Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Niedziela, 6 maja 2012, godz. 17:00
Ekstraklasa - 30. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 64' Wolski
1 (0)
Herb Korona Kielce Korona Kielce
    0 (0)

    Sędzia: Paweł Gil
    Widzów: 24351
    Pełen raport

    Frajerzy, gdzie jest mistrzostwo?!

    W niedzielę mieliśmy świętować na Starówce, ale piłkarzom jakoś nie po drodze było wygranie któregoś z ostatnich spotkań ligowych. Po meczu w Gdańsku spora grupa osób pojechała witać nasze gwiazdy na Okęciu. Spotkanie ostatecznie miało miejsce gdzie indziej, ale i tak "wspólne świętowanie" w niczym nie przypominało tego, jakie miało miejsce po wygranej w Moskwie.

    Piłkarze przywitani bluzgami
    Od meczów w Lidze Europy jednak trochę czasu minęło, a ostatnio zawodnicy raczej zbytnio się nie przemęczali. Po serii fatalnych występów, w tym u siebie z Lechem i Jagiellonią, musieli tylko wygrać ze słabą Lechią. W Gdańsku zagrali jednak bez jaj i jakiejkolwiek walki. I nic dziwnego, że po tym jak mistrzostwo przeszło nam koło nosa, przed meczem z Koroną piłkarze Legii byli witani gwizdami i okrzykami "Wyp...lać". Zupełnie tak, jak chwilę wcześniej zawodnicy Korony. Na ulgę mógł liczyć tylko Dusan Kuciak - jedyny zawodnik, do którego nie można mieć pretensji.

    Frajerzy, gdzie jest mistrzostwo?!
    Cały niedzielny mecz przy Ł3 był festiwalem bluzgów. Zaczęło się od piłkarzy Korony i ich trenera bramkarzy, Macieja Szczęsnego, któremu fani nigdy nie zapomną przejścia do Widzewa. Ciepło przywitano tylko Aleksandara Vukovicia, byłego zawodnika naszego klubu, który do dziś nie ukrywa, że ma Legię w sercu. Wybiegających zawodników gospodarzy na boisko dawno nie witano tak chłodno. Gwizdy, bluzgi oraz okrzyki "Gdzie jest mistrzostwo, frajerzy gdzie jest mistrzostwo?!" były zwiastunem tego, co dziać się będzie na trybunach przez kolejnych 90 minut. Nawet ponad 100, bo znowu rozpoczęcie meczu trochę się nam przedłużyło.

    Protest przeciwko piłkarzom
    Przed meczem na telebimach pojawił się klip dedykowany Jakubowi Charabińskiemu, młodemu kibicowi, walczącemu z chorobą, któremu od lat pomagają fani z Łazienkowskiej. Później odśpiewaliśmy "Sen o Warszawie" i... rozpoczął się protest, jakiego - w takiej formie - nie było tu od dłuższego czasu. Pewnie niektórzy pamiętają jeszcze protest sprzed kilkunastu lat "Piłkarzyki - pajacyki", bluzgi na działaczy, piłkarzy itp. po straconym we frajerski sposób sezonie. Dziś było podobnie. Na wyjście piłkarzy zamiast "Mistrzem Polski jest Legia" gwizdano, po czym cały stadion śpiewał "Legia to my", w nowej wersji, na melodię "Hej Legia gol".

    Mistrzowska oprawa pod klubem. Mecz opóźniony o 8 minut
    Na meczu miała zostać zaprezentowana "mistrzowska oprawa" (przynajmniej takie były plany ultrasów), ale ta nie została wpuszczona na stadion. Całość została złożona przed wejściem do klubu z odpowiednią adnotacją - "Kolejna oprawa niewpuszczona przez klub". Oprawy jako takiej więc nie było, ale zaraz po gwizdku sędziego na boisko poleciały race, petardy i inne środki pirotechniczne. Rozpoczęły się apele o nierzucanie pirotechniki, strażacy próbowali gasić kolejne ciskane na boisko race. Mecz wznowiono po ośmiu minutach. "No to mamy przynajmniej przewagę nad innymi, będziemy znali wyniki z innych stadionów" - dało się słyszeć żarty kibiców. Co prawda część osób faktycznie non-stop sprawdzała, czy przypadkiem na innych stadionach wyniki nie układają się po naszej myśli, ale większość była pewna, że na mistrza nie ma szans, bo Wisła i tak podłoży się Śląskowi. Ale o brak mistrzostwa możemy mieć pretensje tylko do naszych piłkarzy.

    Zejdźcie z boiska!
    Od razu po wznowieniu gry zaczęły się kolejne przyśpiewki pod adresem piłkarzy. "Po co wy gracie, jak wy ambicji nie macie?", "W Gdańsku nam pokazaliście, jak o mistrza walczyliście", "Piłkarzyki - pajacyki" i "Zejdźcie z boiska, nie róbcie z nas pośmiewiska" - te hasła skandowane były równie często co "ITI sp...laj". Do protestu przyłączały się wszystkie trybuny. Pieśni pod adresem właścicieli klubu były śpiewane na dwa głosy, a później zaczęły się indywidualne "cenzurki". Na niezbyt ciepłe słowa ze strony kibiców mogli liczyć kolejno Miklas, Błędowski, Kosmala, Walter, Jóźwiak, Ostrowski. Trybuna górna zainicjowała okrzyk "Nie umiecie kopać piłki, lepiej wpuśćcie Młode Wilki". Niestety trenerzy (jako jedyni oszczędzeni przez fanów!) nie zdecydowali się na ten manewr.

