|
Bielsko-Biała - Sobota, 10 marca 2012, godz. 15:45 Ekstraklasa - 21. kolejka |
|
Podbeskidzie Bielsko-Biała
|
0 (0) |
|
Legia Warszawa
| 1 (1) |
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź) Widzów: 4300 Pełen raport |
|
|
Bezustanny, kulturalny...
Oczywiście dla nas niemożliwie nie istnieje i na stadionie Podbeskidzia pojawiła się liczniejsza grupa kibiców z Warszawy, która dopingowała przez cały mecz. Sektor gości wypełnił się szczelnie - wspierała nas grupa fanów Zagłębia Sosnowiec i BKS-u. Natomiast za bramką na sektorze gospodarzy zasiadło 40 osób, które wraz z kibicami z sektora gości również dopingowały Legię. Z kolei ci, którym z różnych względów nie udało się wejść na stadion, spędzili czas w pobliskim pubie lub w okolicy obiektu.
Na płocie zawisło kilka flag: Warriors, Tradycja Pokoleń, Legia Chełmża, No Ultra, Capital City oraz Legionowo. Nasz doping zdecydowanie różnił się od tego, jaki prezentujemy na Łazienkowskiej. Hasło "kulturalny, bezustanny, głośny doping" - można uznać za motyw przewodni tego wyjazdu :). Były momenty wspierania Legii z całych sił - odśpiewane zostały "Warszawa", "Jesteśmy zawsze tam..." czy "Legia gol", ale w sobotę "dostało się" także kibicom z Podbeskidzia. W kierunku ich młyna raz po raz śpiewane były szydercze piosenki, które miały na celu uświadomić im, że w Bielsku liczy się tylko jedna ekipa. Podbeskidzie kilka razy zerwało się do głośnego dopingu, ale nawet do ligowych średniaków jeszcze im bardzo daleko.
Kibice Legii nie omieszkali także przypomnieć Franciszkowi Smudzie o Arturze Borucu, a następnie pytano selekcjonera czy ma maturę. W końcówce meczu kilka osób zdobyło dach pobliskiej kamienicy i odpaliło na nim race. Komicznie było również w sytuacji, gdy miejscowi rozpoczęli śpiewanie "będzie gol, będzie gol". Legioniści od razu złapali "fazę" i rozpoczęła się szydera: "albo nie, albo nie, albo nie". A potem podobnym przyśpiewkom nie było końca. "Nie było, nie było", "nie będzie, nie będzie", "rzut wolny, rzut wolny", "będzie aut, będzie aut" czy "sfaulował, sfaulował" wywoływały sporo śmiechu.
Największą radość sprawił w 45. minucie Rafał Wolski. Dzięki tej bramce i wygranej nadal jesteśmy liderami w ligowej tabeli, i oby tak pozostało już do końca.
Po meczu piłkarze podeszli pod nasze sektory - wspólnie zaśpiewaliśmy "Legia mistrz". Po 20 minutach mogliśmy opuścić sektor i udać się w drogę do Warszawy.
Wartym odnotowania jest fakt, że z Warszawy przyjechało aż 7 spottersów. Inwigilacja trwa!
Frekwencja: 4300
Kibiców gości: 260
Flagi gości: 6
Doping Legii: 6
Doping Podbeskidzia: 5