|
Kraków - Niedziela, 7 sierpnia 2011, godz. 17:00 Ekstraklasa - 2. kolejka |
|
Cracovia
|
1 (0) |
|
Legia Warszawa
- 12' Manu
- 24' Manu
- 68' Radović
| 3 (2) |
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź) Widzów: 12546 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Maciej Skorża (trener Legii): W końcu udało nam się zainaugurować sezon ligowy. Bardzo się cieszymy, że na trudnym terenie udało nam się zdobyć 3 punkty i to po dobrej grze. Zmieniliśmy ustawienie na 4-3-3 i jestem bardzo zadowolony z tego, jak na pierwszy raz zagraliśmy w tym ustawieniu, zwłaszcza w pierwszej połowie. Muszę pochwalić współpracę naszej linii obronnej z pomocą. Nie ustrzegliśmy się błędów przy stałym fragmencie i uderzeniu w poprzeczkę, a potem błąd popełnił Kuba Wawrzyniak. Dobrze bronił Wojtek Skaba. Kontrolowaliśmy przebieg gry, w końcu strzeliliśmy trzecią bramkę, ale niestety w końcówce padł gol Saidiego Ntibazonkizy.
Dobrze grał Michał Żyro i nie zszedł w przerwie dlatego, że grał słabo, ale po prostu chciałem sprawdzić Miro Radovicia na skrzydle w kontekście meczu ze Spartakiem.
Manu prezentuje się bardzo dobrze i po raz pierwszy w barwach Legii zdobył dwie bramki. Jego gra i skuteczność to jest coś, co jest nam bardzo potrzebne. I cieszę się, że w tym momencie gra właśnie tak.
Nie było źle z Rado na skrzydle, ale nie ukrywam, że liczyłem na więcej. Tym niemniej zdaję sobie sprawę z tego, że jest zmęczony i brakowało mu świeżości.
Nieważne, że Spartak nie wygrał w lidze. Ważne jak uda nam się wykorzystać ich słabe strony, zwłaszcza w pierwszym meczu w Warszawie.
Daniel Ljuboja pokazał dziś kilka takich zagrań, które rzadko oglądamy na polskich boiskach, albo w ogóle. Brakowało mu nieco Miro Radovicia, bo kiedy grają obok siebie, to "Ljubo" ma więcej możliwości w polu karnym. Jestem bardzo zadowolony z jego występu, gra coraz lepiej i jest bardzo ważną postacią drużyny.
Mieliśmy dziś nieco szczęścia, bo Cracovia nie grała złego meczu i cały czas pachniało jakąś sytuacją pod naszą bramką. Pierwszy gol to rykoszet, a potem bardzo dobre uderzenie Manu zza pola karnego i to nam ustawiło mecz. Cracovia musiała gonić wynik i wiadomo, że w takiej sytuacji łatwiej o nerwowość. Absolutnie nie uważam, by Cracovia zagrała słaby mecz.
Jurij Szatałow (trener Cracovii): Jakoś fatalnie zaczyna się ten sezon. Tak jak rok temu, Legia była na boisku lepszym zespołem, ale straciliśmy niefortunne bramki. Całą grę musieliśmy zmienić, nie możemy na razie złapać rytmu. Nie potrafimy wyprowadzić szybkich składnych akcji. Postaramy się zmobilizować na najbliższy wyjazd i tam będziemy szukali punktów. Muszę poszukać dobrego wyjścia z tej sytuacji.
Jakub Wawrzyniak: Czy my byliśmy dziś tacy dobrzy, czy Cracovia taka słaba? Uważam, że duży wpływ na przebieg meczu miały dwie nasze pierwsze bramki. Nie ma co ukrywać, że mieliśmy przy nich trochę szczęścia. Obie padły przecież po rykoszetach. Nie zmienia to jednak faktu, że od tego momentu kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Szkoda straconego gola, bo wynik 3-0 brzmi dużo ładniej niż 3-1. Przed dzisiejszym meczem uczulaliśmy samych siebie, żeby dobrą atmosferę po wyeliminowaniu Turków przełożyć na ligę. Chcieliśmy zagrać na zero z tyłu i agresywnie z przodu, żeby strzelić jak najwięcej goli. Dziś udało się zdobyć trzy i teraz czekamy na kolejnego rywala w lidze.
Janusz Gol: Patrząc na wynik, może się wydawać, że Legia rozegrała dziś łatwy mecz. Tak jednak nie było. Choć udało się nam zdobyć trzy bramki na wyjeździe, to Cracovia postawiła nam trudne warunki. Najważniejsze, że po czwartkowym meczu u siebie udało się nam zregenerować i wywieźć komplet punktów z Krakowa. Gdy prowadziliśmy już 2-0, zaczęliśmy trochę oszczędzać siły. Wiadomo, że przecież za kilka dni czeka nas kolejny ligowy mecz, który też chcemy wygrać.
Miroslav Radović: Nie było dla mnie zaskoczeniem, że mecz zacząłem na ławce. Przed spotkaniem rozmawiałem z trenerem i wiedziałem, że na murawie pojawię się dopiero po przerwie. Nie mam o to pretensji do szkoleniowca. Wiem, że inni gracze muszą też dostać szansę, tym bardziej, że czekają nas trudne mecze pucharowe. Strzeliłem gola i uważam, że w tej sytuacji nie byłem na spalonym. Wziąłem rywala na plecy i lekko trąciłem piłkę. Ta odbiła się od bramkarza i miałem już pustą bramkę. Cracovia zostawiła nam dziś dużo miejsca i wykorzystaliśmy to.
Zagrałem dziś na skrzydle, ale dla mnie to nie jest nowość, bo przecież przez długi czas grałem na tej pozycji. Trzeba ją było sobie przypomnieć, bo nie można wykluczyć, że w najbliższych spotkaniach wrócę na skrzydło. Dziś o naszej przewadze zdecydowały szybko zdobyte gole, które pozwoliły nam na spokojniejszą grę. Cała drużyna zagrała dobrze i skoro dobrze zaczęliśmy sezon, to trzeba to kontynuować.
Arkadiusz Radomski (Cracovia): Przy tak niefortunnie straconych bramkach mecz nam się kompletnie nie ułożył. Przy 0-2 ciężko się gra. Daliśmy z siebie wszystko, ale to było za mało. Taktycznie nie zagraliśmy tak jak trener chciał. Nie wykonaliśmy tego co zakładaliśmy. Teraz w trzech meczach wyjazdowych będziemy chcieli złapać jakieś punkty.