|
Bielsko-Biała - Sobota, 10 marca 2012, godz. 15:45 Ekstraklasa - 21. kolejka |
|
Podbeskidzie Bielsko-Biała
|
0 (0) |
|
Legia Warszawa
| 1 (1) |
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź) Widzów: 4300 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Maciej Skorża (trener Legii): Tak jak się spodziewaliśmy, zwycięstwo tutaj kosztowało nas bardzo dużo wysiłku, determinacji i koncentracji. Podbeskidzie u siebie gra dobrą i zorganizowaną piłkę. Ostatnio przegrali tu we wrześniu, więc to o czymś świadczy. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że to jeden z trudniejszych meczów dla nas, dlatego też przyjechaliśmy tu dwa dni wcześniej. Pierwsza połowa to była partia szachów. Staraliśmy się wytrącać atuty z rąk gospodarzy i średnio nam to wychodziło, ale na szczęście zakończyliśmy ją prowadzeniem. Za taką organizaję gry mogę drużynę pochwalić. W drugiej połowie chcieliśmy kontrolować przebieg meczu. Kilka kontr nam wyszło, ale zabrało zimnej krwi. Szkoda niewykorzystanej jedenastki. W sumie bardzo się cieszę z trzech punktów i gratuluję chłopakom, że z tak trudnym przeciwnikiem zdobywamy cenne punkty.
Presja z każdą kolejką jest coraz większa, dlatego staramy się ograniczać ryzyko do minimum i kompletować punkty. Michał Kucharczyk poprosił o zmianę. Miał za zadanie wyłączać Sokołowskiego, który jest ofensywnie grającym obrońcą i w pewnym momencie zabrakło sił.
Rafał Wolski gra dobrze, coraz dojrzalej, ale wiem, że stać go na jeszcze lepszą grę. Strzelił dziś bardzo ważną bramkę, tak że należą mu się słowa pochwały.
Oj, z tym Danijelem... Danijel był wyznaczony do jedenastki, bo na ostatnim treningu zrobiłem konkurs rzutów karnych. Strzelali Wawrzyniak, Vrdoljak. Ljuboja wygrał i dziś widzieliśmy efekt.
Robert Kasperczyk (trener Podbeskidzia): Zaangażowanie moich zawodników było takie, że każdy dał od siebie ile mógł. Jestem natomiast przerażony bramką, jaką straciliśmy. Była kuriozalna i na dodatek do szatni. W pierwszej połowie żadna drużyna nie chciała grać ofensywnego futbolu. Gdyby do przerwy było 0-0, być może w drugiej części gry mecz wyglądałby podobnie jak w pierwszej. Graliśmy z Legią - najlepszym zespołem w Polsce. To był za dobry zespół, za bardzo doświadczony. Największe rozgoryczenie to strata takiej bramki, jakiej nie wypada tracić w ekstraklasie.
Jakub Wawrzyniak: Dziś najważniejsze jest zwycięstwo. Często jest tak, że najlepszym zostaje się po bardzo dobrej grze. Czasem to bramkarz wybroni cenne punkty. A czasem jest tak jak dzisiaj. Mecz nie był za ładny i za ciekawy. Ale czasem się wygrywa i w brzydki sposób. Nie zmienia to jednak faktu, że to my zdobyliśmy dziś trzy punkty. Bardzo długo pracowaliśmy, żeby zostać liderem. Teraz wszystko mamy w garści i będziemy bronić tego, jak tylko możemy. Często poświęcaliśmy zdrowie, by być na tym pierwszym miejscu i patrzeć na wszystkich z góry. Dzisiaj zdobyliśmy trzy punkty i spokojnie patrzymy jak nasi rywale zagrają swoje mecze.
Ostatnie dwa mecze graliśmy na słabej murawie. Musimy brać pod uwagę, że żyjemy w kraju, gdzie warunki klimatyczne są takie a nie inne. Ludzie przychodzą jednak na trybuny, żeby oglądać dobre mecze, a nie piłkarzy, którzy koncentrują się na tym, żeby piłka im nie odskoczyła.
Michał Żewłakow: Rafał Wolski został tak wycałowany po meczu, że nawet się nie kąpał. (śmiech) Sam też miałem dziś okazję na pojawienie się pod bramką rywali, bo w drugiej połowie mieliśmy więcej miejsca. My mamy jednak ustaloną swoją grę z góry i wiem co mogę, a czego nie mogę. Wykonaliśmy przedmeczowe założenia trenera i zdobyliśmy trzy punkty.
Podbeskidzie potwierdziło, że jest drużyną, która nie kalkuluje. To są piłkarze, którzy grają po męsku. Wiadomo, że jak się gra z Legią czy Wisłą, to jest się dodatkowo zmotywowanym. Dziś też mieliśmy twardy, męski mecz. Zdobycie kompletu punktów cieszy więc tym bardziej.
Miroslav Radović: Ławka rezerwowych też jest dla zawodników. Dziś taka była decyzja trenera i nie byłem tym zaskoczony. Cieszy mnie, że dziś wygraliśmy, bo w tym momencie to jest najważniejsze. Mamy teraz bardzo ważny mecz u siebie i uważam, że jesteśmy na dobrej drodze. Może dziś nasza gra się nie podobała, ale ważne są trzy punkty. Możemy zawsze grać na wyjazdach tak jak dziś, jeżeli będziemy wygrywać. Mamy jeszcze trzy wyjazdy.
Dogoniliśmy Śląsk Wrocław i wykonaliśmy ciężką pracę. Teraz każdy mecz jest ważny. Trzeba mieć zimne głowy i skupić się na uciekaniu Śląskowi. Mam nadzieję, że wrocławianie jutro zgubią punkty. Ze swojej strony przepraszam wszystkich za moje zachowanie sprzed tygodnia. Dziś wszystko już wyglądało lepiej i bardzo się starałem, żeby pomóc drużynie.
Inaki Astiz: Po ostatnim gwizdku sędziego niektórzy gracze Podbeskidzia chyba nie potrafili się pogodzić z porażką i zaczęli nas prowokować. To jednak nic wielkiego. Wszystko zostaje na boisku. Sam mecz nie był dla nas łatwy. Najważniejsze jest, że strzeliliśmy gola i dowieźliśmy wygraną do końca. Czy podrzucaliśmy w szatni Rafała Wolskiego? (śmiech) Rafał już kilka razy strzelał gole. Dziś znów mu się to udało i to dobrze, że mamy graczy od zdobywania goli.
Wróciłem do pierwszego składu i gra mi się dobrze. Nie bez znaczenia jest fakt, że wygrywamy. Najważniejsza jest drużyna i to, że wygrywamy. Mniej ważne jest, kto jest na boisku. Nie krytykowaliśmy Danijela Ljuboji za to, że nie strzelił karnego. Było jeszcze kilka minut do końca meczu i na tym się koncentrowaliśmy.