|
Kielce - Sobota, 26 listopada 2011, godz. 18:00 Ekstraklasa - 15. kolejka |
|
Korona Kielce
|
1 (1) |
|
Legia Warszawa
| 0 (0) |
Sędzia: Paweł Gil Widzów: 9168 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Maciej Skorża (trener Legii): Rozegraliśmy bardzo ciężkie spotkanie. Stracona bramka przy błędzie przy wyprowadzaniu piłki była decydującym momentem, bo rozstrzygnęła mecz. Stworzyliśmy za mało sytuacji by zdobyć przynajmniej wyrównującą bramkę. Gratuluję Koronie. Poza tym nie ma czego komentować, bo dziś było mało sytuacji. Jest to dla nas nauczka, że jeszcze wiele pracy przed nami.
Leszek Ojrzyński (trener Korony): Dziękuję trenerowi Legii za gratulacje, przekażę je drużynie. Ten mecz się dla nas ułożył idealnie. Chcieliśmy szybko zdobyć bramkę i potem nastawić się na kontry. Dodatkowym smaczkiem jest to, że dawni legioniści skończyli tę akcje. Vuković podał do Korzyma i ten pokonał Kuciaka. Bardzo cieszymy się, że w meczu z Legią udało zdobyć się trzy punkty.
Aleksandar Vuković (Korona Kielce): Dla mnie to był mecz o honor, bo wiele osób wątpiło w moje zaangażowanie ze względu na sentyment, który czuję do Legii. Sentyment faktycznie mam, ale dziś go odłożyłem i dałem z siebie wszystko, żeby pomóc mojej drużynie. Przy odrobinie szczęścia to się udało. Od ostatniego gwizdka znów trzymam jednak kciuki za Legię i życzę im jak najlepiej. Gracze Legii lepiej kontrolowali dziś piłkę niż my. Częściej byli w jej posiadaniu. Mecz się jednak dobrze dla nas ułożył. Po golu wiedzieliśmy, że trzeba dobrze bronić dostępu do bramki. Wtedy ciężko się gra każdej drużynie. Legia miała problemy, żeby przedostać się pod naszą bramkę. Przyczyniła się do tego duża liczba naszych graczy w obronie i nasza agresywna postawa.
Miałem dziś dwa ostre starcia z Arielem Borysiukiem, ale to nie był żaden rewanż. Po prostu zdecydowanie wszedłem w piłkę. Chwilę później Ariel zaczął prosić o zmianę i trochę się przestraszyłem. Na szczęście dotrwał do końca. Mam nadzieję, że wszystko z nim w porządku. Komu, jak komu, ale jemu nie chciałbym krzywdy zrobić. Tym bardziej, że dziś grał bardzo dobrze. Często był pod piłką, rozgrywał i potwierdził, że jest ważną postacią swojej drużyny.
Maciej Rybus: Przyjechaliśmy do Kielc po trzy punkty i pozycję lidera. Sztuka ta się jednak nie udała. Trudno mi zrozumieć dlaczego. Muszę przyznać, że Korona postawiła nam dziś bardzo trudne warunki. Grali ostro i agresywnie, a my nie potrafiliśmy sobie z tym poradzić. Nie zgadzam się jednak z tym, że powodem naszej porażki jest środowy mecz z PSV Eindhoven. Przed spotkaniem z Koroną mówiliśmy sobie, że nie możemy myśleć o meczu z PSV. Awans już mamy, a naszym najważniejszym celem jest liga i zostanie mistrzami Polski. W przyszłym sezonie chcemy grać w Lidze Mistrzów. Do tego konieczne są jednak wygrane w takich meczach, jak ten dzisiejszy. Wierzyliśmy w to, że już dziś będziemy na pierwszym miejscu w tabeli. Mamy jeszcze dwa ligowe spotkania w tym roku i chcemy w nich wygrać i dogonić Śląsk Wrocław.
Michał Żewłakow: Nie jest łatwym zadaniem wygrać z taką drużyną jak Korona. Widzieliśmy jakie postawiła nam warunki. Dla nich najważniejsze jest jednak to, że wygrali. Podejrzewam więc, że ze swojego sposobu gry są zadowoleni. Teraz przed nami mecz z PSV, który ma zupełnie inny wymiar. Gramy o pierwsze miejsce w grupie Ligi Europy. Trzeba podejść do tego spotkania z pełnym zaangażowaniem i spróbować wykorzystać nadarzającą się okazję. Będziemy mieli też szansę na rehabilitację za dziś.