrą okazję na gola mieli w 34. minucie, kiedy rzut wolny z około 25 metrów wykonywał jeden z pomocników, lecz minimalnie przestrzelił. Kilkadziesiąt sekund później błąd w defensywie popełnił Manu, który zdecydowanie zbyt krótko podawał do Skaby. W sytuacji sam na sam z bramkarzem Legii znalazł się napastnik gości, ale golkiper stołecznej drużyny wślizgiem zdołał wygarnąć mu piłkę.
Pięć minut przed końcem pierwszej połowy Ljuboja wywalczył futbolówkę w środkowej strefie boiska, rozegrał akcję na lewo do Rybusa, ten dośrodkował do wbiegającego w szesnastkę rywali Vrdoljaka, lecz kapitan Legii nie zdołał skutecznie zamknąć akcji. Przez pierwsze 45 minut gra była wyrównana, z lekkim wskazaniem na drużynę Macieja Skorży. O ile przez pierwsze 30 minut to oni kontrolowali grę, o tyle w końcówce tej połowy goście zepchnęli legionistów nieco bardziej do defensywy.
Po zmianie stron prawą stroną ruszyli zawodnicy z Gaziantepu, jednak mocne podanie w pole karne legionistów jednego z nich pewnie wyłapał Wojciech Skaba. W 59. minucie Manu zszedł z prawego skrzydła do środka, rozegrał futbolówkę z Radoviciem, ale jego strzał spokojnie obronił Karcemarskas. Chwilę później do dobrej sytuacji strzeleckiej doszedł Jakub Wawrzyniak, lecz fatalnie pomylił się uderzając z linii pola karnego.
W odpowiedzi po zamieszaniu na 17. metrze niecelnie strzelał Olcan Adin. Po godzinie obraz gry nie zmienił się, mimo przewagi w posiadaniu piłki gospodarze nie umieli poważnie zagrozić tureckiej bramce. Kwadrans przed zakończeniem spotkania z dystansu uderzał De Souza, jednak na szczęście polskiej drużyny zdecydowanie się pomylił.
Ostatnie dziesięć minut gry to huraganowe ataki gości na bramkę Legii, które stwarzały coraz większe zagrożenie. Piłkarze z Warszawy z każdą chwilą mieli coraz mniej siły, przez co Gaziantepspor miał zdecydowanie więcej miejsca na konstruowanie akcji ofensywnych. W 93. minucie piłki meczowej nie wykorzystał Ismael Sosa, który z półwoleja strzelił wysoko nad bramką.
Gospodarzom udało się jednak do końca dowieźć korzystny rezultat, dzięki czemu to oni zagrają w kolejnej rundzie eliminacyjnej Ligi Europy.
Losowanie 4. rundy eliminacyjnej odbędzie się 5 sierpnia w szwajcarskim Nyonie.
Autor: fanatic