Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Wtorek, 20 marca 2012, godz. 20:30
Puchar Polski - 1/4 finału
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 90+2' Żyro
1 (0)
Herb Gryf Wejherowo Gryf Wejherowo
  • 64' Kotwica
1 (0)

Sędzia: Krzysztof Jakubik
Widzów: 12345
Pełen raport

Wypowiedzi pomeczowe

Maciej Skorża (trener Legii): Dla jednej drużyny był to mecz życia, a drudzy myślami byli chyba już przy meczu z Bełchatowem. Cel osiągnięty, ale w takim stylu to żadna przyjemność awansować do kolejnej rundy. To był słaby mecz. Jesteśmy rozczarowani swoją grą i postawą. Liczyłem, ze kilku zawodników wykorzysta swoją szansę i na tle rywala z trzeciej ligi będą brylowali. Nie mam pretensji do konkretnych graczy, bo cała drużyna zagrała słabo. Wiadomo, że wynik 3-0 sprzed tygodnia determinował naszą grę. Można powiedzieć, że byliśmy pewni awansu, ale zagraliśmy źle. Liczyliśmy chyba, że bramki same wpadną.

Co powiem ludziom, którzy kupili bilety na dzisiejszy mecz? Staraliśmy się wygrać, ale Puchar Polski rządzi się swoimi prawami. Gryf ma swoje atuty i wyeliminował dwie drużyny z ekstraklasy. To nie jest kompletnie nieznana drużyna. Swoje zrobiliśmy w meczu w Wejherowie i chyba skupialiśmy się na tym co najważniejsze, czyli na sobotnim meczu.

Danijel Ljuboja zszedł w przerwie, bo takie były założenia przedmeczowe. Na pewno był bardzo aktywny i szukał gry. Zagrał trochę za głęboko. Dopóki Ljuboja był na boisku, graliśmy lepiej. Nie chcę usprawiedliwiać zawodników, bo to był słaby mecz w naszym wykonaniu. Nie strzelajmy jednak do drużyny z broni wielkiego kalibru. Naszym celem był awans i go wywalczyliśmy.

Cieszę się jednak z tego meczu z Gryfem. Dobrze, że zagraliśmy tak dziś, a nie w sobotę. Spotkanie z Gryfem to dla nas dzwonek ostrzegawczy.

Grzegorz Niciński (trener Gryfa): Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że doszliśmy aż do ćwierćfinału Pucharu Polski. Kilka miesięcy temu mało kto by uwierzył, że zagramy na stadionie Legii. Po porażce 0-3 nie mieliśmy nic do stracenia. Moi piłkarze mieli okazję do pokazania się szerokiej publiczności i gry na pięknym stadionie. Straciliśmy wygraną na sam koniec, ale tej pięknej przygody w Pucharze Polski nikt nam nie odbierze. Życzę, żeby coś takiego przeżyła każda drużyna z III ligi.

Pokazaliśmy się dziś na tle pierwszoplanowych postaci Legii. Rywale przeważali, a my czekaliśmy na swoje okazje. Jedną z nich wykorzystaliśmy. Z drugą nie poszło już tak łatwo. Cieszy mnie, że momentami graliśmy z Legią jak równy z równym. Nie było wybijania piłki na ślepo. Konstruowaliśmy akcje, a stanęliśmy naprzeciwko bardzo dobrych zawodników.

Jakub Wawrzyniak: Najważniejsze, że awansowaliśmy do półfinału, ale grając u siebie z trzecioligowcem należy wygrać i to zdecydowanie. Do każdego meczu piłkarz przygotowuje się tak samo. To nie ma znaczenia czy są to derby, czy takie spotkanie jak z Gryfem. Dziś dobrze to nie funkcjonowało.
Może dobrze, że tak się stało przed końcową fazą rozgrywek i będzie dobra okazja już w sobotę, by pokazać, że to był tylko wypadek przy pracy. Nie uważam, byśmy mieli obniżkę formy. Jesteśmy liderem Ekstraklasy.

