Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Niedziela, 2 października 2011, godz. 17:00
Ekstraklasa - 9. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 24' Ljuboja
  • 70' Gol
2 (1)
Herb Wisła Kraków Wisła Kraków
    0 (0)

    Sędzia: Paweł Gil (Lublin)
    Widzów: 25165
    Pełen raport

    Wypowiedzi pomeczowe

    Maciej Skorża (trener Legii): Z reguły szlagierowe mecze są partią szachów. A dziś obie drużyny stworzyły bardzo ciekawe i emocjonujące widowisko. Obie strony chciały wygrać i szła akcja za akcją. Cieszę się, że zrealizowaliśmy założenia taktyczne. Chcieliśmy atakować Wisłę pressingiem, ale też zaczaić się na własnej połowie i zaatakować z kontry. Gol Danijela Ljuboji dał nam spokój i pewność siebie.
    W drugiej połowie niepotrzebnie się cofnęliśmy. Wisła przejęła inicjatywę i było groźnie pod naszą bramką. Na szczęście poradziliśmy sobie z tym. Nastawiliśmy się na kontry i jedna z nich dała nam gola na 2-0. W końcówce spotkania mieliśmy okazję do podwyższenia wyniku. Szczególnie szkoda okazji Rafała Wolskiego – to by było wejście smoka. Ważne, że nie straciliśmy gola. Dziś wiemy, że dobrze wykonaliśmy swoją robotę.

    To jeden z trzech najlepszych meczów jaki rozegrała Legia pod moją wodzą. Wahałem się kogo wstawić do gry. Gdyby to nie było spotkanie z Wisłą, to pewnie byłoby kilka zmian w składzie. Wiedziałem jednak, że rywale też będą podmęczeni. Zdecydowałem, że będzie tylko jedna zmiana i wystawiłem optymalny skład.

    Były momenty, że Wisła była lepsza od nas. Spotkanie było jednak wyrównane, a więcej dobrych akcji stworzyliśmy my. 70. minuta była przełomowym momentem, bo gol na 2-0 podłamał rywali.

    Najlepszy swój mecz w barwach Legii rozegrał Michał Żyro. Co do Macieja Rybusa, to jego nie będę chwalił. Wszystko dlatego, że moim zdaniem stać go na dużo lepszą grę niż dziś. Do Danijela Ljuboji nie mam pretensji za jego ekspresywne zachowanie. To serbska dusza – ciężko zdefiniować takiego gracza. Trzeba mieć swój sposób, żeby do niego dotrzeć. Cieszy mnie jednak, że to nie jest już duet Ljuboja – Radović, a coraz więcej zawodników włącza się do rozgrywania piłki. Do Ljuboji mam pretensję o to, że nie wraca się z pozycji spalonych. I na pewno mu o tym powiem.

    Robert Maaskant (trener Wisły): To był bardzo dobry mecz. Obie drużyny chciały wygrać i grały bardzo ostro oraz ofensywnie. Uważam, że w pierwszej połowie mecz był wyrównany. Zawiodłem się jednak tym, że nie udało się nam stworzyć groźnych akcji i sami straciliśmy gola po kontrze. W przerwie rozmawialiśmy i chcieliśmy zagrać lepszą drugą połowę. Naszym celem była gra wysokim tempem i dzięki temu stworzenie dobrych okazji do zdobycia gola. Do 70. minuty byliśmy lepszą drużyną. Ale wtedy spotkał nas kolejny kontratak, było 2-0 i tak naprawdę po meczu. Zacząłem dokonywać zmian, ale do wygranej potrzebne są gole. Udało się nam zepchnąć Legię do obrony i gry z kontry na własnym boisku. Do wygranej jednak to nie wystarczyło. Każda porażka jest gorzka, ale ta szczególnie. Nie będę jednak panikował.

    Maciej Rybus: Pamiętam jak jeszcze na starym stadionie przegraliśmy z Wisłą 0-3. Dziś swoją postawą musieliśmy coś udowodnić i wygraliśmy 2-0, choć mogliśmy wyżej. W pierwszej połowie Biton oddał strzał głową, ale poza tym, uważam, że kontrolowaliśmy przebieg gry. Może jeszcze jedynie na początku drugiej połowy goście nieco nas zdominowali i lepiej operowali piłką, jednak dla nich nic z tego nie wynikało. My wyprowadzaliśmy groźne kontry i po jednej z nich padła bramka dająca wygraną.
    Czasami zdarzają się czarne serie, ale najważniejsze, że się podnieśliśmy z kolan i teraz jesteśmy na dobrej drodze by osiągać sukcesy.
    Co do mojej gry, to cieszę się, że gram dojrzalej. Takie komentarze tylko mnie mobilizują do lepszej pracy. Mam taką nadzieję, że ustabilizuję swoją formę i nie powtórzą się sytuacje, gdy po dwóch fajnych spotkaniach słuch o mnie zaginie.

