|
Bełchatów - Poniedziałek, 29 sierpnia 2011, godz. 18:30 Ekstraklasa - 5. kolejka |
|
ŁKS Łódź
|
1 (1) |
|
Legia Warszawa
- 13' Vrdoljak (k)
- 19' Gol
- 81' Ljuboja
| 3 (2) |
Sędzia: Wojciech Krztoń Widzów: 900 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Maciej Skorża (trener Legii): Zdobywamy trzy punkty po bardzo trudnym meczu. Nie ukrywam, że obawiałem się tego spotkania z dwóch powodów. Po pierwsze ŁKS gra coraz lepiej i dziś to potwierdził. Pierwszy raz udało mi się wygrać mecz ligowy w Bełchatowie i odczarować stadion. Z naszej strony za dużo było nerwów i chaosu, bramki zdobyliśmy z sytuacji niekoniecznie stuprocentowych, podczas gdy zmarnowaliśmy lepsze. Do końca, mimo problemów zdrowotnych, trzymałem na boisku Danijela Ljuboję i opłaciło się to, bowiem strzelił trzecią bramkę, która zdecydowała o naszym zwycięstwie.
ŁKS dziś mi się podobał. Początkowo podeszli do nas z dużym respektem, potem zaczęli grać bardzo dobrze. Szałachowski, Mięciel, Saganowski stwarzali zagrożenie pod naszą bramką. Wynikało to jednak z dobrej gry całej drużyny rywala.
Kosecki wraca na boisko po kontuzji. Widzę coraz większe możliwości u tego zawodnika, robi postępy i wierzę, że będę mógł go wpuszczać na boisko coraz częściej.
Dariusz Bratkowski (trener ŁKS-u): Chcę pogratulować wygranej trenerowi Skorży i całej Legii. My niestety przegraliśmy, pomimo dobrego meczu. Kto zagra w bramce ŁKS-u w kolejnym spotkaniu? Bodzio Wyparło to ikona ŁKS i kibice zawsze będą skandować jego nazwisko, a ja nad obsadą bramki będę się zastanawiał przed kolejnym meczem.
Janusz Gol: Nie było łatwo przyjechać tutaj i zmobilizować się po meczu ze Spartakiem, ale udało nam się osiągnąć dobry wynik. W drugiej połowie zabrakło nam trochę sił i stąd przewaga ŁKSu. Teraz czeka nas przerwa na reprezentację. Mamy dwa dni wolnego i będzie można trochę odpocząć.
Marcin Mięciel (ŁKS): Nie zabrakło sytuacji, zabrakło bramek. Sam miałem sytuację z woleja, którą powinienem strzelić. Legia ma dobrych, wysokich stoperów i ciężko o dobre sytuacje. Nie wiem czy do naszej drużyny dojdą nowi zawodnicy, najważniejsze, żebyśmy my się wzięli do roboty.
Jakub Wawrzyniak: Strzeliliśmy trzy bramki i kontrolowaliśmy mecz. W drugiej połowie świadomie się cofnęliśmy, takie były założenia taktyczne. Fantastyczna bramka Sebastiana Szłachowskiego. Uważam, że ŁKS nie zasługuje na taka pozycję.
Michał Kucharczyk: Udało nam się pozbierać psychicznie i fizycznie po meczu ze Spartakiem. W drugiej połowie ŁKS nas przycisnął. Było widać, że bardzo chcieli wygrać ten mecz. Przyda się teraz ten odpoczynek po ciężkich meczach w lidze i pucharach.
Jakub Kosecki: Dziękuję kibicom za miłe przyjęcie, widać pamiętają moje występy w ŁKSie w pierwszej lidze. Można powiedzieć, że jestem dumny, ale gram teraz dla Legii. Od dziecka wpajano mi, że Legia to klub, w którym powinienem grać. Dziś ważne są trzy punkty i trzy bramki. Gdy przychodzimy do Legii wpaja nam się, że tu liczy się tylko zwycięstwo.
Michał Żewłakow: Jak porównać mecz w Bełchatowie i ten w Moskwie? Dwie różne drużyny, dwie różne scenerie. Cieszę się więc, że podejście było podobne. Strzeliliśmy trzy bramki, zdobyliśmy trzy punkty. Zrobiliśmy to co do nas należało. Niektóre rzeczy można pewnie było zrobić lepiej, ale chyba po dzisiejszym meczu nikt nie będzie miał do nas pretensji. ŁKS w każdym meczu robi postępy i w końcu wydobędą ten potencjał, aczkolwiek wiadomo, że nie da się w lidze łatwo wygrać meczu. Porównując początek tego i poprzedniego sezonu wydaje mi się, że jednak jest progres. Nie popadamy w huraoptymizm, ale możemy być zadowoleni.