|
Warszawa - Środa, 23 listopada 2011, godz. 18:30 Ekstraklasa - 1. kolejka |
|
Legia Warszawa
- 19' Rybus
- 60' Radović
- 75' Ljuboja
|
3 (1) |
|
Zagłębie Lubin
| 0 (0) |
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz) Widzów: 14654 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Maciej Skorża (trener Legii): Cieszą kolejne punkty, a także mecz z dużą liczbą strzelonych bramek i jednocześnie bez straconej. Mecz przebiegał tak, jak to sobie założyliśmy, niemniej do czasu strzelenia pierwszego gola Zagłębie było bardzo wymagającym rywalem. Po pierwszej bramce osiągnęliśmy wyraźną przewagę, brakowało nam jednak dokładności, bo gdyby nie to, sytuacji pewnie byłoby jeszcze więcej.
Cieszy mnie zespołowa akcja, po której padł gol otwierający spotkanie, z efektowną asystą Daniela Ljuboji. W drugiej połowie Zagłębie traciło siły, dzięki czemu mieliśmy więcej miejsca do rozgrywania akcji. Muszę pochwalić drużynę za drugą bramkę - to była błyskawiczna kontra po błędzie przeciwnika. Cieszy mnie, że to, co ćwiczymy na treningach, realizujemy w meczach. Przed nami krótki odpoczynek i ciężkie spotkanie w Kielcach. Mam nadzieję, że w sobotę wszyscy będą do mojej dyspozycji. Kilku piłkarzy zgłosiło urazy, zobaczymy jak poważne. Nie chcę deklarować, że o mistrzostwo będziemy walczyć tylko ze Śląskiem. Pamiętajmy, że rok temu po rundzie jesiennej dużą przewagę miała Jagiellonia, a jak się skończyło, wszyscy wiemy. Za wcześnie, by skreślać kogokolwiek z wyścigu o mistrza. Takie drużyny jak Lech czy przede wszystkim Wisła nie powiedziały ostatniego słowa.
Pavel Hapal (trener Zagłębia): Do 60. minuty mecz mógł się podobać. Przy drugiej bramce popełniliśmy błąd. Drużyna nie zdążyła wrócić, Legia wyprowadziła kontratak i wykorzystała okazję. Od tego czasu musieliśmy zagrać va banque. Legia była dziś od nas lepsza - grała piłką, szybko. Trudno, musimy czekać na kolejne spotkania i liczyć na wygrane. Spodziewałem się, że będzie to ciężkie spotkanie - Legia to przecież jedna z najlepszych drużyn w Polsce. Nam pozostaje walczyć w następnych ligowych kolejkach.
Maciej Rybus (Legia Warszawa): Wydaje mi się, że w pierwszej połowie Zagłębie zagrało bardzo dobrze i cieszę się, że wpadła bramka na 1-0. To trochę uspokoiło mecz, ale od początku rywale chcieli coś ugrać przy Łazienkowskiej. Dobra dyspozycja potwierdziła jednak naszą przewagę. Do każdego meczu podchodzę tak samo i nie sądzę, żebym w pierwszej połowie prezentował się jakoś wybitnie. Akurat tak wyszło, że zdobyłem bramkę, a później zaliczyłem dwie asysty, ale to również zasługa drużyny. To nie jest przypadek, że potrafimy wymienić kilka podań i stworzyć realne zagrożenie pod bramką przeciwnika. Staramy się grać na 1-2 kontakty i w kolejnych spotkaniach również mamy zamiar prezentować taki futbol. Zresztą do założeń taktycznych należy także wymienność pozycji. Nie chcemy być przywiązani do jednego skrzydła, bo jest to zbyt czytelne dla rywala.
Nie myślimy o rekordach, seriach, passach. Oczywiście chcemy wygrywać w każdym meczu, ale nie zawsze jest możliwość zagrać na zero z tyłu lub też zdobyć komplet punktów. Niemniej jednak po cichu wierzę, że w Kielcach uda się coś strzelić, nie tracąc przy tym bramki.
Nawet nie wiedziałem, że trener Franciszek Smuda ma z wysokości trybun obejrzeć mecz. Nie wiem z jakim nastawieniem wyszedłbym na murawę wiedząc o tym. To nie zmienia faktu, że cieszy mnie, jeśli chce oglądać moją osobę w akcji. Inna sprawa, że kandydatów z Legii do gry w kadrze jest kilku.
Janusz Gol (Legia Warszawa): Zagłębie przyjechało do Warszawy bardzo zmotywowane, bo potrzebują punktów, żeby się wydostać ze strefy spadkowej. Bronili się, ale około 20. minuty stracili bramkę. To nam oczywiście pomogło, co nie zmienia faktu, że pierwsza połowa była trochę nerwowa w naszym wykonaniu. Cieszy wygrana na własnym boisku. Mam nadzieję, że uda nam się podtrzymać tę dobrą passę aż do końca roku. W lidze pozostały już tylko trzy mecze, z czego dwa zaliczają się do rundy wiosennej. Pozwoliło by to wejść w nowy rok będąc wysoko w tabeli.
Rafał Wolski (Legia Warszawa): Nie można powiedzieć, że to zwycięstwo przyszło nam łatwo. Mieliśmy grać spokojnie i uważnie w obronie, nie rzucając się na rywala od pierwszych minut. Wiedzieliśmy, że Zagłębie po wygranej z Polonią będzie chciało pokazać się z dobrej strony w Warszawie. Udało się jednak zwyciężyć i myślę, że do końca roku uda nam się dogonić, a nawet przegonić Śląsk. Aczkolwiek na początek czeka na nas Korona. Spodziewamy się ciężkiego spotkania, bo kielczanie są solidnym przeciwnikiem, z ciekawymi zawodnikami w składzie.
Maciej Małkowski (Zagłębie Lubin): Chcieliśmy zagrać konsekwentnie ten mecz, tak jak z Polonią Warszawa, gdzie przed długi czas nie straciliśmy bramki. Na Łazienkowskiej to się nie udało. Druga połowa była dominacją Legii i bramki, które straciliśmy, nie powinny paść. Liga jednak pokazuje, że każdy może wygrać z każdym. Górnik ostatnio wygrał na Wiśle i mamy nadzieję na sobotnie zwycięstwo w Zabrzu.
Bartosz Rymaniak (Zagłębie Lubin): Nie możemy sobie pozwolić z takim przeciwnikiem na otwartą grę. W pierwszej połowie graliśmy z kontrataku i nieźle to wyglądało. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, które mogliśmy wykorzystać. W drugiej części mieliśmy grać podobnie, niestety po drugiej bramce koncentracja siadła. Wszyscy pobiegliśmy do przodu i straciliśmy jeszcze trzecią bramkę. Możemy się cieszyć, że nie zostaliśmy skarceni w drugiej połowie jeszcze dwoma golami. Musimy o tym meczu jak najszybciej zapomnieć, teraz liczy się spotkanie z Górnikiem.