|
Białystok - Poniedziałek, 7 listopada 2011, godz. 18:30 Ekstraklasa - 13. kolejka |
|
Jagiellonia Białystok
|
0 (0) |
|
Legia Warszawa
| 0 (0) |
Sędzia: Tomasz Garbowski Widzów: 4907 Pełen raport |
|
|
Powrót do rzeczywistości
Po euforii związanej z awansem do 1/16 finału Ligi Europy, pora wrócić do szarej, ligowej rzeczywistości. W poniedziałek, na zakończenie 13. serii spotkań Legia Warszawa pojedzie do Białegostoku, aby na Stadionie Miejskim zagrać z tamtejszą Jagiellonią. Faworytami do zgarnięcia trzech punktów wydają się być zawodnicy ze stolicy, którzy ostatnią porażkę ponieśli dziesięć meczów temu.
Podopieczni Macieja Skorży na Podlasie pojadą z pewnością w doskonałych humorach. W czwartkowy wieczór po zwycięstwie 3-1 nad Rapidem Bukareszt zapewnili sobie awans do 1/16 finału Ligi Europy, co z pewnością jest największym osiągnięciem klubu w ostatnich latach. W lidze legioniści radzą sobie równie dobrze, przed tą serią spotkań plasują się na drugim miejscu w tabeli i mają na koncie 22 punkty. Dotychczas Legia zanotowała siedem wygranych pojedynków, jeden remis i trzy porażki. Warto zaznaczyć, że "wojskowi" mogą pochwalić się jednym z lepszych bilansów bramkowych w ekstraklasie - +10 (19-9).
Przed pierwszymi starciami 13. kolejki spotkań Jagiellonia zajmowała 9. miejsce w tabeli. Białostoczanie w 12 kolejkach zgarnęli 17 oczek i tylko przez gorszy bilans bezpośrednich meczów znajdowali się za łódzkim Widzewem. Ekipa Czesława Michniewicza prezentuje dość zmienną formę. Jak na razie pięć razy zgarnęli co prawda komplet punktów, lecz tyle samo pojedynków przegrali, a dodatkowo dwukrotnie podzielili się oponentami oczkami. Jeśli chodzi o bilans bramkowy, to "Jaga" zalicza się do tej części drużyn, która więcej goli traci, niż strzela (18-22). Piłkarze z Białegostoku zdecydowanie lepiej radzą sobie na własnym obiekcie, niż na stadionach rywali. U siebie zdobyli 16 z 17 możliwych punktów (bilans: 5-1-0, bramki: 12-6), a na wyjazdach oprócz jednego remisu wszystko zakończyło się dla nich porażką (bilans: 0-1-5, bramki: 6-16). Statystycznie Jagiellonia na mecz traci prawie dwie bramki (1,8), a zdobywa nieco ponad półtora (1,6).
Początek sezonu dla zawodników z Białegostoku miał miejsce jeszcze w sierpniu, ale dwumeczu z kazachskim Irtyszem Pawłodar w ramach eliminacji do Ligi Europejskiej, nikt z polskich kibiców nie będzie chyba wspominał najlepiej. Przypomnijmy, że po wygranym 1-0 meczu siebie, rewanż miał być tylko formalnością. Tak się jednak nie stało i po przegranej 0-2 Jagiellonia została klubem, który z pucharami pożegnał się najszybciej w historii naszej piłki. Przy okazji pierwszej potyczki w ekstraklasie rywalami najbliższych oponentów Legii było Podbeskidzie Bielsko-Biała. Spotkanie zakończyło się remisem 2-2, lecz trzeba przypomnieć, iż w ostatnich sekundach beniaminek zmarnował stuprocentową okazję do wyjścia na prowadzenie. Potem drużyna dowodzona przez Michniewicza pokonała m.in. Polonię Warszawa, Zagłębie Lubin czy ostatnio GKS Bełchatów. Z drugiej strony, uznać musieli wyższość takich klubów jak np.: Widzew Łódź, Lech Poznań i Ruch Chorzów. O ile w lidze "Jadze" nie szło najlepiej, o tyle w 1/16 finału Pucharu Polski doświadczyli prawdziwej kompromitacji - w Zdzieszowicach polegli 1-3 z drugoligowym Ruchem.
Bez wątpienia najbardziej bramkostrzelnym piłkarzem Jagiellonii jest Tomasz Frankowski, który wspólnie z Dudu Bitonem z Wisły Kraków zajmuje miejsce wicelidera klasyfikacji strzelców ekstraklasy. Doświadczony 37-latek bramkarzy rywali pokonał dotychczas dziewięć razy (średnio 0,75 gola na mecz).
W zespole Legii z Jagiellonią na pewno nie zagra Michal Hubník, który wciąż przechodzi rehabilitację po poważnej kontuzji. Ponadto niepewny jest występ Iñakiego Astiza i Jakuba Koseckiego, którzy ostatnio leczyli urazy. Dodatkowo z powodu nadmiaru żółtych kartek nie zobaczymy Miroslava Radovicia. W poniedziałek na kartkowe upomnienie od arbitra będzie musiał szczególnie uważać Ivica Vrdoljak, gdyż w trwającym sezonie otrzymał już trzy indywidualne kary od sędziego.
Czesław Michniewicz w ekipie gospodarzy będzie już mógł skorzystać z powracającego po kontuzji Grzegorza Bartczaka. W kadrze z pewnością zabraknie natomiast Luki Pejovicia, który wyjechał na zgrupowanie reprezentacji Czarnogóry. Powołanie do kadry otrzymał również Marko Cetković, jednak jego rodzima federacja pozwoliła mu na późniejszy przyjazd, więc będzie mógł zagrać przeciwko "wojskowym". Zagrożony czwartym kartkowym upomnieniem od arbitra będzie w poniedziałek Alexis Norambuena.
Szeregi Jagiellonii przed sezonem zasiliło kilku wartościowych zawodników. Do Białegostoku przybyli m.in.: Grzegorz Bartczak, Dawid Pilzga (obaj Zagłębie Lubin) i Grzegorz Rasiak (AEL Limassol). Odeszli za to: Mladen Kašćelan (ŁKS Łódź), Tadas Kijanskas (Korona Kielce), Vuk Sotirović (Pogoń Szczecin) oraz Grzegorz Sandomierski (KRC Genk).
Biorąc pod uwagę ostatnie mecze pomiędzy Legią a Jagiellonią, można z całą pewnością stwierdzić, iż legionistów wcale nie czeka łatwe zadanie. W ciągu minionych pięciu lat gracze z Podlasia u siebie tylko raz przegrali z Legią i dwukrotnie ich pokonali.
Początek spotkania o godz. 18:30. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi Canal+ Sport i Eurosport 2. Zapraszamy także do śledzenia naszej Relacji LIVE!.
Autor: Wiśnia