    Korona również z pirotechniką
    Kibice z Kielc mobilizowali się na przyjazd na Łazienkowską. Na meczach u siebie nie dopingują, więc można się było spodziewać dobrej prezentacji ze strony kielczan. Ostatecznie przyjechali w niespełna 800 osób. W sektorze gości wywiesili cztery flagi, w tym najdłuższą Stali Mielec. Dopingowali nie najgorzej, ale mogli pokazać się o niebo lepiej, tym bardziej wobec protestu na stadionie. Dobrze Korona pokazała się w drugiej połowie, kiedy przez moment dopingowała na wyższych obrotach, a do tego odpaliła trochę pirotechniki za jedną ze swoich flag, a petardy hukowe rzuciła na tego dnia pusty dolny sektor gości. Euro się zbliża, a w Polsce pirotechnika coraz powszechniejsza.

    Łubu dubu
    W drugiej połowie na boisko poleciały ze dwie race i jedna, ale konkretna, petarda, która wybuchła w polu karnym. Bramkarz Korony jednak nie symulował i pokazał sędziemu, że wszystko jest ok. i meczu nie trzeba przerywać. Nawet bramka Rafała Wolskiego nie wywołała większej radości na trybunach. "Hej Legio, teraz za późno" - skandowano z trybun. Wcześniej, gdy Legia była bliska strzelenia bramki, były hasła rodem z Bielska - "Nie będzie" i gwizdy podczas akcji naszego zespołu. "Zapier... albo wypier..." - skandowano po chwili. Zresztą wynik meczu mało kogo interesował, czego kolejnym dowodem może być przyśpiewka wzorowana na "Misiu" - "Łubu dubu, łubu dubu, wypier...ć z tego klubu... wypier...ć".

    Spalone flagi Korony
    W drugiej połowie wzdłuż Żylety pojawił się liczny oddział ochrony. Po paru minutach cała Żyleta i część osób z pozostałych trybun opuściła na pewien czas trybuny. Z promenady widać było, że na najgorsze szykuje się zbrojąca się po zęby policja. Na górnym piętrze Żylety rozwieszono zdobyczne flagi Korony. W sektorze gości zrobiło się dziwnie cicho. "Hej k... gdzie macie flagi?" - pytali ironicznie legioniści, po czym przystąpili do destrukcji. Wcześniej spiker dwukrotnie informował, że organizator nakazał zdjęcie flag z trybuny. Płótna nie zniknęły, meczu też nie przerwano. Flagi skończyły swój żywot na oczach Koroniarzy, którzy coś tam bluzgali na Legię.

    Podziękowania dla "Vuko"
    Po meczu kilku piłkarzy Legii chciało podziękować kibicom za wsparcie (raczej przez cały sezon, a nie podczas tego meczu). Żyro przebił się przez kordon ochrony i rzucił w trybuny swoją koszulkę. Kielczanie dziękowali swoim zawodnikom za dobry sezon i skandowali, że dla nich i tak są najlepsi, po czym śpiewali pod naszym adresem "Gdzie wasze berło i korona". Odpowiedziano im pytaniem na pytanie - "Gdzie macie flagi". Koronę czekała jeszcze godzina na stadionie, więc mieli odpowiednio dużo czasu do zastanowienia. Legioniści po meczu po raz kolejny pozdrawiali "Vuko", który podbiegł pod nasz sektor i podziękował za wsparcie.

    Kolejny stracony sezon
    Za nami kolejny sezon. Co prawda zakwalifikowaliśmy się do europejskich pucharów, ale nikomu nie jest do śmiechu. Mieliśmy niepowtarzalną szansę, by w cholernie prosty sposób zdobyć mistrza. Być może niektórzy piłkarze nie dorośli do gry w klubie takim jak Legia. Teraz czas na zmiany, bo tych porażek mamy już dość. Wystarczyły 3 punkty w którymkolwiek meczu, a bylibyśmy dziś na Starówce i świętowali mistrza. A tak, miejmy nadzieję, że czekają nas zmiany, zmiany, zmiany. No i pewnie mnóstwo kar i zakazów. O ile nasz stadion nie zostanie zamknięty. Ale o tym pewnie dowiemy się w najbliższej przyszłości. Do lipca mamy przerwę. Pozostaje czekać na losowanie europejskich pucharów. Szkoda, że znowu tylko Ligi Europy.

    P.S. Na meczu pojawiło się sporo legijnych FC, w tym Siedlce (300), Brwinów (130) oraz spore delegacje z Grudziądza i Chełmży.

    Frekwencja: 24351
    Kibiców gości: 750
    Flagi gości: 4

    Doping Legii: 0 (protest)
    Doping Korony: 5

    Autor: Bodziach