Michał Żyro: To był taki nasz słabszy dzień i myślę, że powinniśmy z tego wyciągnąć wnioski, i się nie załamywać, tym bardziej, że nie pora na to. Jesteśmy liderami ligi, gramy wciąż w Pucharze Polski, więc nie widzę problemu. W sobotę mamy już mecz z Bełchatowem, na pewno będziemy na nim bardziej skoncentrowani i zagramy lepiej. Tak czy siak cel osiągnęliśmy, bo zaliczka w pierwszym meczu zapewniła nam awans.

Michał Żewłakow: Po takim meczu człowiek by to najchętniej przemilczał. Prawda jest taka, że nie było nas dziś stać, by strzelić więcej bramek. Nie wyglądało to dobrze. Od jakiegoś czasu mamy problemy, by grać ładną piłkę, zawiązywać składne akcje i kończyć je bramkami. W szatni było krótko i bardzo ostro. Nie była to miła pogawędka. Wpadliśmy w jakiś dołek, gdzieś dopadł nas marazm, który wiąże nam nogi. Nie wiem czym to jest spowodowane. Gdybyśmy wiedzieli, to byśmy to wyeliminowali. Gryf dziś nas nie zaskoczył, zagrali ambitnie i skutecznie w obronie, a jeśli chodzi o nas, to po prostu piłka nie chciała nam dziś wpaść do bramki. To nie zmienia jednak faktu, że zagraliśmy słabo.

Janusz Gol: Fakty są takie, że zremisowaliśmy dziś 1-1 z Gryfem Wejherowo i awansowaliśmy do półfinału. Zabrakło nam bramek, by odnieść zwycięstwo. Były sytuacje, ale piłka nie chciała wpaść do siatki. Gryf z pewnością zagrał bardziej ambitnie. Dla nich był to wyjątkowy mecz, być może najważniejszy dla tej drużyny. Robili wszystko, by wynik był korzystny dla nich.

Ivica Vrdoljak: Gratuluję Gryfowi dobrego występu, pokazali się z bardzo dobrej strony. Nie zlekceważyliśmy ich. Mieliśmy sporo doskonałych okazji strzeleckich, ale zabrakło skuteczności. Gdybyśmy szybko otworzyli wynik, to ten mecz potoczyłby się zupełnie inaczej. A tak nie możemy być zadowoleni z końcowego rezultatu i jest nam wstyd.

Michał Fidziukiewicz (Gryf): Bardzo cieszy nas ten remis, chociaż mało zabrakło do zwycięstwa. Przyjechaliśmy tu walczyć o wygraną i pokazaliśmy się z dobrej strony. Miałem doskonałą okazję na podwyższenie rezultatu. Chciałem podrzucić piłkę nad Wojtkiem Skabą. Z tego co słyszałem później, to powinienem był go mijać do boku, ale taka jest piłka. Jeszcze pewnie nie jedną sytuację w życiu zmarnuję. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. To była piękna przygoda. W szatni było bardzo wesoło i myślę, że jeszcze długo będzie wesoło.

Tomasz Kotwica (Gryf): Legia nas nie zlekceważyła. Oni naprawdę chcieli wygrać. Widać, że szybko operują piłką, dużo sił kosztowało nas to spotkanie. Zostawiliśmy na boisku całe serce. Na pewno Legia była rozdrażniona tymi rozważaniami o walkowerze, choć nie o to nam chodziło. Chcieliśmy tu zagrać dobry mecz, pokazać się i wykorzystać szansę. Nie oglądaliśmy meczu Legii z Polonią, bo byliśmy na przedmeczowym zgrupowaniu w Stargardzie Szczecińskim, a w hotelu nie było Canal+. Analizowaliśmy jedynie błędy, które popełniliśmy w pierwszym meczu. Myślę, że wyciągnęliśmy odpowiednie wnioski. Zdobycie bramki na Łazienkowskiej to wyjątkowe uczucie. Myślę, że nie ma wielu zawodników, którzy trafiają na Legii. Jestem z tego bardzo dumny, ale trzeba pochwalić cały zespół za świetny występ.