Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Wrocław - Niedziela, 26 lutego 2012, godz. 14:30
Ekstraklasa - 19. kolejka
Herb Śląsk Wrocław Śląsk Wrocław
    0 (0)
    Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    • 1' Gol
    • 13' Gol
    • 35' Ljuboja
    • 69' Astiz
    4 (3)

    Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok)
    Widzów: 32196
    Pełen raport

    Wypowiedzi pomeczowe

    Maciej Skorża (trener Legii): W końcu wygraliśmy jakiś mecz w tym roku - to najważniejsze. Nasze humory ostatnio nie były najlepsze, bo trochę nam zabrakło umiejętności w Lizbonie. Do lidera przyjeżdżaliśmy z nastawieniem żeby przełamać złą passę. Lepszego rozpoczęcia spotkania nie mogliśmy sobie wymarzyć. Nakazałem zawodnikom grę pressingiem, ale nie sądziłem, że tak szybko przyniesie to efekt. Później mądrze kontrolowaliśmy ten mecz. Jeśli chodzi o sytuację, po której Danijel Ljuboja był faulowany - również na to się uczulaliśmy, żeby zagrywać piłkę za plecy obrońców. Czerwona kartka odebrała resztki nadziei Śląskowi, tym bardziej ze Danijel chwilę później podwyższył na 3-0. Mam mały niedosyt, że w drugiej połowie nie atakowaliśmy, ale udało nam się jeszcze podwyższyć wynik. Mentalnie i taktycznie wszystko było tak, jak to sobie zaplanowaliśmy. Odrobiliśmy bardzo ważne trzy punkty do lidera. Do końca 11 meczów i wierzymy, że będziemy walczyć o mistrzostwo.

    Myślę, że zagraliśmy bardzo dobry mecz, ale ułożył się po naszej myśli. Było trochę takich zbiegów okoliczności, które działały na naszą korzyść. Śląsk również miał doskonałą sytuację, gdyby wówczas padło wyrównanie mecz mógłby inaczej się potoczyć. W tak ważnym meczu stracić bramkę w pierwszej minucie to musi zdeprymować. Szczęście było po naszej stronie, ale szczęściu trzeba pomóc i my to dziś zrobiliśmy.

    Bardzo cieszę się, że mamy Nacho Novo. Miał dwie bardzo dobre okazje - myślę, że szybko znajdzie wspólny język z zawodnikami. Ivica Vrdoljak miał problem z łydką i uznałem, że jeśli nie będzie takiej konieczności, to nie zagra. Nie chciałem ryzykować jego zdrowia.

    Orest Lenczyk (trener Śląska): Jakbym miał uszy zająca, to miałbym je dziś schowane pod pachami. Dopiero dziś zrozumiałem co przeżywał Ferguson, gdy United przegrał 0-6 z City. Nie pamiętam, żebym kiedyś grał taki mecz. Szybko straciliśmy gola. Legia poszła za ciosem... i później piękna bramka Ljuboji w zasadzie zakończyła mecz. W przerwie powiedziałem zawodnikom "zróbcie wszystko, aby nie przegrać drugiej połowy dla tych zgromadzonych kibiców". To się również nie udało... resztę przemilczę. Legia miała za dużo atutów i wykorzystała to w sposób widowiskowy. Zbliżanie się Legii do naszych obrońców powodowało, że w każdej chwili można było stracić kolejną bramkę. Wyglądało to jak popłoch przed utratą kolejnej bramki. Być może bujaliśmy trochę w obłokach nie tracąc wielu bramek w tym roku w meczach sparingowych.

    Janusz Gol (Legia Warszawa): Nie sądziłem, że tak łatwo uda mi się zdobyć dwie bramki. Tym bardziej, że nie jestem snajperem. Przy pierwszym golu wyszedłem sam na sam z Kelemenem i nie pozostało mi nic innego, jak tylko umieścić piłkę w siatce. Przy drugim golu udało się fajnie rozegrać piłkę i zakończyć tę akcje celnym strzałem. W drugiej połowie staraliśmy się oszczędzać siły.

