Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Sobota, 19 listopada 2011, godz. 18:00
Ekstraklasa - 14. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 45' Vrdoljak
  • 56' Wolski
  • 84' Radović
3 (1)
Herb Lechia Gdańsk Lechia Gdańsk
    0 (0)

    Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)
    Widzów: 19846
    Pełen raport

    Gwiazdy nie zawiodły. Lechia pokonana

    Legia Warszawa wysoko wygrała na własnym stadionie z Lechią Gdańsk 3-0, dzięki czemu udało jej się utrzymać pozycję wicelidera tabeli. Bramki dla graczy Macieja Skorży zdobyli Ivica Vrdoljak oraz niezawodni ostatnimi czasy Rafał Wolski i Miroslav Radović.

    Już w 3. minucie gry Legia przeprowadziła składną akcję prawą stroną, ale dośrodkowanie Macieja Rybusa zdołał w ostatniej chwili zablokować jeden z defensorów. Przez kolejne minuty, gra toczyła się wyraźnie pod dyktando gospodarzy. Dynamiczne akcje przeprowadzane przez skrzydłowych, kończyły się jednak najczęściej zażegnaniem niebezpieczeństwa przez zawodników Lechii. W 17. minucie po krótkim rozegraniu rzutu rożnego, ze skraju boiska raz jeszcze futbolówkę dorzucił Rybus, jednak tym razem bezbłędnie w powietrzu zachował się golkiper gdańszczan. Ataki podopiecznych Rafała Ulatowskiego sprowadzały się głównie do długich przerzutów z pominięciem drugiej linii, z którymi bez problemów radzili sobie gracze warszawian. Pierwszy strzał na bramkę, a raczej w jej kierunku, został oddany dopiero po 25 minutach, co doskonale oddawało dotychczasowy poziom meczu, jego autorem był Ariel Borysiuk. W 32. minucie Lechiści po raz pierwszy zatrudnili Dušana Kuciaka, który bardzo dobrze zachował się piąstkując dośrodkowanie jednego z rywali. Kiedy po serii nie obfitujących w sytuacje bramkowe minut wydawało się, że obie jedenastki zejdą na przerwę z zerową zaliczką, legioniści zasłużenie wysunęli się na prowadzenie. Do piłki wybitej z szesnastki gości dopadł Ivica Vrdoljak, który bez zastanowienia huknął z dystansu, a futbolówka po odbiciu się od jednego z piłkarzy zaskoczyła ostatecznie bezradnego Małkowskiego.

    Tuż po zmianie stron mocnym uderzeniem z dystansu bramkarza Legii starał się pokonać Rafał Janicki, ale na szczęście gospodarzy uczynił to niecelnie. Chwilę później z rzutu wolnego niebezpiecznie piłkę dorzucił Paweł Nowak i Dušan Kuciak popisał się skuteczną obroną, parując ją do boku. Niezwykle zmotywowani goście najlepszą sytuację stworzyli sobie w 49. minucie. Po ładnej akcji prawą stroną jeden z lechistów dograł płasko w pole karne warszawian, jednak tam w ostatnim momencie dobrze zachował się Artur Jędrzejczyk, który wybił futbolówkę spod nóg rywala. Odpowiedź Legii była piorunująca. W 55. minucie Rafał Wolski otrzymał piłkę na 25 metrze od Danijela Ljuboji, ograł parę środkowych obrońców Lechii i potężnym strzałem lewą nogą pod poprzeczkę nie dał żadnych szans Sebastianowi Małkowskiemu. Był to drugi ligowy gol wychowanka klubu z Łazienkowskiej, który w zespole zyskuje sobie coraz mocniejszą pozycję.

    Blisko godzinę po rozpoczęciu pojedynku, Legia powinna prowadzić już 3-0. Miroslav Radović ładnie znalazł sobie pozycję do oddania uderzenia, uczynił to jednak na tyle niedokładnie, że podał do Jakuba Wawrzyniaka, a ten z ostrego kąta trafił zaledwie w słupek. W 72. minucie Artur Jędrzejczyk rozegrał dwójkową akcję z Radoviciem, Serb wbiegł w pole karne Lechii, ale nieco za daleko wypuścił sobie piłkę, przez co dobrze interweniowali defensorzy. Trzy minuty później po rzucie rożnym groźny strzał z dystansu oddał Michał Żyro, ale arbiter odgwizdał pozycję spaloną, gdyż Ljuboja wyraźnie zabsorbował uwagę bramkarza przeciwnika. Sześć minut przed końcem meczu Radović ustalił końcowy rezultat. Janusz Gol uruchomił znakomitym przerzutem swojego kolegę, który na kilku metrach zostawił za sobą Rafała Janickiego i spokojnie posłał futbolówkę nad interweniującym Małkowskim. Golkiper gdańskiego zespołu został przypadkowo uderzony w tej sytuacji kolanem w głowę i nie był już w stanie dokończyć pojedynku. Na ostatnie kilka minut, z racji wyczerpanych zmian, kontuzjowanego kolegę w bramce zastąpił Vytautas Andriuskevicius.

    Autor: Wiśnia