|
Gdynia - Środa, 4 kwietnia 2012, godz. 18:30 Puchar Polski - 1/2 finału |
|
Arka Gdynia
|
1 (1) |
|
Legia Warszawa
- 33' Blanco (k)
- 74' Ljuboja
| 2 (1) |
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź) Widzów: 6950 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Maciej Skorża (trener Legii): Jesteśmy po tym wyniku trochę bliżej do awansu do finału Pucharu Polski. Sprawa nie jest jednak przesądzona, bo Arka udowodniła, że jest dobrą drużyną - niczym nie odbiegała poziomem od drużyn ekstraklasy i na pewno w rewanżu zrobi wszystko, żeby walczyć o finał. Cieszą mnie dwie bramki zdobyte na wyjeździe, ale to jeszcze nie koniec tej rywalizacji.
Co do samego przebiegu meczu, to moja drużyna dobrze rozpoczęła to spotkanie. Stwarzaliśmy zagrożenie pod bramką Arki, ale nie ustrzegliśmy się błędów. Strata gola postawiła nas w trudnym położeniu, ale rzut karny i czerwona kartka były momentami, które ustawiły to spotkanie. Od tej pory graliśmy bardziej spokojnie, a Arka czyhała na kontry. W drugiej połowie za Nacho Novo wprowadziłem Rafała Wolskiego, ponieważ Nacho miał już żółtą kartkę i bałem się, żeby nie otrzymał drugiej. Novo zagrał dobry mecz. To samo zrobiłem z Radoviciem. Ljuboja przesądził o wyniku meczu i teraz myślimy już tylko o tym, co czeka nas w sobotę.
Danijel Ljuboja doleciał do nas, mimo że miał bardzo ważne sprawy rodzinne.
Petr Nemec (trener Arki): Dziękuję swoim chłopakom za to, jak podeszli do tego meczu i że walczyli do samego końca, mimo że graliśmy w dziesięciu. Pierwsza kartka Mazurkiewicza była niesłuszna. Jeśli byśmy grali w pełnej sile, to mogliśmy walczyć, a oprócz tego, że brakowało kilku zawodników, graliśmy osłabieni. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji. Pracy arbitra nie będę komentował. Wejherowo pokazało nam, jak trzeba zagrać w Warszawie.
Tomasz Jarzębowski (Arka Gdynia): Nie udało nam się dzisiaj dobrze zaprezentować, ale cóż, sędzia w mojej opinii trochę przesadził jeśli chodzi o rzut karny i czerwoną kartkę. W dziesiątkę jednak dobrze się broniliśmy. Straciliśmy gola po stałym fragmencie gry, a nie po akcji, więc to także zasługuje na uwagę. Przez drugą połowę głównie się broniliśmy, próbowaliśmy jedynie sporadycznie kontratakować rywala. Legia piłkarsko jest zdecydowanie lepszym zespołem i udowodniła to dzisiaj. Nie mieliśmy zbyt wielu stuprocentowych okazji, jednak gdyby udało nam się lepiej wykończyć dwie-trzy sytuacje, być może zdobylibyśmy drugiego gola.
Jedziemy na rewanż do Warszawy, gdzie zagramy swój futbol i zobaczymy co z tego wyjdzie. Mamy co prawda małe szanse na awans, ale postaramy się zrobić niespodziankę tego pokroju jak chociażby Gryf. Fajnie, że będę miał okazję wrócić na Łazienkowską i wystąpić na nowym stadionie, jednak trochę szkoda, że wynik nie jest dla nas zbyt korzystny.
Sławomir Mazurkiewicz (Arka Gdynia): Po czerwonej kartce nie mogliśmy bardziej się otworzyć, bo skończyłoby się to naszą porażką nawet 0-5. Wiedzieliśmy, że musimy zagrać konsekwentnie w obronie, a w końcu okazja z przodu sama się nadarzy. Teraz skupiamy się przede wszystkim na lidze, ale pucharu też nie odpuszczamy.
Tomasz Kiełbowicz: Dla nas teraz każdy mecz jest arcytrudny. Przyjechaliśmy tutaj z nastawieniem, żeby zagrać dobre spotkanie i osiągnąć korzystny rezultat przed pojedynkiem rewanżowym i myślę, że nam się to udało. Mimo iż Arka gra w pierwszej lidze, to naprawdę bardzo dobry zespół. Wcześniej potrafiła wyeliminować przecież Polonię Warszawa czy Śląsk Wrocław, dlatego takie mecze jak ten z pewnością dadzą nam poczucie pewności siebie. Miejmy nadzieję, że będzie to dobry prognostyk przed naszym sobotnim spotkaniem z Ruchem. Dzisiaj nie dopatrywałbym się złej pracy arbitra, robił to, co do niego należało. My przede wszystkim staraliśmy się skupić na naszej dobrej grze, a nie na sędziowaniu.
Jakub Rzeźniczak: Zwycięstwo na wyjeździe z pewnością przybliżyło nas do finału. Myślę, że wykonaliśmy zadanie, jakie postawiliśmy sobie przed meczem, czyli wygrać i zapewnić sobie zaliczkę przed rewanżem. Z boiska ciężko jest mi ocenić pracę arbitra dzisiejszego wieczoru, jednak na powtórkach z pewnością wszystko będzie widoczne. Taka jest piłka, dla nas najważniejsze jest, że dzisiaj wywozimy z Gdyni cenną zaliczkę. Sobotni ligowy mecz z Ruchem to bardzo ważny pojedynek. W górze tabeli jest teraz bardzo duży ścisk, dlatego musimy wygrywać spotkania na własnym stadionie.
Janusz Gol: Musimy pamiętać, że to jest dwumecz i został nam jeszcze pojedynek u siebie. Mamy lekką przewagę i należy to wykorzystać. Arka po stracie zawodnika dobrze się broniła, dlatego cieszymy się z osiągniętej zaliczki. Mam nadzieję, iż ta wygrana podniesie nasze morale przed sobotnim starciem z Ruchem Chorzów. Nie widziałem sytuacji z rzutem karnym, dlatego nie mogę się o tym wypowiedzieć. W mojej opinii arbiter dzisiaj sędziował bardzo dobrze, były decyzje zarówno na korzyść naszą, jak i Arki.