    Myślę, że momentami nam się to udawało. Poza tym Śląsk grał ze stratą jednego zawodnika, więc grało się już łatwiej. Miejmy nadzieję, że ta wygrana 4-0 wpłynie na nas pozytywnie. Za nami już Liga Europy i pozostają krajowe rozgrywki, na których musimy się skupić.

    Można powiedzieć, że nasza przewaga mogła wynikać z dodatkowych spotkań ze Sportingiem, ale należy również pamiętać, że mamy w nogach czwartkowy mecz z Lizbony. Jednak szybko strzelone bramki ustawiły mecz. Z kolei Śląsk próbował nas zaskoczyć ze stałych fragmentów gry, ale do końca byliśmy przy nich skoncentrowani.

    Nie mam pojęcia czy bym grał, gdyby nie uraz Ivicy Vrdoljaka. Z tym pytaniem należy zwrócić się do trenera. Znalazłem się w składzie i pokazałem, że była to dobra decyzja.

    Owszem, pochodzę z Dolnego Śląska, ale gram dla Legii i takie jest życie. Muszę jak najlepiej grać dla stołecznej jedenastki i możliwie najczęściej trafiać do siatki rywali.

    Jakub Rzeźniczak (Legia Warszawa): Zdawaliśmy sobie sprawę jak ważny jest ten mecz dla układu tabeli. W związku z tym interesowało nas tylko zwycięstwo. Wyszliśmy na mecz wysokim pressingiem i już w 1. minucie przyniosło to efekty. Janusz Gol odzyskał piłkę i po chwili zrobiło się 1-0 dla nas. Po tym jak było 2-0, i na dodatek czerwoną kartkę ujrzał Dariusz Pietrasiak, spotkanie było niemal już ustawione.
    Myślę, że to co ćwiczymy na treningach przyniosło dziś efekty. Wygraliśmy zdobywając cztery bramki, z czego bardzo się cieszymy. Szczególnie udało poprawić się skuteczność. Teraz musimy to przełożyć na kolejne spotkania, a najbliższe z ŁKS-em Łódź. Do rozegrania pozostało jeszcze 11 spotkań, w których musimy zdobyć 33 punkty. Jeśli to zrobimy - zostaniemy mistrzami Polski.

    Michał Żewłakow (Legia Warszawa): Chyba nikt nie mógł przewidzieć takiej wygranej. Myślę, że to dlatego, że w końcu wykorzystaliśmy jako pierwsi te sytuacje, które sobie stworzyliśmy i podarował nam Śląsk. Wydaje mi się, że zagraliśmy jak drużyna dojrzała i wyrachowana. Drużyna, która przyjechała po zwycięstwo i to po prostu zrobiła. Na pewno udało się zrealizować przedmeczowe założenia taktyczne. Zaatakowaliśmy rywala od samego początku.
    Nie da się ukryć, że walka o mistrzostwo rozegra się teraz na dobre, i to nie tylko między Śląskiem a Legią, ale są też inne ekipy, które potrafią sprawiać niespodzianki.

    Nacho Novo (Legia Warszawa): To był mój pierwszy mecz w Legii i jestem z niego całkiem zadowolony. Dla mnie najważniejsze jest to, że wygraliśmy, że dominowaliśmy na boisku. Szczególnie w pierwszej połowie, kiedy to stale atakowaliśmy, czego efektem były szybko strzelone bramki. Owszem, można powiedzieć, że to był łatwy mecz dla nas, ale tak to jest, jeśli się szybko obejmuje prowadzenie i zdobywa kolejne gole.

    Sebastian Mila (Śląsk Wrocław): Ciężko wytłumaczyć, co dzisiaj się działo na stadionie. Jednak to jest futbol - piękny sport. Niestety pięknej był tylko dla jednej drużyny, a dla drugiej wręcz tragiczny. Nie tylko trener jest zdruzgotany, ale również my sami. Aczkolwiek z takimi sytuacjami trzeba się zmierzyć i przeanalizujemy sobie to spotkanie. Na pewno do końca sezonu nie mamy zamiaru odpuszczać.