|
Warszawa - Środa, 23 listopada 2011, godz. 18:30 Ekstraklasa - 1. kolejka |
|
Legia Warszawa
- 19' Rybus
- 60' Radović
- 75' Ljuboja
|
3 (1) |
|
Zagłębie Lubin
| 0 (0) |
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz) Widzów: 14654 Pełen raport |
|
|
Znów wygrana z czystym kontem
W zaległym meczu 1. kolejki ekstraklasy, Legia Warszawa wygrała przed własną publicznością z Zagłębiem Lubin 3-0. Bramki dla zwycięzców zdobyli Maciej Rybus, Miroslav Radović i Danijel Ljuboja. Po tym pojedynku legioniści pozostają wiceliderami tabeli, jednak swoją stratę punktową do Śląska zmniejszyli już do zaledwie dwóch oczek. Był to już ósmy ligowy mecz z rzędu, w którym Dušan Kuciak zachował czyste konto.
Lubinianie weszli w mecz bez kompleksów, starali się grać blisko siebie i często stosowali wysoki pressing. Niedługo po pierwszym gwizdu arbitra, bo już w 4. minucie gry z lewego skrzydła zbiegł Costa Nhamoinesu, oddał groźny strzał na bramkę strzeżoną przez Dušana Kuciaka, ale ten zdołał sparować futbolówkę do boku. Chwilę później szczęścia próbował tym razem Aleksander Woźniak i raz jeszcze na wysokości zadania stanął słowacki bramkarz legionistów. Odpowiedź gospodarzy nadeszła prawie natychmiast. Kilkadziesiąt sekund potem, Ariel Borysiuk posłał kapitalne podanie do Danijela Ljuboji, ten dobrze wyszedł na czystą pozycję, jednak będąc w polu karnym nieco się pogubił i musiał posłać piłkę do Miroslava Radovicia. Serb widząc, że nie ma żadnych szans na oddanie uderzenia w kierunku bramki Zagłębia dograł do Macieja Rybusa, który fatalnie przestrzelił. Dzięki otwartej grze z obu stron, kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej kolejną ciekawą akcję mogli zobaczyć kwadrans po rozpoczęciu meczu. Z rzutu rożnego podawał jeden z piłkarzy przyjezdnych, futbolówka po walce w szesnastce ostatecznie opuściła pole karne Legii, tam doskoczył do niej Darvydas Šernas, lecz Litwin strzelił bardzo niecelnie.
W 17. minucie Aleksander Ptak ładną paradą uchronił swój zespół przed utratą gola, gdy zza pola karnego zaskoczyć się go starał Rafał Wolski. Co się nie udało młodemu pomocnikowi Legii, udało się Maciejowi Rybusowi, który dwie minuty później otworzył rezultat spotkania. 22-latek rozegrał dwójkową akcję z Ljuboją, Serb popisał się wspaniałą asystą, kiedy piętą pozwolił swojemu partnerowi wbiec w pole karne, a tam nie miał on problemów z trafieniem do siatki. W kolejnych minutach, pomimo tego, że nie oglądaliśmy składnych akcji, przewagę w posiadaniu piłki wciąż mieli gracze Macieja Skorży. Dopiero w 39. minucie Rafał Wolski miękko dośrodkował na piąty metr od bramki Aleksandra Ptaka, tam pomiędzy dwoma obrońcami rywali znalazł się Ljuboja, ale uderzył nieprecyzyjnie. Pięć minut przed zakończeniem pierwszej połowy dogodną sytuację stworzyli sobie "Miedziowi". Costa Nhamoinesu podał do wbiegającego w szesnastkę gospodarzy Adriana Rakowskiego i z jego strzałem głową bez problemów poradził sobie golkiper Legii. Kuciak raz jeszcze spisał się zaraz potem, kiedy pewnie wyłapał techniczne uderzenie Łukasza Hanzela. Po pierwszej połowie "wojskowi" zasłużenie prowadzili 1-0, jednak trzeba przyznać, iż Zagłębie tego wieczora prezentowało się całkiem przyzwoicie.
Chwilę po zmianie stron w ofensywnej akcji mogliśmy zobaczyć Jakuba Wawrzyniaka, który wybrał się pod bramkę przeciwnika. Lewy defensor Legii niepilnowany doszedł do strzeleckiej okazji, lecz obrońcy Zagłębia wybiciem zażegnali niebezpieczeństwo. W 55. minucie miała miejsce kopia bramkowej akcji. Ljuboja piętą dograł do Rybusa, ten strzelił mocno, ale futbolówka trafiła w jednego z rywali, a kończący akcję, mimo wszystko niecelnym uderzeniem, Radović był na spalonym. Pięć minut potem "Rado" znalazł już sposób na pokonanie Ptaka. Najlepszy strzelec klubu w tym sezonie otrzymał dokładne podanie na 15 metrze i bezlitośnie zmusił do kapitulacji golkipera lubinian. Po stracie drugiego gola zawodnicy Pavla Hapala wyraźnie odpuścili. Nie atakowali już z takim animuszem, a skoncentrowali się jedynie na wyczekiwaniu na akcje Legii. To zemściło się na kwadrans przed końcem meczu, kiedy Danijel Ljuboja uzyskał swoje siódme trafienie w tym sezonie ekstraklasy. Serbski napastnik wykorzystał precyzyjne podanie ze skrzydła od Macieja Rybusa i z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki.
W 81. minucie wprowadzony na murawę chwilę wcześniej Jakub Kosecki mógł zdobyć swojego pierwszego gola na ligowych boiskach. 21-latek wywalczył futbolówkę w polu karnym Ptaka, jednak nieatakowany z kilku metrów nie trafił nawet w światło bramki. Kilkadziesiąt sekund później niebezpiecznie z dystansu strzelał Michał Kucharczyk i tym razem bez zarzutu spisał się bramkarz Zagłębia. Pięć minut przez końcem spotkania, Ljuboja ładnym podaniem pozwolił na wbiegnięcie w pole karne Rybusowi, lecz on zamiast strzelać, niedokładnie podawał do Koseckiego.
Autor: Wiśnia