|
Lubin - Poniedziałek, 5 grudnia 2011, godz. 18:30 Ekstraklasa - 16. kolejka |
|
Zagłębie Lubin
|
0 (0) |
|
Legia Warszawa
- 23' Rybus
- 38' Vrdoljak
- 86' Ljuboja
- 90' Borysiuk
| 4 (2) |
Sędzia: Tomasz Garbowski (Opole) Widzów: 3837 Pełen raport |
|
|
Powtórka z rozrywki. Lubin zdobyty
Legia Warszawa zgodnie z planem pokonała w Lubinie miejscowe Zagłębie aż 0-4. Gospodarze, podobnie jak w stolicy blisko dwa tygodnie temu, nie mieli w starciu z "wojskowymi" zbyt wiele do powiedzenia. Bramki dla zwycięzców zdobyli Maciej Rybus, Ivica Vrdoljak, Danijel Ljuboja i Ariel Borysiuk. Po tym pojedynku Legia utrzymała się na drugim miejscu w tabeli i do prowadzącego Śląska wciąż traci dwa oczka.
Od pierwszych minut legioniści ruszyli do zdecydowanych ataków, chcieli szybko narzucić rywalom swój styl gry i nie pozwolić im przejąć dominacji w środku pola. Pierwszą groźną akcję stworzyli sobie jednak gospodarze. Szymon Pawłowski wygrał fizyczny pojedynek z Jakubem Wawrzyniakem, wycofał piłkę do Dominykasa Galkevičiusa, ale ten strzelił wysoko ponad poprzeczką. Legia odpowiedziała w 10. minucie, kiedy Rafał Wolski ładnym dryblingiem z łatwością okiwał prawego defensora Zagłębia, wyłożył futbolówkę wbiegającemu w pole karne Maciejowi Rybusowi, a ten fatalnie przestrzelił. Kilkadziesiąt sekund potem z dystansu szczęścia spróbował Szymon Pawłowski i po raz pierwszy na wysokości zadania stanął Dušan Kuciak.
Po kilkunastu minutach walki w środku pola, podopieczni Macieja Skorży wreszcie otworzyli rezultat spotkania. Rzut wolny z lewej strony boiska wykonywał Ivica Vrdoljak, który krótko podał do Danijela Ljuboji, ten fenomenalną piętą dograł do Macieja Rybusa, a pomocnik "wojskowych" nie dał szans Bojanowi Isailoviciowi. Dwie minuty później Rafał Wolski odebrał rywalowi piłkę w środku pola, ostatecznie do głosu doszedł Ljuboja, który uderzył z dystansu, jednak dobrą obroną popisał się golkiper lubinian. Szkoda, że w tej sytuacji Serb nie dojrzał biegnącego po prawej stronie Wolskiego, ponieważ młody legionista był kompletnie niepilnowany. W 35. minucie najlepszej jak dotąd, całkowicie stuprocentowej okazji, nie wykorzystał Darvydas Šernas. Litewski napastnik przejął piłkę po złym wybiciu Marcina Komorowskiego, znalazł się w sytuacji sam na sam z Kuciakem, ale po perfekcyjnym położeniu go na murawie trafił zaledwie w słupek. Powiedzenie o niewykorzystanych szansach sprawdziło się w 38. minucie. Maciej Rybus podał płasko w szesnastkę Zagłębia, tam nikt z obrońców nie kwapił się do zażegnania niebezpieczeństwa z czego skorzystał Ivica Vrdoljak posyłając futbolówkę do siatki. Po pierwszych 45 minutach Legia zasłużenie prowadziła, zdominowała środek pola i zdecydowanie częściej utrzymywała się przy piłce.
Po zmianie stron obudzili się gracze Pavla Hapala, lecz z ich szarż nic nie wynikało. W 55. minucie Rafał Wolski mógł wpisać się na listę strzelców, ale po dograniu od Rybusa zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i ostatecznie ograli go obrońcy gospodarzy. Trzy minuty później Danijel Ljuboja niezbyt dobrze opanował piłkę w polu karnym Zagłębia i nie zdołał oddać dobrego uderzenia. Po godzinie gry raz jeszcze dobrze odnalazł się Rybus, który strzelał z linii pola karnego, jednak bardzo dobrze spisał się Isailović wybijając futbolówkę na róg. W 66. minucie prawą stroną przedarł się Bartosz Rymaniak, podał na jedenasty metr do niepilnowanego Šernasa i Litwin znów był niedokładny.
Pod koniec meczu Legia straciła nieco kontrolę nad spotkaniem, przez co "Miedziowi" znacznie częściej gościli pod bramką strzeżoną przez Dušana Kuciaka. W 78. minucie po zamieszaniu przed polem karnym honorowe trafienie mogli uzyskać lubinianie, jednak ponownie byli nieskuteczni. Dziesięć minut przed końcem meczu z daleka strzelał wprowadzony w drugiej połowie Michał Żyro, lecz dobrze zachował się Bojan Isailović. Sześć minut potem trafił Danijel Ljuboja. Serbski snajper znakomicie wyszedł do dogrania z własnej połowy od Jakuba Wawrzyniaka i w pojedynku oko w oko ze swoim rodakiem nie dał mu najmniejszych szans. W 90. minucie fenomenalnym strzałem z daleka wynik ustalił Ariel Borysiuk.
Autor: Wiśnia