|
Łódź - Sobota, 14 kwietnia 2012, godz. 18:00 Ekstraklasa - 26. kolejka |
|
Widzew Łódź
|
1 (1) |
|
Legia Warszawa
| 1 (1) |
Sędzia: Dawid Piasecki Widzów: 8000 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Rafał Janas: Widzieliśmy dzisiaj sporo walki, mało finezyjnej piłki, ale boisko nie było w najlepszym stanie i w dużej mierze utrudniało nam poczynania. Wychodzimy z założenia, że jeżeli nie można meczu wygrać, to trzeba go zremisować. Cieszymy się z tego jednego punktu i mamy nadzieję, że przechyli szalę na naszą korzyść i w końcowym rozliczeniu będzie bardzo pomocny w zdobyciu mistrzostwa Polski.
Jacek Magiera: Nie możemy tłumaczyć się tym, że dużo ostatnio gramy. Naszym problemem było to, że przy stanie 1-0, kiedy kontrolowaliśmy grę, pozwoliliśmy sobie na rozluźnienie. Widzew doszedł go głosu, a my zamiast szanować piłkę i spokojnie przerywać akcje rywali, pozwoliliśmy im rozpędzić się. Wiedzieliśmy, że Widzew gra dobrze z kontry, a straciliśmy gola po swoim stałym fragmencie. Tak nie możemy tracić goli. Dziś było widać to, że Choto i Astiz długo nie grali razem. W ostatnim czasie Dickson Choto długo nie grał, a Inaki Astiz też narzekał na uraz. Momentami było widać brak zgrania, ale ci zawodnicy jeszcze dadzą Legii dużo dobrej jakości. Nie mamy co narzekać na boisko - było takie same dla obu drużyn. Pewnie, że chcielibyśmy żeby było jak na Camp Nou i można było pograć ładnie, ale na takim boisku jak było trzeba grać prostymi środkami.
Radosław Mroczkowski (trener Widzewa): To był mecz walki, zacięty, wszyscy piłkarze byli bardzo zaangażowani. Zawodnicy od pierwszej do ostatniej minuty chcieli wygrać to spotkanie. Były sytuacje bramkowe, ale zabrakło skuteczności. Boisko utrudniało grę, jednak drużyny stworzyły sobie sytuacje. Na ten moment to dla nas dobry mecz, mimo że nie wygrany.
Jakub Wawrzyniak: Punkt zdecydowanie nie cieszy, chcieliśmy tutaj wygrać. Inaczej nie wypada zespołowi, który jest na pierwszym miejscu w tabeli - pomimo wszystkich okoliczności. Dzisiaj był to fatalny stan boiska. To wielkie nieporozumienie, że graliśmy na takim boisku.
W drugiej połowie to była jakaś szarpanina. Sędzia nie uznał bramki Radovicia – słyszałem, że była prawidłowa. Po strzelonej bramce za dużo było rozluźnienia. W drugiej połowie mieliśmy 45 minut by strzelić bramkę - nie udało się. Ale być może w ostatecznym rozrachunku to będzie bardzo cenny remis.
Michał Żyro: Zabrakło dzisiaj chyba wszystkiego: zabrakło szczęścia, zabrakło skuteczności rozegrania piłki, zabrakło spokoju w grze. Nie chcę nic mówić na temat boiska, ale można by się "przyczepić" do jego stanu. Chcieliśmy bardzo zdobyć te 3 punkty. Jak było 1:1, to powinniśmy strzelić dwie bramki. Dzisiaj się nie udało wygrać, ale uważam, że ostatnio graliśmy świetnie, więc idziemy dalej.
Michał Kucharczyk: Udało się strzelić bramkę i cieszę się, że jest to kolejna bramka w kolejnym meczu w ekstraklasie, ale nic tak naprawdę ta bramka nie dała - zremisowaliśmy i nie jesteśmy z tego zadowoleni. W drugiej połowie odkryliśmy się, poszliśmy do przodu i chcieliśmy wygrać ten mecz. Przyjechaliśmy tutaj po 3 punkty i ta druga połowa... Ciężko ocenić ją na gorąco - trzeba będzie dokładnie przeanalizować jak to wszystko wyglądało.