    Miroslav Radović: Nie było specjalnego treningu mentalnego. Przede wszystkim był dobry odpoczynek przed meczem z Wisłą. Może pojawiło się nieco więcej koncentracji niż wcześniej i w efekcie zagraliśmy mądrze to spotkanie. Czasami nie wyglądało to najlepiej, ale uważam, że wygraliśmy w pełni zasłużenie. Stwarzaliśmy więcej sytuacji od Wisły, w której widoczny był brak Meliksona i Małeckiego. Każde zwycięstwo nad zespołem z Krakowa cieszy. My graliśmy swoje i wiedzieliśmy, że musimy dopisać komplet punktów po tym pojedynku i to zrobiliśmy.
    Teraz aby utrzymać formę musimy przede wszystkim... odpocząć. Trochę już odczuwam zmęczenie. Te dwa tygodnie to będzie czas na regenerację i jednocześnie zastanowienie się – co dalej. Jak zagrać, żeby odnosić sukcesy w kolejnych potyczkach aż do połowy grudnia. Będzie na pewno gorąco!

    Artur Jędrzejczyk: Wiedzieliśmy, że Wisła jest trudnym rywalem. Jednak ostatnio nie idzie im w europejskich pucharach, w lidze stracili bramki i mecz z nami był dla nich okazją do rehabilitacji. Tym samym spodziewaliśmy się ciężkiego spotkania, pełnego walki. Niemniej jednak byliśmy lepszą drużyną, wygraliśmy 2-0 i z tego się cieszymy.
    To, że przeciwko nam nie zagrali Maor Melikson czy Patryk Małecki nie ułatwiło nam zadania w obronie. Wiedzieliśmy, że nie będą grali, aczkolwiek skupialiśmy się na sobie, na naszej postawie i wychodziliśmy na boisko tak samo, bez względu na to, z kim przyjdzie nam rywalizować.
    Na pewno cieszy fakt, że mieliśmy sporo okazji do zdobycia bramki, a... jednocześnie nieco martwi, że nie wszystko się wykorzystało. Rafał Wolski wszedł ledwo na boisko i mógł podwyższyć na 3-0. Jednak najważniejsza jest wygrana i to, że przeskoczyliśmy Wisłę w tabeli. Poziom dzisiejszego meczu? Na pewno był dobry. Zarówno my, jak i krakowianie walczymy o mistrza kraju i było to widać na boisku.

    Marcin Komorowski: Najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty. Wydaje mi się, że nie było to złe spotkanie z naszej strony. Mam nadzieję, że to my dzisiaj tak dobrze graliśmy, a nie Wisła tak słabo.

    Michał Żyro: Myślę, że w naszej grze była dzisiaj większa determinacja. Bycie drużyną, gra skrzydłami i wykorzystywanie sytuacji, które mieliśmy były receptą na niedzielny sukces. Zarówno my, jak i Wisła, gramy w europejskich pucharach i rozkład sił może być zróżnicowany. Przeciwko Hapoleowi my więcej graliśmy piłką. Natomiast krakowianie w Holandii głównie biegali za przeciwnikiem. Zatem niewykluczone, że to miało wpływ na dzisiejszą postawę obu zespołów. Teraz przerwa na reprezentację i na pewno trener Maciej Skorża ma obawy, że przez te dwa tygodnie forma może gdzieś uciec, bo jak ostatnio było – doskonale wiemy.

    David Biton: Ciężko się gra przeciwko Legii na jej stadionie i na dodatek przy takiej publiczności. Mieliśmy swoje okazje do strzelenia bramki, ale ich nie potrafiliśmy wykorzystać. Ostatnio gramy sporo spotkań w dość krótkim odstępie czasu. Przegraliśmy dwa mecze z rzędu, ale teraz będzie przerwa na reprezentację. Będzie okazja, żeby oczyścić umysły, odpocząć, odzyskać formę. Kew Jaliens: Nie można dzielić postawy zespołu na obronę i atak, bo zawodzi forma całej drużyny. Owszem, mamy zespół, który lubi grać ofensywnie, co automatycznie wiąże się z ryzykiem. Jednak jeśli nie stwarza się okazji do zdobycia bramki, to ich się najzwyczajniej nie strzela. Aczkolwiek każdy mecz jest inny. Dziś graliśmy przeciwko Legii, która jest mocną drużyną. Zresztą dla nas jest to kolejny wyjazdowy mecz z polskiego topu. Z Polonią zremisowaliśmy, z Lechem wygraliśmy, a dziś wracamy do Krakowa bez punktów.